Kotomania XIII ARIELEK [*] Pola na DT :(

To też Kasia ale oglnie dla factea jest czerwony, niebieski, zielony, czarny, bialy, brąz, a nie jakies indygo, turkus, machoń, itp.

Cześć Kasiulek.

Karolek(ona) pisze:To też Kasia ale oglnie dla factea jest czerwony, niebieski, zielony, czarny, bialy, brąz, a nie jakies indygo, turkus, machoń, itp.

Che che,che :lol:

-niekoniecznie odróżniają niebieski od zielonego-większość facetw ma częściowy daltonizm!

Witaj Bożenko!!!! :1luvu:

Witaj Kasiulku!!!! :1luvu:

Mój mąż ciągle różowy z pomarańczowym myli :lol:

Chociaż lubi pomarańcze, więc powinno mu się kojarzyć :wink:

Ale u nas duchota dzisiaj, ledwo żyję

U nas też duchota, będzie lało jak nic.
Aż muszę przepytać swoich menów pod kątem kolorów.
Co prawda już kiedyś mi się wydawało ,że coś nie tak,
ale żeby aż tak ???

Zaglądam i pozdrawiam cieplutko :1luvu:

kropkaXL pisze:Wczoraj dowiedziałam się, że w Morągu jest koteńka z forum-Smuteczka od Kinya-i to u córki mojej znajomej-niech żyje Miau!!!!

A wiesz, że moja Telimenka pochodzi z tego samego śmietnika co Smuteczka?

Kłajskie koteczki to świetne dziewczyny :wink:

Oj wiem coś o facetach i kolorach :mrgreen:

Pracuję w sklepie z męską odzieżą. Jak przychodzi facet dobrać kolorem krawat do sukienki partnerki, to można się za głowę złapać :mrgreen:

I jeszcze się wykłócają

Niedawno mi jeden mówi "proszę panią, widziałem łososia w sklepie rybnym! Łosoś jest zielony !!!" Ja mu na to że owszem, ale tutaj chodzi raczej o kolor mięska. On mi na to: "Ot babska logika" :mrgreen:

Inny zrozpaczony pyta czym się różni morela od brzoskwini?
Kolorem proszę pana. Kolorem!

Zaglądamy

Leje, zimno.. Ale weekend!

Buziamy!

Dzień dobry Kasieńko :1luvu:

Milutkiej soboty :1luvu:

phantasmagori pisze:A wiesz, że moja Telimenka pochodzi z tego samego śmietnika co Smuteczka? Kłajskie koteczki to świetne dziewczyny

Elu-nie wiedziałam,że Twoja koteńka to kłajanka

Kiedyś byłam w Kłaju-mieszkał tam mój kuzyn z zoną-był kwatermistrzem-koszmarne miejsce i z tego co czytam-tragedia kotów

Dziewuszki jestem tak padnięta, że ledwo siedzę przed kompem-zasiatkowałam kocinom balkon, a że tak jak pisałam-na razie to prowizorka, bo docelowo będzie do sufitu zasiatkowane-to narobiłam się jak głupia, by niepotrzebnie nie wydawać pieniędzy. Kupiłam tylko siatkę-heksagonalna, powlekana takim zielonym tworzywem, więc będzie dłużej służyła , niz taka sama, tylko ocynkowana, bo tamta po kilku sezonach po prostu zardzewiała

Wykorzystałam wszystko to, co nadawało się do tego, a że nie mogłam zostawić niezabezpieczonej powierzchni między parapetem, a oknem i nad "sufitem", to musiałam wymyślić konstrukcję z resztek siatki, której kawałki miałam jeszcze w piwnicy(jak dobrze być chomikiem :lol:

) , oraz z kawałków starej suszarki łazienkowej-zrobiłam taką ramę obciągniętą siatką i przyczepiłam tak, by zabezpieczyć górną część otworu drzwiowego balkonu, bo inaczej koty by wskakiwały na górę i po ptokach!
Ja wiem, że to zagmatwane, ale jutro zrobię zdjęcia i zobaczycie o co mi chodziło. Oprócz tego musiałam sztukować ten sufit, bo okazał się trochę za krótki-sfastrygowałam to drutem aluminiowym(tez miałam w piwnicy). Mordowałam się z tym wszystkim pięć godzin-w tym czasie pewnie zdążyłabym zrobić docelowe zasiatkowanie z listew i siatki, ale tak to jest, jak szkoda kasy wywalać na krótko i trzeba kombinować jak koń pod górkę
Zaraz wstawię zdjątka jak Bella cieszy się z "tarasu widokowego"