Kinga - zdjęcia klasa! Grządzia to urodzona modelka. Czy ona nie pojechała bo nie miał kto z nią jechać?

Na dyżurku byłam.
Zamotana.
Przydałaby się JEDNA kartka, na której wypisane jest kto, co, do kiedy zażywa i który dyżur to podaje. Oszczędziłoby czasu. Co nie?
Przemyłam oko Walerianie i zakropiłam. Wygląda nieźle. Nie wiem czy mnie wzrok nie mylił, ale hrabianka Waleriana była dziś bardziej łaskawa dla pospólstwa, nie denerwowała się tak, a już na pewno nie inicjowała łapoczynów. Przychodziła na głaskanie, weszła mi do torby, chyba się jednak lubimy.
A wiecie co zrobiła Waleriana?
Siku zrobiła do zlewu.




Pimpkowi podałam jedzenie z witaminami (rozumiem, że ketokonazol nadal podaje dyżur poranny), napchałam mu karmy i wody. Fajnie chłopak wygląda. Taki trochę zdziwiony, że co ja tutaj chciałam jak to jego osobista klatka. Paczył. Zostawił pół karmy znowu.
Gutkowi wrzuciłam do karmy immunodol (połówka) rozdrobniony i lespewet. Miał to w wodzie (żółta lekko), ale nie chciał jej pić to wymieniłam na normalną. Wypił za to wszystko z mniejszej wiszącej miseczki.
Czarnuchy spoko. Bercik bije rekordy w slalomach pomiędzy nogami, zwłaszcza kiedy idę z miskami z wodą (Gutek za to, zwany ostatnio Romeo, tryka moją rękę głową akurat wtedy, kiedy stawiam dla niego wodę). Widziałam jak siedząca na taborecie Shila zaczepiała łapami Bercika, siedzącego na dole. Wyglądało jak zabawa

Widziałam leżącego na podłodze kleszcza, opitego krwią. Tzn. nie wiedziałam że to kleszcz, dopóki na niego nie nadepłam

Coś tam jeszcze miałam napisać, ale zapomniałam.
Idę spać, jestem wykończona