ewexoxo pisze:
a podczas mojego wyjazdu kocury rządziły się w domu same. Efekt: wczorajsza rzadka kupa Morrisa po wielkim obżarstwie (nie wiem jak u TZa - nie sprawdzałam)


ewexoxo pisze: Jak wieczorem przyjechałam Morris standardowo jak co dzień odśpiewał symfonię na powitanie i nic więcej.
To znaczy, że mu było dobrze z TŻ - inaczej to by chodził obrażony.
ewexoxo pisze: TZ przyznał się że Morris wsadził mu łepetynę w kubek i pił herbatę. Później dopiero zorientował się że w jego misce nie było wodya TZ wie, że Morris ma mieć zawsze pełną michę wody, bo dostał cały wykład o problemach nerkowych u kastratów
Morris chyba też Ciebie posłuchał i sam dba o napoje

Zdjęcia pozowane, z brzusiem i pokraczne super.
A to z oczkami, to sama wiesz
