Byłam rano na kociarni. Pimpek wydawał się być w porządku, ale nie zjadł połowy z miski. Jest możliwe, że przestał jeść w momencie, w którym poczuł leki, ale możliwe też, że mu nie smakuje - nie rzucił się od razu na żarcie jak mu podałam świeże. Może ten ketokonazol jest gorzki? Napisałam Victorowi prośbę, by podał ketokonazol.
Drugi amant, Gucio, też nie chce jeść. Teraz pytanie: które jedzenie jest dla Gutka? Bo Gutek nie ma opisanego mokrego - tylko suche. Dałam mu połówkę puszki nieren-coś tam, wydało mi się, że to właśnie jest jedzenie dla niego. Gucio jest zainteresowany tylko przytulaniem na terenie boksu, pieszczoch jeden. I wczoraj wieczorem i dziś nie zrobił kupy.
Walerka bez problemu pozwoliła sobie kropić oko. Uwielbia wodę z kranu, pić ją i łapać i patrzeć jak leci. Poza tym jest bardzo niedobra, tłucze inne koty, zwłaszcza Spidiego, który wcale się jej nie boi. Walerka przypomina teraz trochę Irę... Myślę, że może też tak się uspokoić w domku bez kotów. Dziś widziałam się ze znajomą, Dominiką (taką co wyprowadza psy w schronisku) i okazuje się że ona też karmiła Irę. Ira dostawała jeść za płotkiem, ale wystawiała pupkę za płotek do głaskania, kiedy je

Świat jest mały.
Shila była cudowna, nawet kiedy mnie straszyła, żebym jej nie ubierała tego kubraczka (Martusia, można już ją z niego uwolnić?), okazało się, że jest wielką fanką kocich kiełbasek vitacraft o smaku kaczki (zielone). Dostała dwa kawałeczki i łaziła za mną do końca dyżuru gadając. Widziałam też jak szła do tyłu. Rozumiem, że przez ubranko. Grządzia mucho hasała, w dobrym humorze. Klara jak zwykle śpiewała opery. Bercik startował do Waleriany nic sobie nie robiąc z jej powarkiwań. On jest szczęśliwy jak ma babę do podrywania.
O, pytanie - przypomniało mi się: gdzie są te kotki co były trute na działkach? U kogo?