Przyjechałam z Borubarem w poniedziałek do mojej mamy, i musiałam na 2 dni wyjechać.
W tym czasie Borek we wtorek zrobił kilka rzadkich kup i wymiotował. Do wieczora czuł się lepiej, nikt nie miał jak z nim do weta pojechać. Wczoraj rano wróciłam, kot cały dzień czuł się ok, tak go obserwowałam, normalnie się zachowywał.
No i dzisiaj o 4 rano dwa razy wymiotował i była rzadka kupa.
Rano nie chciał jeść puszki no i chodzi taki osowiały.
Pytałam się mamy, czy czegoś nie zjadł jak mnie nie było. No i jedyne co mamie do głowy przychodzi, to, to, że dorwał się do jedzenia i przegryzł folie, teraz nie wiadomo czy nie zjadł kawałka tej folii.
Jedziemy koło 13 do weterynarza, jak by ktoś miał pomysł czy to może być folia czy raczej coś innego, czy na coś jeszcze powinnam zwrócić uwagę, jakieś badanie zrobić.. To napiszcie, bo się martwię o to moje Małe Czarne
