Szczytno 6. Kocie dzieci w schronie. BEZ DT ODEJDĄ !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 09, 2012 11:36 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

Nowa_Sztno pisze:
joanna3113 pisze:Ja bardzo dziękuję za adopcje moich tymczasów w Szczytnie jeszcze nie spotkałam się z rozsądną osobą, chociaż jak rozmawiałam z dr z Rysia to też uważa że niech koty żyją krótko ale na wolności, ja jestem przeciwniczką domów wychodzących, wymagam zabezpieczeń.


Pierwsze słyszę o takim zdaniu dr z Rysia :) Osobiście słyszałam inne zdanie :ok:

Szkoda, że koty ze Szczytna, z założenia nie są dla mieszkańców Szczytna. Nie wiem, gdzie ogłaszacie swoje koty do adopcji, ja niedawno adoptowałam kota ze Śląska. Horacy była u mnie na wizycie p/adopcyjnej, zanim uzyskałam na niego zgodę :ok:

Czy się nie nadawałam, żeby zaadoptować szczycieńskiego kota??? Wątpię...
Nie mam domu wychodzącego, a okna mam już wszystkie pozabezpieczane. I z całą pewnością nie jestem jedyna w Szczytnie...

Niestety takich osób jest mało bardzo mało.Ode mnie kotów do Szczytna poszło trzy w tym dwa do domków a jeden do bloku i wróciłby do schroniska gdybym sie o tym nie dowiedziała od kierowniczki.Dom kompletnie nie wywiązał się z umowy kota nie wykastrował i chciał oddać do schronu bo zapewne znaczył.Teraz ma dom w Otwocku bardzo fajny.Nie neguję ,że są u nas fajne domy lecz niewiele i mi też na nie trudno trafić.Co do poglądów dr .z Rysia też mi pani doktor mówiła ,że koty wychodzące mają lepiej zresztą koty wetyki wychodza nawet jeden się zagubił na jakiś czas.Nie oceniam tego nie taka moja rola ,ale po to wydaję masę kasy wszystkich darczyńców i swoją oraz poświęcam mnóstwo czasu by koty później były bezpieczne.Nie pisałam tu wcześniej bo nie chciałam nieporozumień,bo nikomu nic nie dadzą na pewno kotom.Proszę o jedno Nowa nie mów ,że ja piszę o tym makaronie sama sprawdź i wtedy powiedz może dzisiaj jest inaczej. :?:Fotki mogę Ci pokazać . Ja po prostu chce wyciągać pojedyńczo ciężko chore koty i dać im sznsę by mogły żyć.Powoływanie się na mnie może spowodować ,że kota ze schroniska nie dostanę a tego nie chcę.Koty na stronie Rysia nie będą na razie ogłaszane bo moje tymczasy są chore a za koty ze schroniska nie poniosę odpowiedzialniości bo większośc wygląda źle i sa na pewno chore.Nie polece bez przegladu weta kota ze schroniska by nie mieć nieprzyjemności.Średni koszt leczenia kota ze schroniska to kilkaset złotych ,do tego musi być dobry wet często specjalista.Leczenie Matwieja -Morrisa kosztowało około 1,5-2 tys .zł a to kot dorosły kilkuletni i trafił mu się super odpowiedzialny dom.Patrzeć w miski najlepiej jest w godzinach kiedy nie ma kierownictwa wtedy widać co koty jedzą i trzeba to robić dość często.Co do adopcji kota ze Szczytna to myślę ,że nie próbowałaś?Fakt wymagania mam i nie przeczę,Joanna też.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Śro maja 09, 2012 12:13 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

Nikomu nie zamierzam mówić skąd wiem o karmieniu w schronisku :) Dowiedziałam się, że koty dostają makaron z mięsem (?), jak również suchą karmę i whiskasy też - wszystkiego po trochu. Nie wiem ile w tym prawdy, obawiam się, że nikt tego nie zweryfikuje.
Wiele osób ma koty wychodzące, w tym jak wiesz np. moi teściowie. Oni mają po 5 kotów w domu, i wszystkie dożywają późnej , szczęśliwej starości. Nie neguję domów wychodzących, jak również doskonale rozumiem, że Wy, prowadzący domy tymczasowe, wkładacie w to tyle serca, czasu i pieniędzy, że wymagacie od potencjalnych domów stałych zobowiązania, że koty będą kotami domowymi. Jeśli ktoś decyduje się na adopcję, doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Czy nie szukałam kota w Szczytnie? Owszem, szukałam. Gdzie? Ano właśnie zaczęłam od sprawdzenia ogłoszeń w gabinecie, bo tam często są wywieszone ogłoszenia. Tyle, że ja też miałam wymagania: kota chciałam KONIECZNIE 2-krotnie zaszczepionego, z uwagi na to, że mogę mieć w domu wirusy PP. Kot, którego zaadoptowałam ze Śląska, na moja prośbę i mój koszt, został 2-krotnie zaszczepiony, po czym odczekałam jeszcze trochę po drugim szczepieniu, zanim przywiozłam go do domu. Teraz szaleje z naszą kotką i w ogóle jest wesoło ;) A znalazłam go zupełnym przypadkiem, tu na forum miau. Jako, że w gabinecie nie było akurat ogłoszeń o "kotach dla mnie", weszłam na forum, żeby dać ogłoszenie, że właśnie takiego kota poszukuję. Zanim jednak dałam ogłoszenie, akurat wyskoczył mi wątek ze śląskim kotem do oddania :) A zanim doczytałam skąd on, już podbił moje serce. Myślę jednak, że ogłaszanie kotów do adopcji jedynie tu, na forum, jest trochę ograniczone. Nie każdy jest na forum zarejestrowany. Nie każdy nawet wie o jego istnieniu (ja np. do niedawna nie wiedziałam). Z własnego doświadczenia wiem, że zwierząt do adopcji szuka się najpierw na swoim terenie: albo z ogłoszeń w gabinetach, albo w schronisku, albo w gazecie, albo od "sąsiadki", która ma znajomych, co to jej się właśnie koty/psy okociły/oszczeniły. Dlatego też, doceniam gest dr z Rysia, żeby zamieszczać ogłoszenia na stronie gabinetu. Zwłaszcza, że dodając tam ogłoszenia, kontakt podaje się do siebie bezpośrednio, a nie do gabinetu. Każdego więc zainteresowanego adopcją, można poinformować o swoich wymaganiach adopcyjnych i sprawdzić.
Doprawdy przykro jest słyszeć stwierdzenia "Ja bardzo dziękuję za adopcje moich tymczasów w Szczytnie jeszcze nie spotkałam się z rozsądną osobą"... aż brak mi słów na komentarz...
ObrazekObrazek

"Some people say that cats are sneaky, evil, and cruel. True, and they have many other fine qualities as well."

Nowa_Sztno

 
Posty: 2834
Od: Czw sty 26, 2012 16:00
Lokalizacja: Sz-tno

Post » Śro maja 09, 2012 12:53 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

Ja tylko w kwestii formalnej. Błędem jest myślenie,że ogłaszamy ,my DT, koty tylko na forum.Tu prowadzimy wątki. Jeśli ktoś zajrzy przypadkiem i zakocha się i zechce dać dom, to już inna sprawa.Ale często i takie adopcje nie dochodzą do skutku.Nie wiedzieć czemu niektórzy forumowicze uwżają,ze kot im się należy bez pytanek tylko i wyłącznie z okazji rejestracji na miau.Ale to już inna historia.
Wiele z nas trzepie ogłoszenia w necie w wielkich ilościach. Odnawia je i ciągle zmienia.Zajmując się kotami sami doskonale zdajemy sobie sprawę,że tutaj DS to cud.Ot taki cudny przypadek jak twój i kocika ze Śląska.
Mieszkam w Otwocku. 5 palców to za dużo by policzyć koty w tutejszych DS.Na portale miejscowe prawie nikt nie wchodzi.
Poza tym większość pytających o koty, nie wszyscy, chce kota obrobionego, za darmo ale nic w zamian temu kotu nie dając.A nasze pytnia wypływające z troski o swą inwestycję :wink: uznają za bzdurne. Zawsze odpowiadam,że nie musi mój kot trafić do danegej osoby.Nic nie stoi na przeszkodzie zabranie kota z piwnicy,schronu czy podwórka.Wyleczenie, zaszczepienie i kastrowanie należy zrobić sobie samemu. A potem proszę sobie kota wypuścić i niech go samochód zabije.W najlepszym wypadku.A jeśli ludzie mają jakieś kotkowe wymagania to muszą uszanować i moje wymagania.Niestety.Większość pytających nie rozumie samej ideii DT.Większość myśli,że zajmujemy sie tym bo mamy konkretne finasowe profity. I to duże (pamietam panią co była zdziwione,ze pracuję!!!) Trudno mieści się w głowach zdanie,że robimy to dla siebie i wkładamy w koty swoje pieniądze.Jeśli już obgadamy te kwestie z potencjalnym DS i DS "przyswoi" te info to rozmowa toczy sie dalej.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro maja 09, 2012 13:13 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

Proszę nie denerwuj się tu wszystkim chodzi o dobro kotów ,chociaż pewnie każda z nas jest inna ,ma inny temperament i podejście do wielu spraw.Wiem ,że nie wszystkie domy wychodzace są złe i nie neguję takich.Zdaża się ,że wydaję koty to takich domów lecz koty o określonym charakterze bo nie wszystkie sie nadają np.mój Tuptuś absolutnie się nie nadaje, jest głuchy i nie może wychodzić bo dla niego to wyrok smierci nie słyszy psa,samochodu itp.Teraz jeżdżąc codziennie do pracy samochodem przez Rudkę widziałam kilkanaście przejechanych kotów ,jednego jeszcze rannego zebrałam z ulicy umarł mi w samochodzie.To niestety utwierdziło mnie ,że wychodzenie w miejscach gdzie jest ruch jest bardzo ,bardzo niebezpieczne.Rudka to miejscowość nie przy głównej drodze a koty giną niestety.Robiłam wcześniej ogłoszenia np. w sklepach zoologicznych, wiedzą o nich moi weci i polecają .Kiedyś dawałam ogłoszenia w Kurku Mazurskim teraz zaniechałam bo jednak większość ludzi woli brać koty bez umów itp. ceregeli.Co do makaronu to problemem jest to ,ze koty od niego mają problemy z przewodem pokarmowym który później bardzo trudno wraca do formy ,długo są biegunki,są problemy ze skórą czyli koty są prawie łyse.Są teraz takie koty w schronie.Na wszystko mam dowody w postaci fotek.O tym problemie rozmawiało w tym tygodniu z kierowniczką już trzy osoby i dzisiaj Ty .Makaron nadal jest.Czy jak byłaś widziałaś te kaszlące koty,mokre tyłki od biegunki?O tym też trzeba mówic pokazywać im nas więcej tym trudniej będzie nas zignorować lub pozbyć się.Ja jestem za współpracą ale mądrą taką która zwierząt nie krzywdzi a coś wnosi dla zmiany ich losu.Jedyne co od 2 lat obserwuje to to ,że nic sie nie zmieniło ,tylko wszyscy ładniej mówią.Sama wiesz co się dzieje z kotem po nawet krótkim pobycie w schronie.Nie wiem czy czytasz mój wątek jak od Świąt walczyłam z panleukopenią u kotki karmiącej i jej dzieci.W moim dt koty też są szczepione ,dorosłe zawsze sterylizowane jak w większości dt.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Śro maja 09, 2012 13:18 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

Tak naprawdę wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, jak przedstawia się sytuacja zwierząt w schroniskach. Wierzą, że jest im tam dobrze, że mają opiekę, jedzenie i spokojne życie. O ich życiu nie wiemy nic, bo i skąd mamy to wiedzieć?Ludziom oddającym zwierzęta do schroniska wydaje się, że nie robią nic złego, że zwierzę będzie miało dobrze.Sama długo nie miałam pojęcia,że schronisko to złe miejsce.Jak mniemam nadal wiem niewiele, albo nic. :oops:
Takich nieświadomych jest cała masa.Nie mówi się głośno jak naprawdę jest w schronisku.Co dzieje się ze zwierzętami i w jakich warunkach żyją.Wolontariuszki boją się mówić, aby nie zakazano im wstępu do schroniska, uniemożliwiając pomoc i ratowanie kolejnego zwierzaka.Tym samym trwa nieświadomość ludzka o tym co się tam dzieje.To błędne koło :?

Pozwoliłam sobie zacytować tekst meksykanki z wątku Basi.

meksykanka pisze:Smutno strasznie...
Pisałam te moje nocne wypociny na temat sytuacji w schronie w smutku i przerażeniu... bo w takiej sytuacji niestety kobitki mogą nie dać rady psychicznie.

Dobrze, że Joanna zaopiekuje się kociakami i nie dopuści, żeby dotarły do schronu, bo wszyscy wiemy, że to jest, przepraszam za wyrażenie, obóz śmierci...
Teraz nikt na kociarnię nie chodzi...
Nawet nie chcę myśleć co się tam dzieje...
Basia pytała o tę koteczkę co była w ciąży...
Nie ma (nic nie wiadomo ani o kotce, ani o ewentualnych maluchach... nie będę drążyć tematu... :( )
A przecież "sezon kociakowy" już się zaczął...
Trwa smutek...

Niestety te same osoby, które prowadzą DT nie dadzą rady pisać petycji, negocjować... Pewnie że przydałoby się więcej chętnych do działań "praktycznych", a jeśli takowych brak.... to sprawa "się rypła"...
Od nikogo nie można wymagać, żeby zrobił coś więcej niż robi albo żeby zrobił cokolwiek...

więcej ochotników się nie pojawiło...

To, że karma nie trafia do zwierzaków to tylko nasze podejrzenie i nic więcej nie wolno mi napisać, bo dowodów brak...

Piszę ponownie rozwlekle i chaotycznie, ponieważ tak się jakoś sprawa zakałapućkała, iż Barbara ma wrażenie, że od niej wymaga się również reformy schroniska, negocjacji, kontaktów z mediami...
ale jak i kiedy ma to zrobić?

Tragiczne jest to, że nadludzkim wysiłkiem i dużymi kosztami ratuje się pojedyncze jednostki a umieralnia nadal funkcjonuje w najlepsze...
Smutek i żal... ale kto ma silne łapska żeby tym potrząsnąć, kto ma takie kontakty żeby dotrzeć do prawdy, skąd wziąć więcej aktywnych osób i więcej odwiedzających schronisko, żeby mieć w łapkach dowody a nie podejrzenia...

Przykro mi, że ten cholerny los ukarał cholernym choróbskiem wszystkie kociaste, także te, które nadludzkim wysiłkiem zostały uratowane śmierci i odkarmione butelką... (białaski)....

Ech....
Ja nie mam rozwiązań, mam tylko złudzenia....

:oops:


Pogrubione zdanie jest :ok:

dana.b

 
Posty: 3583
Od: Śro lis 09, 2011 12:01
Lokalizacja: Warmińsko-Mazurskie

Post » Śro maja 09, 2012 13:22 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

Prawda jest taka ,że większośc osób nie zdaje sobie sprawy jakim zagrożeniem są schroniska nie tylko nasze schronisko.Ja też niewiedziałam tego 5 lat temu.Dowiedziałam się otrzymując lekcję zycia której nigdy nie zapomniałam ,dlatego to robię.
Ostatnio edytowano Śro maja 09, 2012 13:51 przez horacy 7, łącznie edytowano 1 raz
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Śro maja 09, 2012 13:31 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

Też należałam do tych co uważali schron za dobry pomysł. Potem przyszła wiedza poprzedzona pytaniami i przemyśleniami. Nie wiem dlaczego tak sie dzieje w nich.Założenie było na pewno szczytne.Tylko może nie własciwe osoby pracują, może zgubiła się gdzieś wrażliwość...Tyle trudnych spraw jest.
Zamiast makaronu ryż byłby dobry.W jednym ze znych mi azyli dają "naparowaną" sucha karmę.Podobno schodzi jej mniej a zwierzęta najadają się.
Co do domów wychodzących.Uważam,że w niektórych sytuacjach taki dom jest wielkim darem dla kota.Nie musi to być mój wypieszczony kocik.Ale sama dałam do takiego domu 2 dzikawe kociczki-siostry ,co to od maleńkości żyły w trójkącie niebezpiecznych ulic. Doskonale znały uroki niebezpieczeństw. A ja DS do tej pory jestem wdzięczna za odruch serca. Miziakami nie były.
Mają teraz ciepły kąt,są kochane,regularnie szczepione, śpią w łóżku....Z biegiem miesięcy/lat pani zmieniła zdanie co do wychodzenia. Już nie ganiają beztrosko cały rok.W zimę czy chcą czy nie nie są wypuszczane.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro maja 09, 2012 13:57 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

Schronisko to niebezpieczne miejsce bo wirusy kocich chorób bytują głównie w skupiskach ,długo utrzymuja się w srodowisku i dlatego miejsca te są takim zagrożeniem.To nie tylko nasz schron inne też są zagrożeniem przecież dużo kotów umiera w czasie 2 tygodniowej kwarantanny nie tylko u nas.Najgorzej ,że u nas nie ma miejsca by coś zmienić ,przenieść kociarnię w inne miejsce.Dezynfekcja nic nie da bo tam jest drewno i ziemia.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Śro maja 09, 2012 13:58 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

- ASK@ - W pełni się zgadzam. Nie trzeba prowadzić DT żeby sprawdzić dokładnie, komu oddaje się do adopcji zwierzaka. Zrozumiałe. Wiem też, że ogłoszenia stąd są na innych kocich stronach/portalach. Nie wiem czy dobrze zostałam zrozumiana: odniosłam się jedynie do (jeśli i ja dobrze zrozumiałam) braku chęci umieszczenia ogłoszeń na w/w stronie, na którą jednak trochę ludzi stąd zagląda, oraz (co nie ukrywam w jakimś stopniu mnie zabolało) stwierdzenia: "Ja bardzo dziękuję za adopcje moich tymczasów w Szczytnie".

- horacy 7 - wiem, że wszystkim zależy na dobru kociastych, ale negując "lokalne społeczeństwo"? Bo zaznaczam raz jeszcze: jak najbardziej zrozumiałe jest, że kotom szuka się domów niewychodzących. Odpowiedzialnych. Sama podpisałam umowę p/adopcyjną i o wszystkich wymaganiach wiedziałam wcześniej. Zaakceptowałam je w pełni i dostosowałam się do nich. Czy na podstawie "nie spotkania się z rozsądną osobą" można dać sobie prawo do oceny reszty mieszkańców? ASK@ słusznie pisze "większość pytających nie rozumie samej ideii DT". Może należy uświadomić społeczeństwo?

- dana2509 - za cicho Ci było na wątku? :D to i cytując Ciebie: "Wolontariuszki boją się mówić, aby nie zakazano im wstępu do schroniska, uniemożliwiając pomoc i ratowanie kolejnego zwierzaka. Tym samym trwa nieświadomość ludzka o tym co się tam dzieje.To błędne koło" ... nie jest łatwe przerywanie tego błędnego koła, ale może należy próbować?
ObrazekObrazek

"Some people say that cats are sneaky, evil, and cruel. True, and they have many other fine qualities as well."

Nowa_Sztno

 
Posty: 2834
Od: Czw sty 26, 2012 16:00
Lokalizacja: Sz-tno

Post » Śro maja 09, 2012 14:16 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

Cały probelem z chętnymi jest taki,że nie zrozumienie DT to głownie nie rozumienie wydawania własnych pieniędzy na koty.Większość, jak pisałam, uważa że my dostajemy grubą gotówkę "od kogoś" na kociska.W ich wyobrażeniu "ratują" nas przed tym nieszczęśnikiem.Nie raz słyszę ,że pani chce kota się pozbyć a ja chcę pani ulżyć. Trudno wytłumaczyć co i jak.Jak rozmowa idzie w dobrym kierunku to gadamy dalej.Jak nie to dziękuję grzecznie i rozłączam się. Niestety większość nie jest grzeczna i często trafiają się oszołomy ,którym odmowa rozbudza agresję.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro maja 09, 2012 14:36 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

Z jednej strony cieszę się, że jest następna osoba w Szczytnie, która jest gotowa się zaangażować w pomoc kotów.
Może coś z tego będzie :ok:
Warto porozmawiać, warto się starać.
Jak to zawsze piszę: Ku chwale kociastych :kotek: :ok:

- Ale ogłoszenia kotków ze Szczytna są w internecie.
O ile znam się na geografii (a nie znam się :mrgreen: ) to kociaste ze Szczytna są ogłaszane przede wszystkim w internecie, czyli gdybyś użyła wyszukiwarki, znalazłabyś te kociaste z DT w Szczytnie... Basia była na wizycie PA u ciebie i wie, że oferujesz dobry domek i kochasz koty... Szkoda, że już za późno :oops: (ale to dobrze, dla kociastego, którego wzięłaś(

- Co do oceny lecznic w Szczytnie, można oczywiście podyskutować, ale mamy złe doświadczenia szczególnie w przypadku leczenia kotków ze schroniska.
- Ja po prostu myślałam, że zakochałaś się w kotku ze Śląska, a ponadto zraziłaś się do szczycieńskich kotów,bo wzięłaś kotka ze schronu... który... (*). ... a ty jednak brałaś pod uwagę Szczytniaka, szkoda, że wcześniej nie zapytałaś. Już by Ci Barbara pomogła :mrgreen:

- Ja też boleję nad tym, że ze schronu w Szczytnie te nieliczne szukają domków tak daleko... Nie wspominam już o dodatkowych problemach związanych z transportem.
- myślę, że dziewczyny ze względu na kilka złych doświadczeń może zbyt pochopnie napisały o DS w Szczytnie... ale musisz zrozumieć, nie jest to proste... bierzesz zwierzęta z umieralni, leczysz za duże pieniądze zdobywane także dzięki wsparciu pomocnych dusz z forum, wkładasz czas i serce... i odbierzesz kilka głupich telefonów... i nóż Ci się w kieszeni otwiera.

- Nie wiem co Joanna miała na myśli pisząc, że nie odda kotów do Szczytna (bo to ją zacytowałaś). Pewnie po prostu jest bardzo zdesperowana, zmęczona i zła. Ma w domu maluchy z Cukierni w Szczytnie,której właściciel nie wysterylizował kotki a potem maluszki chciał wieźć na pewną śmierć do schronu oraz mamusię z maluszkami. Mamusi grozi amputacja łapki... Te zwierzaki też uratowała przed 100% śmiercią. Nie jest jej łatwo. Tak sobie myślę (zgaduję, bo Joanna się już nie odzywała), że to było nieco pochopne.
Akt rozpaczy i desperacji.

- niestety ze względu na przykro i to stwierdzić coraz gorszy stan kotów ze schronu... rezygnujemy teraz z ich ogłaszania w necie, bo są niewiadomą... nieszczepione, mogą być bardzo ciężko chore :( . Z kociarni, z której został uratowany Matwie/Morris, Brylant i Kuro z nieogrzewanymi psimi budkami dla niewykastrowanych kocurów nie przeżył przez zimę żaden kocur (*)...

Możemy się mylić, możemy się nie zgadzać, ale warto porozmawiać. :ok:
Fajnie, że jesteś i chcesz podyskutować.Bo widzę, że zależy Ci na ty, żeby pomóc. Może masz więcej znajomych uwrażliwionych na los zwierząt, którzy mogliby zaoferować domki kotom ze Szczytna? Niestety tylko z DT; koty bezpośrednio ze schronu w tej sytuacji boimy się oferować... :oops:


Niech wyjdzie z tego coś dobrego dla kociastych :ok: .
Bo o to przecież chodzi.

- Asiu pewnie ryżj est lepszy od kluchów, ale to wymaga reformy (a nikomu na razie nie zależy na zmianach :oops: ) a tak w godzinie podawania posiłków zarówno psy jak i koty dostają to samo, makaron mieszany z resztkami z rzeźni (chyba?) i wszyscy są zadowoleni :oops:
Nie chcę rzucać bezpodstawnych oskarżeń, bo to pomówienie... ale obawia się, że przynajmniej część te karmy trafia gdzie indziej
przecież oficjalnie też są szczepionki, odrobaczanie, opieka weterynaryjna... :oops: Oficjalnie.

Ot tak, znowu bzdyrzę :oops:
Ostatnio edytowano Śro maja 09, 2012 15:15 przez meksykanka, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Śro maja 09, 2012 14:41 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

Ojej, Asiu przeoczyłam Twój ważny wpis...
I tu masz niestety rację.
My ludzie to ciężki przypadek, trudno się na dogadać... Ciężko o ten właściwy telefon :oops:
a kto na ty traci, no kto?
jak zwykle najsłabsi.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Śro maja 09, 2012 15:16 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

Rozumiem, że ciężko, że ręce opadają, że złość i zwątpienie...
No ale właśnie... to dla kociaków przecież... Tu chyba się wszyscy wspierać powinni a nie negować.
Chociaż, ja akurat najmniej mam do powiedzenia, bo nie prowadzę DT. Mogę sobie jedynie wyobrazić, że to ciężka orka...
ObrazekObrazek

"Some people say that cats are sneaky, evil, and cruel. True, and they have many other fine qualities as well."

Nowa_Sztno

 
Posty: 2834
Od: Czw sty 26, 2012 16:00
Lokalizacja: Sz-tno

Post » Śro maja 09, 2012 15:31 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

Nowa_Sztno wejdź na wątek viewtopic.php?f=8&t=140065; przeczytaj zwłaszcza poprzednie dwie części i pomyśl sobie, ze kota, którego uratowałaś nakładem serca, sił i środków ktoś chce wypuszczać na ulicę, gdzi zginęły jego poprzednie koty. Albo nie wysterylizuje malucha jak dojdzie do wieku, bo nie będzie mu krzywdy robił (ale na dwór wywali, żeby domu nie znaczył... A niestety im mniejsza miejscowość, tym większy procent takich telefonów się trafia. Są szlachetne wyjątki, ale to wyjątek a nie reguła niestety :( .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro maja 09, 2012 15:44 Re: Szczytno 6. Whiskas dla schroniska. Klikamy dalej :)

meksykanka pisze: (...) - niestety ze względu na przykro i to stwierdzić coraz gorszy stan kotów ze schronu... rezygnujemy teraz z ich ogłaszania w necie, bo są niewiadomą... nieszczepione, mogą być bardzo ciężko chore :( . Z kociarni, z której został uratowany Matwie/Morris, Brylant i Kuro z nieogrzewanymi psimi budkami dla niewykastrowanych kocurów nie przeżył przez zimę żaden kocur (*)...


Niestety to chyba jest rozsądna decyzja :(

Matwiej miał nieziemskiego farta:
- Basia go wyciągnęła ze schronu i podleczyła,
- Zosia i Ewa zajęły się nim w trakcie przerzutu do DS,
i przede wszystkim DS cierpliwie czekał na oskubanego z sierści kota, nie przestraszył się i nie zrezygnował.
A przecież wiemy, że to raczej są wyjątki.

Namawianie do zabrania kota bezpośrednio ze schroniska, kota chorego, może się źle skończyć. Przede wszystkim osoby ogłaszające mogą zostać uznane za niewiarygodne i efektem może być także mniejsze zainteresowanie kotami z ich DT.
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 86 gości