Niech żyje nadzieja!

Są ludzie, którzy chcą adoptować dorosłe koty Le Tigre
Byłam rano w przystani, bo widziałam, że nikt się nie wpisał na dyżur, a i tak wracałam od Maćka i miałam po drodze. Spędziłam 3 godziny i byłabym nawet dłużej, ale czeka na mnie parę spraw.
1. Ktoś wymiotował przy wejściu za wolierę. Karma + brązowa woda :/ Sprzątnęłam. Nakarmiłam towarzystwo (bo dziś dzień mokrego) i ogarnęłam kuwety jak i boks Gucia.
2. Gutek wyglądał tak dobrze, że oniemiałam z zachwytu. Jak otwarłam mu boks po karmieniu, to tak barankował, że aż sobie stanął i łaził po boksie, żebym tylko dłużej go głaskała. I buzi też chciał

I tak ładnie tuptał w miejscu kiedy go poprosiłam żeby się przesunął na sprzątanie... Po zachowaniu jego aż trudno mi było stwierdzić że jest tak bardzo chory (no, może był trochę bardziej ciepły od innych kotów, ale nie zachowywał się jak w gorączce)! Jest cudowny i kochany..

A jeszcze wczoraj wieczorem wyglądał źle... Namoczyłam mu trochę suchą karmę - podobno tak się przemyca więcej wody do kota. Mam nadzieję, że ją zje.
3. To mi przypomina o Pimpusiu - kto ma info o nim? I czy wiadomo, ile kasy idzie na niego? Bo coś mi mówi, że przydało by się zrobić zrzutkę...
4. Panna Shilla zrzuciła z siebie kubraczek. Bałam się co zobaczę na brzuszku... Okazało się, że rana posterylkowa wygląda całkiem nieźle! Nigdy nie udało mi się ubrać samej kota w kubraczek, jakoś zawsze był ktoś do pomocy...miałam więc swój pierwszy raz. Martusia! Jestem Ci bardzo wdzięczna za dodanie otuchy!

Męczyłam się długo z odkażaniem, smarowaniem i nakładaniem kubraczka, ale w ostatniej chwili wysmyrgnęła się wkładka, sorry, nie miałam już siły i czasu by to poprawiać - z resztą myślę, że już niedługo będzie jej potrzebny ten kubrak (Obiecuję uprać wszystkie ubranka posterylkowe!). Shila straciła humor, kiedy została zapakowana jak kiełbaska

niełatwo jest zapakować kota w ubranko tak, żeby mu to nie krępowało ruchów i jednocześnie, żeby się z ubranka nie wyślizgnął...
5. Wytarłam hrabiance Walerii oko i to jest mój dzisiejszy sukces, bo ja się jej trochę boję. Nic nie poradzę na to, ale w kontakcie z każdym niedotykalskim kotem przypomina mi się moja własna kotka kiedy atakowała moją siostrę i krew lejąca się z nóg strugami

Jeszcze raz dzięki Martika! Mam nadzieję że każdego dnia będzie lepiej (z okiem Walerki też).
6. Bercik powitał mnie ocieraniem się o nogi i barankowaniem

co się stało z tym kotem!
7. Klara i Spidi są kochani

szybko szukamy im domków póki są jeszcze dzieciakami! Zaraz napiszę coś fajnego o Klarce - zauważyłam, że Klara wcale nie jest źle nastawiona do innych kotów, spokojnie mogłam głaskać jedną ręką ją, a drugą Bercika, nie przyszło jej do głowy, żeby zaczepiać inne przechodzące koty. Myślę, że Klara może być w domu z innymi kotami, oswoi się, a Wy co sądzicie?
Spidi jest przepiękny i rozbawił mnie do łez... wszędzie wskakuje, wszystko otwiera, wszystkim się bawi, taki Kozak 2, tylko z mniejszym ADHD
Czy on został wzięty od kogoś kto mu nie dawał żwiru do kuwety? Bo nie wiem czy coś takiego mi nie mignęło... Zanim posprzątałam kuwety, Spidi wskoczył na puste kuwety, które stały na sztorc i zrobił siku

hahahhaaa jak sobie przygotowałam ubranko Shilli, to mi je ukradł (fajne sznureczki) i poleciał do budki
Kuwety wszystkie poza jedną (żółtą) schowałam do szafki.
8. Grządka grzeczna, ale wycofana. Unika towarzystwa innych kotów. Do ręki przytula się całą sobą... Przeważnie okupuje miejsce w budce, która stoi na grzejniku. Jest albo nieszczęśliwa z kotami, albo coś jej jest. Czy ona miała robione badania?
edit:
AAAAAA! WAŻNA RZECZ! Grządka ma wypukłe gruczoły sutkowe, tak jakby.. nie wiem hmm... ona miała sterylke jak już była w ciąży - czy to może mieć związek?
Po drodze do domu spotkałam małą pomagierkę Krystynkę z mamą i dwójką rodzeństwa. Myślę, czy kiedyś będzie przychodzić na samodzielne dyżury i łapać bezdomniaki na sterylki...
