Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Neigh pisze:Ile jest odstawianych do schronisk,lecznic w dobrej wierze? A w efekcie znajdują tam śmierć i cierpienie. Większość z nas wie, ze zwierzę czestokroć ma większe szanse na przeżycie na ulicy niż w niektorych ( podkreślam NIE wszystkich jednak ) schronach.
Ile kotów kazdego dnia wyłapuje się do sterylek, a nastepnie wypuszcza - wierząc ze ich stan na to pozwala? Bo przecież od wetów odebrane. Ile się wzajemnie zaraża pp podczas zabiegów z powodu braku własciwej izolacji, dezynfekcji?
po pierwsze kot nie jest MÓJ. To był KOT WOLNOŻYJĄCY, który po kastracji miał wrócić do środowiska - bez zębów nie jest to możliwe, bo nie da sobie rady z samodzielnym zdobywaniem pokarmu. Nawet dostarczonego przez karmicieli. Nikt nie jest w stanie przypilnować,by w stadzie kilkunastu kotów każdy najadł się do syta. Tym bardziej kot, który ma problemy z jedzeniem,długo przeżuwa i potrzebuje dużo czasu na posiłek.
nie wiem, Pani Beato Popek, czy Pani jest taka naiwna czy tylko Pani udaje?
quote]
Podtrzymuję to, co napisałam. Mam nadzieję, że znajdzie się osoba troskliwa i odpowiedzialna, która zechce dać kociakowi dom i życzę mu tego z całego serca. Jak sądzę życzy mu tego większość czytelników tego wątku.
Czy nadzieja, że może udać się coś, co jest trudne i niewątpliwie obarczone ryzykiem niepowodzenia, jest dowodem naiwności, tego nie wiem. Moim zdaniem nie. Myślę natomiast, że zaczynając cokolwiek w życiu bez nadziei i wiary w sukces, skazujemy się na porażkę na samym początku, nie uważa Pani?
Niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć na Pani następne pytanie:taaak? dzieci bezdomnych matek nie mają zębów??
To, co wcześniej pisałam, dotyczyło kotów, ale także ludzi i generalnie wszystkich ssaków:W okresie płodowym nie mają zapewnionej dostatecznej ilości substancji odżywczych, a zęby są tym, co organizm „poświęca” w pierwszej kolejności, aby rozwinąć prawidłowo inne, ważniejsze organy. Zresztą tak samo jest przecież u ludzi.
Zastanawiam się jednak, czy osobie wykonującej tą profesję co Pani, w ogóle przystoi pisać takie rzeczy? Czy to aby nie jest niezgodne z Pani etyką zawodową?
"pan doktor" ma szczęście (na razie)!
Pani chęć usprawiedliwienia za wszelką cenę "pana doktora" można wytłumaczyć
tabo10 pisze:
- kot miał WIRUSA i został mi wydany z lecznicy JAKO ZDROWY KOT DO WYPUSZCZENIA(!!!),a tymczasem:
1.był odwodniony
2. wychłodzony (bo pomieszczenie, w którym przebywał było mocno wietrzone,mimo przymrozków ,żeby nie było czuć zapachu kocurów)- tylko jak w takich warunkach mają się leczyć chore koty i koty świeżo po zabiegach,którym wtedy obniża się temp.?jak wzajemnie mają się nie zarażać i nie przeziębiać
3. miał nadżerki na języku i dziąsłach, których bolesność NIE POZWALAŁA MU JEŚĆ
4. nie wylizywał futra, co jest dodatkowym objawem bolesności języka objętego nadżerkami i złej kondycji kota
5. miał zapadnięte oczy i sterczące futro- co świadczyło o jego fatalnej kondycji
6. miał wyniszczającą biegunkę i brak apetytu
WYPUSZCZONY W TAKIM STANIE ,co skrzętnie zalecił wet, do zimnej,brudnej piwnicy,pozbawiony opieki człowieka i pomocy medycznej NIE PRZEŻYŁBY!!!!!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], lucjan123 i 62 gości