Je, pochłania, ciągnie, mruczy. Zjadł więcej niż 5 ml na jeden przysiad.
Niestety, jedno nas niepokoi. On sobie ewidentnie w nocy lub wieczorem zrobił jakieś "kuku" tuż nad oczkiem. U człowieka określiłabym to jako "na łuku brwiowym". Przypuszczam, że albo nabił sobie guza ściankę pudełka, w którym siedzi. Albo - zadrapał się i podpuchło. Mam bowiem wrażenie, że widzę małą rankę.
Teraz boję się, że coś sobie zrobił, uszkodził, że coś będzie nie tak z oczkiem.

Powieczka nie wygląda źle, nie ma ropy, oczko wygląda na nieuszkodzone. Ale boję się wewnętrznego jakiegoś urazu. Słowem: jak nie urok, to...
Na razie oczka są wciąż zamknięte.
Poza tym - jest wszystko ok.
Ja znikam do pracy. Na krótko.
Ostatnio edytowano Wto maja 15, 2012 6:32 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz