Kociaki złapane, mamusia-niestety musi wrócić na ulicę :(

tak tak zapraszamy po Krośnieńską piękność :1luvu:

hej

Frida z dnia na dzien pieknieje i młodnieje :1luvu:

Bawi sie piórkiem jak mały kociak :mrgreen:

Jest przefajna :1luvu:

szkoda takiej koteńki mogłaby znaleźć ten domek

isabell36 pisze:szkoda takiej koteńki mogłaby znaleźć ten domek

Frida czeka dalej, tyle, że na drodze do szczęścia ciagle pojawiają się nowe, w jeszcze wiekszej potrzebie.
Nie zapomniałam

Jestem zmęczona. Prawie juz umarta

Ale wróce, obiecuję. I może wieści będą jakieś lepsze.

Ktoś ma pomysły? Nasze sie już wyczerpały

o jejku

spytam z pewną dozą wiary w cuda - czy to psiaki z cmentarza zmieniły się w kociaki ???

gdzie Was te biedy znalazły ??? a dobrego źródła wiem, że WY nie szukacie zwierząt w potrzebie - to one znajdują WAS

jasdor pisze:

Losów kociaków powyżej cd. Padam, więc tylko skopiowałam z fb. Jakby ktoś miał doświadczenia w temacie , mile widziane podpowiedzi.

Będzie krótko, bo jest późno, a więcej jutro. Teraz najważniejsze info na dziś:
Koteczka malutka czarna złapana. Reszta jest cwana i trzeba i wieje. Jutro może się uda.
Koteńka ok. 6-8 tygodni. Jest to kotek z wrodzoną deformacja lewej części ciała, tzn. lewe uszko niedorozwinięte, brak małżowinki, nie urosła wcale. Na drugie uszko chyba słyszy, bo reaguje (to zdrowe). Z tym może tez być powiązane oczko po lewej stronie. Lewa dziurka w nosku bardzo malutka, nie wiadomo, czy drożna, trzeba obserwować, czy nie nie problemów z oddychaniem. Lewa część szczęki też z lekką deformacją. Oczka wyczyszczone, raczej nie jest to koci katar. Trzeba zrobić RTG płucka lewego, bo może też być upośledzone. Może z tym żyć, ale na zawsze będzie kaleką.
Waga ; 0,5 kg
temp.: 38 stopni C
Nadżerek w pyszczku nie ma
Jest słaba i niedożywiona, dostaje convalescenta, na szczęście polubiła
Wystraszona na maksa, ale już wie, że ludzkie ręce nie krzywdzą i się do nich garnie.
Po wizycie u wet. wyraźnie poczuła ulgę.
Dostała zestaw leków.

Przez cały czas nie wydała z siebie żadnego dźwięku, a maluszki zawsze drą się w niebogłosy, więc coś z gardełkiem. Myślałyśmy, że struny głosowe coś nie tak, ale gardełko było obrzęknięte, a po lekach , jak zaczęły działać - zaczęła wydawać może pierwsze w swoim życiu okrzyki

- więc mówi.

Jest zaopiekowana w bardzo krótkim DT. Jak uda się połapać resztę towarzystwa to do niej dołączą.
Może uda mi się jeszcze dziś wstawić zdjęcia.

Strasznie fajna ta koteńka, bezuszka. Będzie dobrze :ok:

viewtopic.php?f=1&t=142234 koteńka bezuszka :ok:

Mutka jest ładniutka i wcale brak uszka nie odejmuje jej uroku. Wręcz przeciwnie. Małe cudeńko.

Mutki zdrówko troszke szwankuje, ale domek już na nią czeka. Dobry domek, który wie, jak to ugryźć i ma do dyspozycji warszawskich wetów i specjalistów. Trzeba tylko troche podtuczyć i można wysyłać w świat :ok:

Szkoda tylko, że reszta rodzinki nie ma takiego wzięcia, chyba dlatego, że w miarę zdrowe.
Ludziska pewnie myślą, że takiego nie do końca kotka nikt nie będzie chciał, więc oferują kwaterunek. A jest zupełnie odwrotnie.

Fajnie, że jej się domek trafił. Prw.piszę.

Kociaki złapane, mamusia-niestety musi wrócić na ulicę :(

Kto przegląda forum