Powolutku, powolutku idzie ku lepszemu

Bohun był bardzo zadowolony, kiedy wzięłam go przed chwilą na balkon.Leżał sobie na moich kolanach, potem na poduszce i bardzo interesowało go to, co się dzieje na ulicy.Samochodów mało, ale już się ich tak nie boi.Cieszę się, że może pobyć na świeżym powietrzu, to dobre dla jego zdrowia.Wynoszę go też ba słońce, bo nareszcie się pokazało, ale duży ruch i wyjące karetki pogotowia ( mieszkam niedaleko szpitala) trochę go jeszcze przerażają.Moje koty już nie reagują.
Zauważyłam fajną rzecz.Bohun ma otwór w domku skierowany na mieszkanie.Czaruś i czasem Gucia do niego zaglądają, a to zachęca Bohuna do wyjścia. Zwiewa, jak mnie zobaczy, ale to i tak krok do przodu.Każdy drobiazg mnie cieszy.Chyba Bohun zaczął się myć, bo futerko zdecydowanie ładniejsze, pachnie już czystym kotem.Czeszę go oczywiście, robi się coraz bardziej puchaty.Na pewno przybrał też na wadze. Podsumowując, powolutku robi się z niego normalny kot.