Dziękuję za słowa otuchy, wiem, że nie jestem sama z takim problemem... jak sobie pomyślę ze teraz wiosna, sezon narodzin kociąt, to aż coś mnie w gardle ściska...
Dzwoniłam dzisiaj do weta. Owszem, z usypianiem ślepych miotów nie ma sprawy - mały na to idzie budżet gminy... Uff.... Jedyny problem jest taki, że już postanowiłam, że co najmniej dwa kociaki zostawię kotce do wychowania

Jeden trafi do mnie, chociaż TŻ mnie zabije za niespodziewane dokocenie

Drugi może trafi do przyjaciela...Albo do moich rodziców

Echh, chciałabym ocalić więcej kocich życ, ale to chyba nie ma sensu, bo one "zabierają domki" innym kotom. A i tak muszę decydować który ładniejszy, który określonej płci, itd. To istna tortura psychiczna!
Do piątku musze podjąć decyzję. W sobotę - uśmiercanie :/
PS. Hikko ma cholerną rację, ja nie wiem, co zrobię, jeśli kolejna kotka mi przyniesie kolejne 8 młodych.. Jak już mówiłam, to walka z wiatrakamk, teraz się skupię na sterylce kotki i na odchowaniu (chociaż nie wszystkich) młodych...