Duża wróciła z podwórka wnerwiona i mruczy pod nosem coś o cwanych buraskach uciekających z podbieraka. I jeszcze wygraża tej burasce, co uciekła z podbieraka, że nie popuści i to są jej ostatnie godziny na wolności, bo duża i tak ją złapie.
Wymyśliła coś takiego, że się boję napisać.
Zdecydowanie szukam domu, tu się nie da wytrzymać

duża jest nienormalna, a na dokładkę zaraz jedziemy do tego dziwnego gabinetu na zastrzyk.
Fasolka