kot w takiej
klasie szaleństwa w jakiej jest BEZO zamknięcie w małym pomieszczeniu odebrał jako atak na jego życie

walczył ze wszystkim co tam było...nie wyobrażam sobie zamknięcia go w klatce i zakucia w kołnierz
jednak gdyby to spowodowało,że łapka byłaby jak nowa to podjęłabym się takiej
tortury...
niestety żadne zabezpieczenia nie zmienią tego,że łapka jest nie sprawna

...pewnie taka pozostanie...wygląda na to,że Bezo zawija ją właśnie z powodu braku czucia...cóż,od początku było wiadomo,że jest ryzyko barku pozytywnego efektu operacji...dlatego miałam taki dylemat...
teraz priorytetem jest zagojenie
kopytka .
co będzie dalej -czas pokaże...