Boluś ze śmietnika. Kupię krowę w trybie PILNYM!! ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 11, 2012 21:12 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

Niebiescy zauważyli, wiedzą, że maluchy są, ale w ogóle się nimi nie interesują. Jedynym zainteresowanym jest Miś, ale tym razem siedzi z boku i ma strasznie zniecierpliwioną minę, gdy małe się drą. Serio, serio. Przekomicznie to wygląda - Miś jest zdegustowany zaistniałą sytuacją. :lol:
Dziewczyny, ja od razu uczciwie zastrzegam - one są na tymczas. Przed ostateczną przeprowadzką MUSZĘ znaleźć im domy. Będę płaciła za wynajem mieszkania w Katowicach i w życiu nie będzie mnie stać na 7 kotów...
Tak więc dziękuję za wyrazy uznania, zobowiązuję się je odchować, ale niestety ich nie zatrzymam. Po prostu sobie nie poradzę.
Aniada
 

Post » Pt maja 11, 2012 21:16 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

ale czy ktokolwiek Cię do tego namawia??
przecież oczywiste, że gdybyś miała możliwości, to pozwoliłabyś być może, by któryś z nich skradł Ci serce, a sądzę wręcz, że mając duuuże możliwości, zatrzymałabyś całą trójkę i bylibyście szczęśliwi..
a tak, niestety, ale rozsądek musi zatriumfować nad porywem serca, a zwłaszcza, że sądzę, iż znajdzie się dla maluchów wspaniałe domy :)
KotkaWodna
 

Post » Pt maja 11, 2012 21:19 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

Wiesz, nie chcę, by ktokolwiek z kibicujących czuł się rozczarowany...
Pewnie, że zatrzymałabym wszystkie, ale ledwo daję radę przy czwórce. Gdy przychodzi czas szczepień, usuwania kamienia (i badań profilaktycznych przy tym), to rwę włosy z głowy. Nie dam rady. Nie zostawię Piotrka z tyloma zwierzakami. Nikt w Katowicach nie wynajmie mi też mieszkania, gdy się dowie, jaka ilość zwierząt się wokół mnie pałęta.
Aniada
 

Post » Pt maja 11, 2012 21:37 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

Wiesz Aniado...ja się ostatnio dowiedzialam od najlepszej przyjaciółki,że ma mnie za nienormalną bo-uwaga!- koty do łóżka wpuszczam.I się mnie WSTYDZI przed swoim facetem...tak więc...
Wiemy,że każdy z nas ma swoją granicę zakocenia i rzecz jest święta i nieprzekraczalna.Powtarzam to sama sobie, kiedy ogarnia mnie chęć przygarnięcia tego czy owego.
Los pozwolił Ci uratować im życie.
Na maluchy jest popyt na szczęście.Znajdą domki,nawet krówek (-ka?).
Tym bym się nie martwiła raczej.

Wszyscy (może z jakimiś wyjątkami-wszak jest na forum kilku "walczących kociarzy", którzy ratują każde życie ,nawet to, które potem cierpi nad miarę) jesteśmy rozsądnymi ludźmi, wiemy ,że siebie nie przeskoczysz!

A Miś zapewne chce zostać matkiem zastępczym tylko nie wie jak! :mrgreen:

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 11, 2012 21:49 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

Miś nie chce być matkiem. Miś chce, żeby zapanował spokój, bo nie może kontemplować zachowań chomika. Małe się drą i przeszkadzają mu się skupić. Miś również sprawdza co chwilę, czy chomik jest na swoim miejscu, bo wydaje mu się, że te drące gęby mogły go zabrać.
Doszłam do wniosku, że niebiescy to banda egoistów. Żaden jak dotąd nie zaproponował współpracy. Rozumiem, że kolejna trójka dzieci to sprawa moja i Pe, ale mogliby chociaż z grzeczności zaproponować pomoc. :evil:

Co do nieprzekraczalnej granicy - mogłabym EWENTUALNIE (gdyby nie przeprowadzka) pozwolić sobie na jednego (!) jeszcze kota. No niech tam, w ostatecznej ostateczności, gdyby dom się nie znalazł. Ale siódemka nie wchodzi w grę.
Aniada
 

Post » Pt maja 11, 2012 21:57 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

moim zdaniem, za bardzo się przejmujesz tym, że jakaś trąba wpadnie z hukiem i zacznie gęgać i trąbić, że powinnaś się odziać w barchany, sprzedaż telewizor i chomika, i uhodować Zbójcerzy na stałe.
Czniaj takich! Aniado! Ty jesteś panią i decydentką swojej kieszeni i domu, nie jakieś biedne dusze, którym się marzy rządzenie na czyimś podwórku..
KotkaWodna
 

Post » Pt maja 11, 2012 21:59 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

A co do przyjaciół... Miałam ci ja bliską koleżankę. W realu, jak najbardziej. Dziś stwierdziła, że zwalniając się z pracy i jadąc do firmy męża po kocięta udowodniłam, że zwariowałam kompletnie. I to nie tak pozytywnie, nie, nie.
Gdyby to DZIECKU coś się stało, to ona rozumie! Ale koty na śmietniku?! Toż to absurd.

Teraz przyszło mi do głowy, że wczoraj pokłóciłam się z Kotką o komunizm. I co? I dziś od pierwszych moich rozpaczliwych apeli na FB, Kotka tkwi na posterunku. I nawet w hodowli bzu miniaturowego doradzić potrafi!
Chrzanić komunę i kapitalizm. Wiem, że jak znajdę kota na śmietniku, to mi Kotka pomoże choćby wirtualnie i to bez względu na panujący ustrój.
Aniada
 

Post » Pt maja 11, 2012 22:02 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

Pożytek uboczny ze znalezienia maluchów jest, Aniado, rozbrajający. :lol:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39296
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt maja 11, 2012 22:04 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

Dasz radę :)
Zaopatrz się na wszelki wypadek w czopki glicerynowe. Gdyby przytrafiło się zaparcie, to można dać kotkowi taki mały kawałeczek odciety z dużego czopka. U nas poskutkowało. Mimo masowania po każdym karmieniu wilgotnym płatkiem kosmetycznym raz zdarzyło się, że Kotek się zatkał. Kiedy już zaczął robić kupę to myśłałam, że wyjdzie mu cały odbyt, takie miał zaparcie.
Przy karmieniu butelką kocięta czasem łykają z mlekiem powietrze - zawsze po karmieniu brałam Kotka i przytulając go do siebie przez chwilę nosiłam takiego spionowanego, odbijało mu się jak niemowlęciu.

(Kotka znalazłam przy szosie jako 2-3 tygodnowe maleństwo, zanim nie zaczął jeść sam woziłam go wszędzie ze sobą. Tym bardziej że przez długo czas był nieprzytomny, żył na krawędzi życia i śmierci. Brałam termos z gorącą wodą, puszkę z kocim mlekiem, dwie buteleczki, pudełeczko z wacikami i tak mogłam cały dzień załatwiać rózne sprawy firmowe, nawet kilkadziesiąt kilometrów od domu. Zatrzymywałam się tylko co dwie-trzy godziny np. na parkingu, na karmienie i przewijanie :D Samochód był wtedy jego drugim domem. Bardzo pomogła mi Ela, starsza od Kotka o rok, która nigdy nie była nawet w ciąży, ale po pierwszym obrzydzeniu jakie u niej wywołał, jeśli tylko byłam z nim w pracy, wylizywała mu brzuszek i tyłeczek po każdym karmieniu.)

A co do ratowania zwierząt - moja siostra ratowała wczoraj z kolegami z pracy cztery wiewiórcze oseski, powiedziała, że nie mogła inaczej. Więc stwierdziłam, że chyba każdy widząc takie rude okruszki by tak sami postąpił - no i okazało się, że nie, nie wszyscy byle tego zdania co ona...
Ostatnio edytowano Pt maja 11, 2012 22:07 przez haaszek, łącznie edytowano 1 raz
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pt maja 11, 2012 22:07 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

jakie pokłóciły?.. wymieniły dosadnymi różnicami w poglądach na pewne kwestie historyczne.
Mnie dobija, że na razie nie mam jak w różnych sytuacjach (np u Kotx2 - u niej jest potężny dług wobec weta za operację Migdałka :/) pomóc realnie, że mogę tylko gadać, rozsyłać wiadomości itp marketing uprawiać. Ale pocieszam się myślą, że jak tylko wydłubię się z problemów, to będę mogła pomagać bardziej wymiernie :)
edit: a realną, ogromną pomoc masz od Dziewczyn z miau, które własną piersią wykarmiły niejedno kocię ;)
Ostatnio edytowano Pt maja 11, 2012 22:09 przez KotkaWodna, łącznie edytowano 1 raz
KotkaWodna
 

Post » Pt maja 11, 2012 22:08 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

Aniada pisze:Wiesz, nie chcę, by ktokolwiek z kibicujących czuł się rozczarowany...
Pewnie, że zatrzymałabym wszystkie, ale ledwo daję radę przy czwórce. Gdy przychodzi czas szczepień, usuwania kamienia (i badań profilaktycznych przy tym), to rwę włosy z głowy. Nie dam rady. Nie zostawię Piotrka z tyloma zwierzakami. Nikt w Katowicach nie wynajmie mi też mieszkania, gdy się dowie, jaka ilość zwierząt się wokół mnie pałęta.

Dobrze Cie rozumiem,tez nie planowałam dokocenia w tej chwili,bo po prostu nie stać mnie finansowo i mieszkaniowo ...i doopa,napatoczył się Migdał :twisted: Jest ciężko ,po malutku jakoś z tego wybrniemy - ale to tylko jeden kot dodatkowo...
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt maja 11, 2012 22:14 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

KotkaWodna pisze:jakie pokłóciły?.. wymieniły dosadnymi różnicami w poglądach na pewne kwestie historyczne.
Mnie dobija, że na razie nie mam jak w różnych sytuacjach (np u Kotx2 - u niej jest potężny dług wobec weta za operację Migdałka :/) pomóc realnie, że mogę tylko gadać, rozsyłać wiadomości itp marketing uprawiać. Ale pocieszam się myślą, że jak tylko wydłubię się z problemów, to będę mogła pomagać bardziej wymiernie :)
edit: a realną, ogromną pomoc masz od Dziewczyn z miau, które własną piersią wykarmiły niejedno kocię ;)

Dziękuję :ok: To duża pomoc ,ja niestety nie mam zdolności krasomówczych,nie umiem pieknie gadać :oops: :?
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt maja 11, 2012 22:18 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

ups, ja mogę tylko potrzymać kciuki :ok: :ok: nie mam żadnych doświadczeń z takimi małymi
jak miałam kocięta to zdecydowanie starsze (nawet jeśli niemowlęta), karmiłam mixolem a Poldek robił za niańka i wylizywał brzuszki, i pupki
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt maja 11, 2012 22:49 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

Dawno mnie nie było na Miau, ale tego wątku nie mogę przegapić!

Spokojnej nocy życzę Aniado! Spokojnej w sensie, żeby nic się niedobrego nie zadziało, bo spać, to wiemy, że nie będziesz za dużo :)
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pt maja 11, 2012 22:51 Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??

KotkaWodna pisze:jakie pokłóciły?.. wymieniły dosadnymi różnicami w poglądach na pewne kwestie historyczne.
Mnie dobija, że na razie nie mam jak w różnych sytuacjach (np u Kotx2 - u niej jest potężny dług wobec weta za operację Migdałka :/) pomóc realnie, że mogę tylko gadać, rozsyłać wiadomości itp marketing uprawiać. Ale pocieszam się myślą, że jak tylko wydłubię się z problemów, to będę mogła pomagać bardziej wymiernie :)
edit: a realną, ogromną pomoc masz od Dziewczyn z miau, które własną piersią wykarmiły niejedno kocię ;)

Się nie martw, ja pomagam finansowo bo nie mam czasu ,bo gabinety...zamist organizacyjnie.
Więc jest rownowaga! :mrgreen:

Tak, czasem mam wrażenie,że "wyrosłam" z moich przyjaciół a zycie toczy się gdzie indziej...nie,nie...większość moich mysli tak jak ja...jednak.Tylko ja się nie obawiam CZYNIĆ a nie tylko MYSLEĆ.

Do przyjaciółki nie zadzwonię zbyt szybko...

Aniado, ta noc będzie z cyklu "zaprawa przed wyprawą w Himalaje"-trzymaj się.

To jak trojaczki- jak się jeden wydrze,dra się wszystkie...


Swoją drogą-wiedziało na kogo trafić...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Paula05 i 53 gości