Goyka pisze:Neigh pisze:Goyka pisze:Z lecznicy od Banego?
A co to znaczy od Banego?dlugo pracowala w Marcelu na Bemowie
A bo jest taka lecznica - nie istotne, obiła mi się o uszy i zastanawiałam się SKĄD - a najlepsza lecznica w legionowie to właśnie "u Banego" - i jest tam ponoć niezła wetka, wiec myslałam, ze ta. Wiem, przypomniało mi się Kotina leczy u niej swoje koty:-) ( w tym dwa ode mnie ). Wiedzialam, ze znam nazwisko.
Dziewczyny: BARDZO Was proszę, gdyby się tak zdarzyło, że jednak wyjadą dwa koty, to wiezienie ich w jednym transporterze nawet największym jest pomysłem delikatnie mówiąc nietrafionym!
Fiona jest kotką w głębokim stresie, siedzi sama w klatce - ona powinna mieć jak najmniej zmian i spokoj. Nawet koty znające się dobrze nie zawsze lubią być razem w podrózy. I nie jest prawdą, ze czują się "raźniej". Owszem bywają takie zwierzęta, generalnie jednak to dodatkowy stres. Z Fioną naprawdę potrzeba bardzo przemyślanych ruchów.
Poza tym Zdzisław jest chory - tym samym powinno się unikać kontaków. Zdecydowanie wersja dwa transportery.......
Ja bym w ogóle unikała wspólnego transportu. Są koty np. moja Andzia, które całą drogę w aucie drą japę. To dodatkowy stres dla kota przewożonego obok. I znów powiem to samo unikanie wszelkich sytuacji, które zwierzę interpretuje jako groźne w sytuacji Fiony wazne. Przed nią jeszcze naprawdę sporo..........jeden przerzut, drugi.......
Meksykanka - ja bym jej w klatce nie trzymała raczej. Ona była domową dziewczynką. Klatka to takie ograniczanie wolności, kot nie moze sam sobie wybrać schronienia ( uf jestem bezpieczny ). Klatkę stosuje się w przypadku dzikusów zmuszanych do uczuć wyższych:-). Tak ja bym zrobiła, ale kota nie widziałam - wiec moze być dokładnie odwrotnie. Po prostu - porównujac ze świrami, które się przez mój dom przewineły. najlepiej działał świety spokoj, czas i ogrom cierpliwości.
każde normalne zwierzę czuje się bezpiecznie, kiedy to ono dyktuje warunki - kontaktu, wyboru miejsca schronienia. Klatka jest zagrożeniem.
Naturalnie koniecznym w przypadku kotów dzikich, chorych, w warunkach schronowych - ale ten kot po to wyjezdza ze schronu, żeby uzyskać warunki domowe:-).