» Pt maja 11, 2012 16:46
Re: Trzy oseski ze śmietnika. Co robić??
Aniado, ponad 20 lat temu wychowalam 4 takie malizny, no ciut starsze, bo ok 8 - dniowe. Na zwyklym krowim mleku - wtedy nie bylo kocich mleczek . Karmilam co dwie - trzy godziny z buteleczki po kroplach do nosa, szklanej, z plastikową końcówką. Karmilam i jednocześnie masowalam brzuszek, pól buteleczki, zmiana kociaka, bo pozostale drą się przerazliwie, i tak na okrąglo. Jak kończylam z ostatnim , pierwszy , największy , już się budzil. Po trzech dniach moja póltoraroczna wówczas kotka , adoptowala kociaki, bylo o tyle latwiej, że je dokladnie wylizywala i nie musialam masowac, ogrzewala, więc byly spokojniejsze. Żadne nigdy się nie zachlysnęlo, nie bylo biegunek, po kilku dniach do mleka dodawalam kaszkę manne, potem serek homo . Wszystkie przeżyly - jedna kotka, najslabsza Miniusia , i największy kocurek Facet, zostaly ze mna, Druga kotka Diablica, poszla do kolegi syna, drugi kocurek do mojej ciotki.Wszystkie odeszly w wieku 14-15 lat. Nie byly szczepione / wtedy to byla fanaberia, jak koty niewychodzące / , nigdy nie chorowaly . Facet i Ciciu, jako bezjajeczni , ważyli ponad 9 kg.
Czasem tak sobie myślę, ze lepiej nie znać zagrożen , nie bylo netu, nie można się bylo poradzić. Mialam książkę o kotach , reszta to intuicja i duuuuużo milości - a tej Tobie na pewno nie brakuje / czasem podczytuję Mirmilowo, polecone przez kotkinsa /.
Trzymam mocno kciuki, kieruj sie sercem i zdrowym rozsądkiem, a wygrasz. Skoro moje daly radę na krowim i kaszce......