Zofia&Sasza pisze:Co ty wypisujesz?Przecież przy sterylce aborcyjnej kociaki są pod wpływem narkozy, tak samo jak matka. Więc jak może "boleć je pobyt na powietrzu"???? Mnie się włos na głowie jeży jak czytam to, co piszesz...
Nie jestem weterynarzem, więc nie wiem jak to dokładnie wygląda. Jakoś, nie wiem... myślałam, że wygląda to trochę jak poród-cesarka u człowieka. Mimo, że matce są podane środki przeciwbólowe, znieczulenie itp, to jednak dzieci chyba go nie odczuwaja? Jeśli się mylę, przepraszam...
Z drugiej strony, czy jest 100% pewność? Niedawno znów głośno było o "kobiecie, która urodziła się podczas aborcji". W każdym razie, jej matce biologicznej podano środki powodujące obumarcie płodu. Płód powinien być ślepy, poparzony i martwy... zamiast tego, na świecie pojawiło się żywe dziecko.
Nie wiem jak jest, i nie wiem jakie są sytuacje tam, w konkretnych klinikach. Po prostu, jak zapewne większość, sterylizacja zaczyna się złapaniem kota, zabezpieczeniem kota i dowiezieniem do weta który sterylizacji wykona, później jest czarna plama, z ewentualnymi telefonami, czy z kotkiem wszystko w porządku. Później odebranie kota i opieka nad nim. Nie znam technik operowania kotek, jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy zapoznawania się z nimi, ale myślę że poszukam w czytelni odpowiednich książek i się doedukuję... więc, za wprowadzanie w błąd - ale tylko za to - przepraszam.