Święta nadchodzą, czas uaktualnić wątek

będzie dłuuuugo..
Jana czytasz? domyślam się, że zainteresuje Cię, że Kacper ma się świetnie. Wygląda na to, że problemy pęcherzowe opuściły nas na dłużej. Mijają 2 lata odkąd poszły precz. Reszta kotów też ma się dobrze. Pies też. Powiększyliśmy mieszkanie, doszły 2 pokoje - mieszkamy na poddaszu, więc przebiliśmy ścianę i "dobraliśmy" więcej poddasza dla nas

koty więc mają prawie 40 m kw więcej do biegania i wygląda na to, że są szczęśliwe z tego powodu.
W ogóle rok 2012 był rokiem dużych zmian w naszej rodzinie. 02 października 2012 nasza rodzina powiększyła się o jednego członka, tym razem dwunożnego

Właśnie ze względu na niego powiększaliśmy lokum o naszą sypialnię i jego pokój. Niestety, nie wszystko poszło tak jak planowaliśmy, Jasiu główką przygniótł sobie pępowinę, w wyniku czego przestałam czuć ruchy. Zaniepokojona pojechałam do szpitala, gdzie okazało się, że muszą rozwiązać ciążę przez cesarkę ratującą życie dziecka. W rezultacie Jasiek się dość podstępnie, ale i poważnie niedotlenił, dostał 3 pkt Apgar, potem 6. Lekarze nie ukrywali, że jego stan był ciężki i że może być różnie, łącznie ze stratą dziecka. Koszmar.. Następnego dnia przewieźli go do najlepszego szpitala w Poznaniu ratującego życie noworodków, gdzie spędził 5 tygodni... Pierwszy tydzień na Oddziale Intensywnej Terapii Noworodka, kolejne 4 na Opiece Ciągłej. Codziennie go odwiedzaliśmy. Na szczęście z każdym dniem ubywało przy nim rurek i kabelków, jego stan z każdym dniem się lekko poprawiał, kolejne dolegliwości uciekały, inne się pojawiały... aż w końcu mógł pójść do domu

Jego wypis ze szpitala to niemal książka, wszyscy się chwytają za głowę czytając go. Ale i patrząc na małego, bo nic po nim nie widać co przeszedł. I całe szczęście! Ale i tak jest pod opieką masy specjalistów, musimy obserwować jego rozwój, bo kto wie, czy któraś część mózgu nie oberwała.. Do tego z badań przesiewowych wyszło, że ma wrodzoną niedoczynność tarczycy, więc już dostaje hormony, żeby mógł się rozwijać. Jest jeszcze szansa, że jest to przejściowe, ale dopiero w 3 roku życia robi się próbę odstawienia hormonów. Ja się jednak cieszę, że na razie rozwija się prawidłowo - oczywiście jest rehabilitowany od 2 tyg życia, obecnie kontynuujemy zabiegi, ale na dobrą sprawę obecnie jego problemem jest jedynie lekka asymetria i lekkie wzmożenie i zmniejszenie napięcia mięśniowego w niektórych partiach ciała. Bardzo ładnie jednak reaguje na ćwiczenia, więc wszystko idzie ku dobremu

a największy hit mojego synka polega na tym, że mimo takiego początku życia ciągnie cyca!!!

Pierwsze 3 tyg karmiony był kroplówką i sondą. Nie miał odruchu ssania, więc żeby mógł pić z butelki, był ćwiczony przez rehabilitantkę i logopedę. Gdzieś w 4 tyg zaczęłam próbować go przystawiać do piersi z nadzieją, że w domu choć częściowo będę mogła go karmić piersią... a tu niespodzianka - tak pokochał cyca, że wręcz nie chciał pić z butelki kiedy próbowaliśmy mu dać.. no więc nie dajemy

a od cyca chętnie by się nie odczepiał

nadrabia teraz stracone 5 tyg kiedy biedak leżał w szpitalnym łóżeczku...
A że wątek o zwierzakach, to i je wrzucimy. Mogę krzyczeć i śpiewać i ogłaszać głośno, że koty, psy i dzieci mogą żyć razem bez żadnych obaw. Jeszcze nie mam zdjęć Jasia i kotów śpiących razem (mówię to z żalem..), bo koty małego omijają z daleka.. choć raz w nocy się zaskoczyłam - mały płacze w łóżeczku, więc idę, patrzę kocyk leży wzdłuż małego zwinięty, myślę, sobie zrzucił.. dotykam, a tu "oooo", kocyk nie ma futerka!

Kacper się ułożył wzdłuż Jaśka i go grzał

ale jak wzięłam małego do naszego łóżka by go nakarmić, Kacper zaraz zmienił lokum na nasze łóżko. W ogóle koty ani ani nie dają znać, by dziecko im przeszkadzało. Od początku Kacper z Benusiem śpią w naszym łóżku, pies ma też obok legowisko. W ogóle mam wrażenie, że koty się cieszą ze zmian, bo z upodobaniem korzystają z wszelkich nowych sprzętów jakie przybyły z Jasiem - okupują leżaczki, łóżeczko (jak jest puste), kołyskę, wózek, nawet przewijak i matę edukacyjną, na której bawią się wiszącymi zabawkami lepiej niż niejeden niemowlak - już myślałam, czy nie powinni w zoologach sprzedawać mat edukacyjnych

Pies też zaskoczył nas na plus, bo zawsze reagował pobudzeniem na piski, a jak mały płacze to go wcale nie rusza. Towarzyszy nam we wszystkich "zabiegach", chodzimy sobie z wózkiem na spacerki i wszystko gra
życzymy zdrowych i rodzinnych Świąt!