
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Neigh pisze:No właśnie to samo chciałam doradzic, że skoro kota ma zmieniać dom, to może wystarczy jej jeden pokoj... Po kiego wpasowywać ją w stado? Jak najmniej stresu jednak........
MariaD pisze:Neigh pisze:No właśnie to samo chciałam doradzic, że skoro kota ma zmieniać dom, to może wystarczy jej jeden pokoj... Po kiego wpasowywać ją w stado? Jak najmniej stresu jednak........
Ja się mniej boję o MCO a bardziej o rezydentkę z problemami neurologicznymi. Co może "normalnemu" kotu zrobić naprawdę rozeźlone MCO mogę sobie tylko wyobrazić. I nie jest to widok przyjemny. Widziałam walkę 2 kocurów MCO...
Neigh pisze:jasne ustalanie zasad w stadzie dotyczy jak najbardziej obu stron.
Neigh pisze:Nigdy nie widziałam walczących MCO - mogę sobie wyobrazić jedynie.
MariaD pisze:A dwa psy walczące widziałaś? Dodaj psom pazury, którymi biją na serio i przyspiesz akcję.
Neigh pisze:
ciach
I jeszcze jedno - dziewczyny mam serdeczną prośbę - nie budujmy tutaj takiej hmmm jak to ładnie ujać "atmosfery zostania kota".Jako wielokrotny dt różnych kotów, wiem jakie to trudne. Kiedy jakiś kot ( a zwłaszcza trudny ) zamieszkał u mnie zewsząd pojawiały się głosy 'a może zostanie', "wie gdzie go kochaja', "tu mu najlepiej" itp.
W pewnym momencie człowiek czuje się jak potwór i bydlę ostatnie, że tego kota u siebie nie zostawia. Jak jakiś zdrajca.
BarbAnn pisze:Wiec nie kazdy MCO to waleczny rotek
Neigh pisze:
I jeszcze jedno - dziewczyny mam serdeczną prośbę - nie budujmy tutaj takiej hmmm jak to ładnie ujać "atmosfery zostania kota".
Jako wielokrotny dt różnych kotów, wiem jakie to trudne. Kiedy jakiś kot ( a zwłaszcza trudny ) zamieszkał u mnie zewsząd pojawiały się głosy 'a może zostanie', "wie gdzie go kochaja', "tu mu najlepiej" itp.
W pewnym momencie człowiek czuje się jak potwór i bydlę ostatnie, że tego kota u siebie nie zostawia. Jak jakiś zdrajca.
Pozwólmy Meksykance podejmować własne decyzje samodzielnie. Ona ma już trudne wymagające opieki koty. Człowiek ma swoją pojemność. Nie można komuś upchnać wszystkich trudnych przypadków świata, tylko dlatego, ze sobie z nimi radzi. A może WŁASNIE dlatego się nie powinno. Bo kolejka potrzebujących dłuuuuuuuuga. Zostawiając kota u siebie zamyka się drogę innym - tak też trzeba na to patrzeć.
Możliwe, że ta kota to oaza spokoju i wyluzowania - możliwe. Ale i drugą wersję trzeba brac pod uwagę,
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 303 gości