Zatłukę, zamorduję, uduszę albo oddam

Dorzucę transporter, dwie kuwety, 5 worków suchej karmy (RC i Eukanuba), 20 saszetek Animondy i 20 tacek Animondy, drapak i wór zabawek. Do tego 3 opakowania kociej trawy, obcinaczki do paznokci i matę do spania. Do małego dorzucę rodowód. No i dwie książeczki zdrowia. Mogę dowieść gdziekolwiek, do kogokolwiek i mogę jeszcze dopłacić.
A dlaczego ?
Oto bilans strat po dzisiejszej nocy:
- zwalone, pogryzione, pozaciągane i rozwleczone po całej chałupie niczemu niewinne pranie, które wisiało na suszarce,
- wygryziona dziura w kocu,
- wygarnięta połowa żwiru z kuwety,
- wygarnięta ziemia z kwiatka,
- podrapane moje buty,
- rozszarpana gąbka do mycia naczyń,
- wygryziona dziura w pokrowcu na deskę do prasowania,
- pozrzucane wszystko co się dało zrzucić,
- oderwany cokół od mebli kuchennych,
- przewrócony kosz na śmieci (no bo jak się oderwało cokół to już nie problem wejść do szafki od tyłu),
- poprzewracane butelki (dobrze, że się nie rozbiły),
- już nie będe pisać, ze spałam może wszystkiego 4 godziny z czego 2 z poduszką na głowie, bo inaczej się nie dało .............
No chyba, ze ktoś przygarnie mnie .... Wolałabym do domu bez kotów .....
