FIONA ALIAS ZUBER JUZ W DS - u Meksykanki!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 11, 2012 7:16 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

Goyka pisze:
Neigh pisze:
Goyka pisze:Z lecznicy od Banego?


A co to znaczy od Banego? :) dlugo pracowala w Marcelu na Bemowie


A bo jest taka lecznica - nie istotne, obiła mi się o uszy i zastanawiałam się SKĄD - a najlepsza lecznica w legionowie to właśnie "u Banego" - i jest tam ponoć niezła wetka, wiec myslałam, ze ta. Wiem, przypomniało mi się Kotina leczy u niej swoje koty:-) ( w tym dwa ode mnie ). Wiedzialam, ze znam nazwisko.


Dziewczyny: BARDZO Was proszę, gdyby się tak zdarzyło, że jednak wyjadą dwa koty, to wiezienie ich w jednym transporterze nawet największym jest pomysłem delikatnie mówiąc nietrafionym!

Fiona jest kotką w głębokim stresie, siedzi sama w klatce - ona powinna mieć jak najmniej zmian i spokoj. Nawet koty znające się dobrze nie zawsze lubią być razem w podrózy. I nie jest prawdą, ze czują się "raźniej". Owszem bywają takie zwierzęta, generalnie jednak to dodatkowy stres. Z Fioną naprawdę potrzeba bardzo przemyślanych ruchów.

Poza tym Zdzisław jest chory - tym samym powinno się unikać kontaków. Zdecydowanie wersja dwa transportery.......
Ja bym w ogóle unikała wspólnego transportu. Są koty np. moja Andzia, które całą drogę w aucie drą japę. To dodatkowy stres dla kota przewożonego obok. I znów powiem to samo unikanie wszelkich sytuacji, które zwierzę interpretuje jako groźne w sytuacji Fiony wazne. Przed nią jeszcze naprawdę sporo..........jeden przerzut, drugi.......

Meksykanka - ja bym jej w klatce nie trzymała raczej. Ona była domową dziewczynką. Klatka to takie ograniczanie wolności, kot nie moze sam sobie wybrać schronienia ( uf jestem bezpieczny ). Klatkę stosuje się w przypadku dzikusów zmuszanych do uczuć wyższych:-). Tak ja bym zrobiła, ale kota nie widziałam - wiec moze być dokładnie odwrotnie. Po prostu - porównujac ze świrami, które się przez mój dom przewineły. najlepiej działał świety spokoj, czas i ogrom cierpliwości.

każde normalne zwierzę czuje się bezpiecznie, kiedy to ono dyktuje warunki - kontaktu, wyboru miejsca schronienia. Klatka jest zagrożeniem.
Naturalnie koniecznym w przypadku kotów dzikich, chorych, w warunkach schronowych - ale ten kot po to wyjezdza ze schronu, żeby uzyskać warunki domowe:-).
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pt maja 11, 2012 8:20 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

Neigh, dzięki za sugestię.
Mnie się też wydaje, że klatka nie ma sensu, ale profilaktycznie zapytałam.
Klatkę posiadamy, ponieważ dużo źwierzaków jest przewożonych przez Renifera i przebywają u nas bardzo krótko lub trochę dłużej to klatka jest tak na wsjakij pożąrnyj słuczaj.
Była użyta słownie dwa razy.

O wiezieniu obydwu kotów w jednym transporterku w takim stanie w jakim jest kotka nawet nie ma co myśleć.

Co do Zdzicha nie będę się mądrzyć.

Co do kotki nie liczę na cud, ale też jestem jak najlepszych myśli.
Spokój, spokój nas może uratować.

Mila została skrzywdzona nieodwracalnie (fizycznie) a jakoś sobie funkcjonuje... takie futrzaste zwierzątko z zaburzeniami psychicznymi... (chociaż było mi bardzo ciężko pogodzić się z nieuniknionym, pamiętam ją jako wesołą koteczkę, która dała się brać na ręce i pchała się na kolana.... :oops: to niestety było przed "wizytą" w nieudanym DS)
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Pt maja 11, 2012 9:30 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

Neigh pisze:Dziewczyny: BARDZO Was proszę, gdyby się tak zdarzyło, że jednak wyjadą dwa koty, to wiezienie ich w jednym transporterze nawet największym jest pomysłem delikatnie mówiąc nietrafionym!


Ola NIGDY W ZYCIU nie zgodzilaby sie na jeden transporter!!! Primo - dla Zdzislawa jest zagrozenie ew agresji ze strony Fiony i vice versa - ze strony Zdzislawa jest zagrozenie kociego kataru!!! Ja tez coraz bardziej sklaniam sie ku temu, zeby jednak jechaly dwoma osobnymi transportami! zwlaszcze ze ten drugi transport (z moimi znajomymi) mialby miejsce dzien po ...

dzis rano jeszcze nie dodzwonilam sie do schronu, wiec nie wiem, co ze Zdzislawem :(
Dopóki ludzie myślą, że zwierzęta nie czują - muszą one odczuwać, że ludzie NIE MYŚLĄ!
http://www.starogard.otoz.pl

ilonajot

 
Posty: 208
Od: Wto maja 08, 2012 9:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt maja 11, 2012 9:56 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

Alleluja! Fionka zaczela jesc :) co prawda TYLKO kocie kabanosy, ktore pan z ostatniego domu przywiozl wczoraj do schronu ...
Ale zjadla przez noc kilka sztuk!!! wiec mysle, ze kroplowki i metoda na "indyka" nie beda potrzebne ;)
Dopóki ludzie myślą, że zwierzęta nie czują - muszą one odczuwać, że ludzie NIE MYŚLĄ!
http://www.starogard.otoz.pl

ilonajot

 
Posty: 208
Od: Wto maja 08, 2012 9:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt maja 11, 2012 10:09 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

Suuuuuper :-) no to jak Twoi znajomi Ilonko jadą dzień później to rzeczywiście nie ma sensu ,żeby je męczyć w 1 turze!! Kciuki nieustające za szczęśliwe zakończenie sprawy :ok: :ok:
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt maja 11, 2012 10:14 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

najfajniejsze jest to, ze ze wszystkich stron jest takie duze zainteresowanie i wsparcie!
ci ludzie z ostatniego domku dzwonia codziennie i tak jak mowialm, jak sie dowiedzieli, ze nie je, pan od razu wsiadl w auto i dowiozl kabanosy ...
oni bardzo ubolewaja, ze im sie nie udalo :( ale nie maja zadnego doswiadczenia z kotami, a Fionka przerosla ich mozliwosci calkowicie :(
chcieli ja po prostu uratowac, bo czlowiek z poprzedniego domu poszukiwal na cito, ale sie nie udalo.
Dopóki ludzie myślą, że zwierzęta nie czują - muszą one odczuwać, że ludzie NIE MYŚLĄ!
http://www.starogard.otoz.pl

ilonajot

 
Posty: 208
Od: Wto maja 08, 2012 9:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt maja 11, 2012 10:46 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

Hurrrrra!!!

Ja nawet mam jakieś kocie kabanosy (nie wiem czy odpowiednie). Ale jak wyraziła chęć jedzenia to łatwiej poszukać smakołyku niż karmić strzykawką albo nie daj Bóg kroplówką.`

Wszyscy są jak widzę pozytywnie zaangażowani w sprawę. Schronisko też baaardzo pomogło żeby ratować kocię.
:ok:
Ostatnio edytowano Pt maja 11, 2012 11:12 przez meksykanka, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Pt maja 11, 2012 10:51 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

Ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii .......i mysle, ze z tymi kabanosami tez nie nalezy przesadzac ;)
Dopóki ludzie myślą, że zwierzęta nie czują - muszą one odczuwać, że ludzie NIE MYŚLĄ!
http://www.starogard.otoz.pl

ilonajot

 
Posty: 208
Od: Wto maja 08, 2012 9:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt maja 11, 2012 11:12 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

Racja :ok:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Pt maja 11, 2012 14:39 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

Podsumowujac: jutro rano (ok 9-tej) Fionka opuszcza schronisko i jedzie z TZ 7ksiezyc autem do Wawy, a wlasciwie do Lomianek do Meksykanki :)
Jedzie SAMA (dla Zdzislawa szukamy innej opcji i DT i transportu).
Jesli wszystko pojdzie zgodnie z planem, to 1.06. pojedzie z MariaD do Krakowa do swojego docelowego DT u Pieczarki.

Ale wiadomo, ze sytuacja jest dynamiczna i dwa tygodnie to szmat czasu ;)

Rozmawialam z 7ksiezyc na temat refundacji (przynajmniej czesciowej) kosztow paliwa. Poniewaz TZ jedzie do Wawy tak czy siak - podwiezie Fionke gratis ;) i w swoim kontenerku, za co bardzo dziekujemy!!!

naprawde piekna akcja :ok: :1luvu: :ok:

teraz wszyscy trzymamy kciuki za Fionke u Meksykanki i za sama Meksykanke! Coby nie:

1) posiwiala
2) stracila reki albo nogi
3) poszla z torbami w zwiazku z zakupem duzej ilosci kocich kabanosow!!!

i - czekamy z wielka niecierpliwoscia na WIESCI!!!
Dopóki ludzie myślą, że zwierzęta nie czują - muszą one odczuwać, że ludzie NIE MYŚLĄ!
http://www.starogard.otoz.pl

ilonajot

 
Posty: 208
Od: Wto maja 08, 2012 9:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt maja 11, 2012 15:34 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

formalnosci transportowe w schronisku załatwione, TZ dostał umowe tymczasowa do przekazania mexykance
jutro po 9tej zostanie odebrana

Fionka jest piękna, ale tak jak piękna tak przerażająco smutna i ma cos takiego ja bym powiedziala ludzkiego w pyszczku
daje się głaskać, glówkę nadstawia ale na ręce faktycznie niekoniecznie lubi
według tego co mowiła P. Ola zjadla dziś tez troszkę chrupek :mrgreen:
kabanosiki faktycznie chętnie (podjada te lidlowe, zreszta ktory kot ich nie lubi, nie znam takiego - moje dalyby się pokroic za kabanosy)

a Zdzisław ..... cudny kot, cholera cudny - szkoda go w tym schronie ...

aha i tak dla wyjaśnienia, nigdzie nie było napisane gdy był rozważany transport i Fiony i Zdzisia ze pojadą w jednym transporterze, trzeba czytać ze zrozumieniem
transportera nie wypozyczamy ze schroniska - pojedzie a naszym - nie jest mala kotecką ale jak na MCO to wydaje się dość drobna
7ksiezyc
 

Post » Pt maja 11, 2012 15:58 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

fajnie :) jutro wielki dzien!
Dopóki ludzie myślą, że zwierzęta nie czują - muszą one odczuwać, że ludzie NIE MYŚLĄ!
http://www.starogard.otoz.pl

ilonajot

 
Posty: 208
Od: Wto maja 08, 2012 9:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt maja 11, 2012 16:12 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

Podczytuję sobie ten wątek od pół godziny i cholera mnie bierze. Tez jestem hodowcą. Myślę,że oddaję kocięta do dobrych domków...I nagle kotka ląduje w schronisku. Co się dziwić, że jest agresywna(jeśli jest). Trzy lata była w centrum uwagi, potem wyrzucona jak stary mebel, przekazywana jak pałeczka sztafetowa. Przecież ta kotka nie wie, co się dzieje. W jej świecie nie ma nic pewnego. Prowadzę teraz akcję propagandową dla uczniów I - III szkoły podstawowej na temat traktowania zwierząt. Ale czy to coś da, zwierzęta to nadal zabawki, prezenty, kaprysy...A nawiasem mówiąc mój dachowiec Mruczek spał z moimi, nawet nowo narodzonymi, dziećmi i żadna siła nie była go w stanie wyciągnąć z łóżeczka pachnącego pudrami i oliwkami. Dzieci przeżyły i mają się dobrze
Ilonajot, ja też poproszę na na pw.nazwę hodowli. Wstyd mi za hodowcę, który ma w nosie losy swojego wychowanka.

KOTY Z NARNII

 
Posty: 640
Od: Sob lut 06, 2010 20:34

Post » Pt maja 11, 2012 17:56 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

Koty z Narnii, ja w mojej kilkuletniej karierze schroniskowej wolontariuszki tyle sie napatrzylam, ze wiem jedno - rodowod i to, ze ludzie zaplaca sporo za zwierze NIC nie gwarantuje!!! Do schronisk trafiaja naprawde calkiem czesto rodowodowe psy i koty. rodowod niestety nie chroni przed bezdomnoscia ani porzuceniem, ani glupota ludzka i brakiem odpowiedzialnosci!

w zimie trafila do schronu rodowodowa bullterierka z grzybica, blakala sie ponad MIESIAC po ulicy W ZIMIE!!! spala na jakichs budowach ... w schronisku odkryli tatuaz, zadzwonili do hodowczyni, ktora nie miala pojecia, ze taki los spotkal jej psa! byla zdruzgotana.
bo gdyby ci ludzie powiedzieli jej, ze nie chca juz psa (po poltora roku!), to ona by go na pewno przyjela.
ale ludzie (mlodzi i nastawieni na "ladne rzeczy") po prostu oddali psa jak sie znudzil niewiel myslac jakims innym ludziom. tym innym tez sie znudzil, wiec jak wyjechali (NA MIESIAC!!!), to po prostu "wypuscili" na ulice ..............................

teraz tez mamy pieknego beagle z tatuazem (niestety bardzo slabo czytelnym, wiec trudno ustalic hodowce), od ponad 3 tyg poszukujemy wlasciciela - i NIC!!! nikt sie nie zglasza :(

tak wiec polecilabym WSZYSTKIM hodowcom, ktorzy powaznie podchodza do sprawy, umieszczenie takiej klauzuli w umowie kupna, ze nowi wlasciciele nie maja prawa przekazywac psa/kota dalej BEZ WIEDZY HODOWCY!!!

tak samo jest zreszta w schroniskowych umowach adopcyjnych - schronisko MUSI byc powiadamiane w przypadku zmiany wlasciciela.

Moj kocur Nituś tez spal z moja corka w lozeczku, jak byla malutka. ale potem niestety ona odplacila mu pieknym za nadobne i jak miala roczek - schwycila go i zbila lyzka po glowie :( ja niestety wpadlam do akcji za pozno!!! i bylo po ptokach, kocur sie wyniosl do sasiadow, bal sie do nas wchodzic do domu, przebywal tylko na tarasie ... mial tam i tak swoj domek (byl kotem wychodzacym) i miseczki, ale w koncu stwierdzili (wspolnie z sasiadka), ze nie moga bez siebie zyc ;) sam wybral ...
Ostatnio edytowano Pt maja 11, 2012 18:08 przez ilonajot, łącznie edytowano 3 razy
Dopóki ludzie myślą, że zwierzęta nie czują - muszą one odczuwać, że ludzie NIE MYŚLĄ!
http://www.starogard.otoz.pl

ilonajot

 
Posty: 208
Od: Wto maja 08, 2012 9:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt maja 11, 2012 18:04 Re: FIONA - rodowodowa Maine coon schron Starogard Gdański

ilonajot pisze:tak wiec polecilabym WSZYSTKIM hodowcom, ktrzy powaznie podchodza do sprawy umieszczenie takiej klauzuli w umowie kupna, ze nowi wlasciciele nie maja prawa przekazywac psa dalej BEZ WIEDZY HODOWCY!!!

I tak dobre hodowle mają w umowie sprzedaży kota, ale wszystko zależy od tego czy nabywca zechce się z hodowcą skontaktować. Czy nie zgubił umowy lub zapomniał zapisów w niej zawartych.

Ja celowo zwlekam z zadzwonieniem do hodowcy... chce być pewna, że kotka jest już w drodze do Warszawy. Nigdy nic nie wiadomo.

meksykanka - nie potrzebujesz wsparcia w karmie?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39418
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 289 gości