Ja go nie wezmę, ale miejscówkę mam zapewnioną

Niestety nie mogę brać żadnych nowych tymczasów i to się prędko nie zmieni

Jak na kota wychodzącego to on ma przedziwne zwyczaje i wychodziłoby na to, że mieszka w dzień, a noce (w tym te deszczowe) spędza na podwórku? Zresztą kobitki zeznają, że przez pierwsze 1,5-2 tygodnie był tam widziany całymi dniami bez przerwy.
Raczej myślę, że teraz gdzieś 'na mieście' się dokarmił. W środę był głodny na pewno, bo do klatki podleciał od razu i wyżarł ścieżkę, dalej nie wszedł, potem wylazł człowiek z psem, a jeszcze chwilę poźniej do klatki zapakował się śmierdziel charczący

Myślę, że gdyby nie to, to wlazłby w środę w końcu całkiem
Wczoraj faktycznie nie wyglądał na głodnego.
Tam są 4 klatki schodowwe, na pewno nie jest to kot mieszkający na parterze 3 z nich (zresztą partery bez balkonów, tarasów itd). W 4 klatce jest jakieś biuro na parterze. Zresztą to jest najdalsza klatka i on tam nawet się nie kręci. Kwitnę tam od poniedziałku, od wtorku widzę kota - pies z kulawą nogą nie zainteresował się, by kota zabrać do domu na noc. Choć sporo ludzi się dopytywało, o co biega. We wtorek, przypomnę, padało nieźle
Jest jeszcze jedna rzecz. Vis a vis tego budynku jest posterunek straży miejskiej i co chwila pada propozycja ze strony któregoś z lokatorów, żeby sobie d..y nie zawracać, tylko zadzwonić po nich. Co więcej - dzwonione już było, tylko SM stwierdziła: 'jak go złapiecie, to go weźmiemy'
