Boluś ze śmietnika. Kupię krowę w trybie PILNYM!! ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 15, 2012 9:38 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

OLABOGA :ok:

i po cichutku :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 15, 2012 9:47 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

kotkins pisze:Ja bym też zostawiła i poobserwowała.
Jakby coś- poleczymy.
Ale jakby się wchłonęło samo to dla takiego malucha lepiej nie stosować żadnych leków, bo jaką tu dawkę ustalić?Przecież on nawet kilograma nie ma...

Kotkinsie, da się ustalić dawkę - antybiotyk rozcieńcza się i przelicza się na każde 10 g. kociątka... przeżyłam osobiście pól roku temu robienie zastrzyków z borgalu kociątku, które miało 5 dni, ważyło niecałe 60 g. i miało tułów wielkości mojego palca wskazującego... Stokrotka żyje ...
I kciuki za Bolusia nieustająco ... :ok: :ok:
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5633
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto maja 15, 2012 10:03 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

Suche, nie puchnie, nie paprze się. Wygląda jakby nabił sobie guza. Po prostu.

ALARM KUPOWY!!!!!

Bolek zaczął mi robić twarde groszki. Przy każdym karmieniu po kilka. Tak chyba być nie może.
Do ostatniego karmienia mocniej rozwodniłam Felinemilk (bo to podaję), czy tak robić w przypadku twardych kup???
Aniada
 

Post » Wto maja 15, 2012 10:06 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

Aniada, a może dryndnąć do weta i skonsultować?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto maja 15, 2012 10:16 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

Ojej, ale się denerwuję ......

Aniada i Boluś - kciuki zaciskam :ok: :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto maja 15, 2012 10:27 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

Gadałam z wetem. Tym, który go wczoraj oglądał. Mam więcej masować brzuszek, rozrabiać bardziej mleko, bo ono jest bardzo treściwe, a co do oczka - wet mówi, że trzeba przemywać delikatnie herbatką ze świetlika i powoli zacząć pomagać w otwieraniu.
Podobno to nie zaszkodzi. Przypomina sobie, że malec wczoraj nie miał tego dziwnego guzka.

EDIT: Postanowiłam jednak z nim pojechać do weta. Boję się o ten guz.
Ostatnio edytowano Wto maja 15, 2012 10:31 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Wto maja 15, 2012 10:29 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

Więc dobrze myślałaś, że zrobił to sobie w nocy.
Ach, Bolutek - niezły z Ciebie rozrabiutek 8)

Za brzuszek i kupalki trzymamy kciukalki !
O, rymło mi się :D
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto maja 15, 2012 10:32 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

Nie wiem już nic i jadę. Może panikuję, ale boję się ropnia.
Aniada
 

Post » Wto maja 15, 2012 10:54 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

Mleko rozwodnić odrobinę.

Aniada - zasada jest taka - przy takich maluszkach jesli coś Cię niepokoi lepiej pojechać do weta i wyjśc na panikarę niż coś przegapić. Ty widzisz malucha, my nie.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39311
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 15, 2012 10:56 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

Dokładnie! Lepiej dmuchać na zimne.
Za wizytę :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto maja 15, 2012 11:13 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

Aniada pisze: wet mówi, że trzeba przemywać delikatnie herbatką ze świetlika i powoli zacząć pomagać w otwieraniu.
Podobno to nie zaszkodzi..


Ciekawa jestem co osoby doświadczone w odchowywaniu kocich niemowlaków o tym sądzą.
Mnie kiedyś wetka powiedziała, że zaschnięte grupe skorupy na oczach mniej więcej 2,5 tygodniowych kociaków to nie ropa, a skorupki, których niedbała kocia matka nie wylizała.
Potem sama zobaczyłam, że małe nie mają żadnych skorupek, a oczka same się stopniowo otwierają-jednym wcześniej, a drugim później i najlepiej czekać. Może matka je liże i w ten sposób pomaga i nie dopuszcza do utworzenia skorupek?

ossett1

 
Posty: 34
Od: Śro lut 08, 2012 12:51

Post » Wto maja 15, 2012 11:16 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

Aniada, Twój "Blog koci" jest rewelacyjny :1luvu: ....ciiii....siedzę w pracy i czytam a ręce mam zajęte trzymaniem kciuków za Bolusia :ok: ...czyli, pracownik ze mnie żaden :ryk:

dinzoo

 
Posty: 3800
Od: Śro lip 07, 2010 15:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto maja 15, 2012 11:18 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

Dobrze mówisz , matka liżąc pomaga, a tu matki nie ma więc może Anida przemywajac musi pomóc, jest juz pewnie u weta , więc za niedługo bedziemy wiedzieć wszytsko , trzymam kciuki może to oczęta na swiat sie otwieraja :ok: :1luvu:

anka22

 
Posty: 508
Od: Wto wrz 09, 2008 11:47
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 15, 2012 11:40 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

ossett1 pisze: Ciekawa jestem co osoby doświadczone w odchowywaniu kocich niemowlaków o tym sądzą.
Mnie kiedyś wetka powiedziała, że zaschnięte grupe skorupy na oczach mniej więcej 2,5 tygodniowych kociaków to nie ropa, a skorupki, których niedbała kocia matka nie wylizała.
Potem sama zobaczyłam, że małe nie mają żadnych skorupek, a oczka same się stopniowo otwierają-jednym wcześniej, a drugim później i najlepiej czekać. Może matka je liże i w ten sposób pomaga i nie dopuszcza do utworzenia skorupek?

Zdrowy kociak nie powinien miec żadnych "skorupek" czy jest z matką czy bez. I czy matka jest niedbala czy troskliwa.
Każdy wyciek, zaschnięte "skorupki" to nadkażenie/zakażenie bakteryjne i konieczność wizyty u lekarza.
Czy lizanie przez matkę stymuluje i pomaga w otwieraniu oczu przez kociaki - nie mam zielonego pojęcia. Otworzą się tak czy inaczej.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39311
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 15, 2012 12:00 Re: Boluś ze śmietnika. Żyje. Braciszkom [']

Jestem.

I niezmiernie DZIĘKUJĘ KATARZYNIE 1207 za to, że "nastraszyła" mnie na priv. Kasiu, chyba uratowałaś Bolusia.
Do weta pojechaliśmy znów na sygnale. Okazało się, że źle na tej mikroskopijnej buzi oszacowałam - że się tak wyrażę - centrum guzka. Guz był pod okiem. Mimo, że przemywałam, naprawdę przemywałam - zebrało się mnóstwo ropy. Wet otworzył oczko, ropa chlusnęła glutem wielkości mojego małego palca. Zrobiło mi się słabo. Ale oczko... zostało. Jest nienaruszone. Wet pomógł otworzyć drugie. Na razie Boluś spogląda rezolutnie tylko jednym, bo drugie ma przymrużone, ale nie jest źle. Guzek natychmiast zniknął. Mam przemywać oczka herbatką ze świetlika, a do jednego wpuszczać kropelkę biodacyny.
Oczko zostało przemyte miejscowo antybiotykiem. Wet powiedział, że nie odważy się podać mu do wewnątrz. Nie nalegałam. Na razie kociak czuje się dobrze, je nadal za czterech, tylko mleko muszę bardziej rozwadniać.

Z powodu skrajnych emocji poryczałam się w aucie jak bóbr.

O wyadoptowaniu Bolusia mowy być nie może. Kasiu, Kochana Kasiu, jestem Twoją dłużniczką.

Znikam jeść śniadanie.

ps.

Samo moje przemywanie wodą nie wystarczyło. Wet powiedział, że kotka dodatkowo ma w ślinie enzymy, które nie dopuszczają do takich stanów.
Ostatnio edytowano Wto maja 15, 2012 13:38 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, crisan, Kankan i 33 gości