Moje trzy Kociaki (FeLV+)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 22, 2012 17:55 Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

Szukaj, kiciaj, grzechocz chrupkami, sprawdzaj wszystkie dziury i zakamarki.
Najlepiej w nocy kiedy jest cicho.
Kot może być głodny, przerażony, ranny... a Ty nic więcej nie możesz zrobić...

Poza tym jest zagrożeniem dla innych kotów.

Podziwiam za oglądanie filmu kiedy kot jest poza domem.
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Nie kwi 22, 2012 18:01 Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

napisz gdzie mieszkasz ,poproś dziewczyny na forum z tych okolic może pomogą :cry: trzeba dotrzeć do karmicielek
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 22, 2012 18:02 Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

dorota13 pisze:Szukaj, kiciaj, grzechocz chrupkami, sprawdzaj wszystkie dziury i zakamarki.
Najlepiej w nocy kiedy jest cicho.
Kot może być głodny, przerażony, ranny... a Ty nic więcej nie możesz zrobić...

Poza tym jest zagrożeniem dla innych kotów.

Podziwiam za oglądanie filmu kiedy kot jest poza domem.

Kot wcale nie musi być daleko,ale jest pewnie przerażony,kup tunczyka lub whiskasa ,cos co intensywnie pachnie i szukaj,szukaj,szukaj...popytaj też karmicielek w okolicy :roll:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon kwi 23, 2012 7:52 Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

Szukałam dziś od 4 do 5, było już szara ale cicho i świetnie się niósł głos. Wzięłam jedzenie i jego grzechoczace myszki. wczoraj jeszcze raz odeszła sąsiadów, pytałam czy na pewno nie widzieli, czasem jakiś kot się zaplacze u kogoś w ogrodzie. byłam wczoraj też jeszcze raz na łąkach i przy lesie kolo mnie. Niestety bez efektów.
Dziś się przejdę jeszcze około 5 bo mam wrażenie że łatwiej będzie go znaleźć. zawsze na każde wołanie przeraźliwie mialczal . To od zawsze był kot który wychodził na dwór, posiedział w ogródku.. wsjo a tym razem :( Wróce z egzaminu na prawko pójdę jeszcze raz (nawet mój Ojciec który nie jest jakiś specjalnie za kotami, chodzi po osiedlu i go szuka...)
Przyznam że nie wiem jak mam się skontaktować z Karmiciekami

Mieszkam w Warszawie/os. Stara Miłosna

czas wstawać, koty domagają się śniadania a poza tym filmy same się nie obejrzą!

Życze miłego dnia

P.S.

Może wie ktoś jaką obowiązuje długość worka pokutnego dla bezduszników którzy dopuścili się obejrzenia filmu gdy Kot jest poza domem...?
Ostatnio edytowano Pon kwi 23, 2012 8:56 przez Jwasilewska, łącznie edytowano 1 raz

Jwasilewska

 
Posty: 28
Od: Pt kwi 13, 2012 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 23, 2012 8:01 Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

Jestem powaznie zaniepokojona zniknieciem kota :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon kwi 23, 2012 9:40 Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

Jeśli kota nic nie rozjechało a przejechałam się okolicznymi ulicami i uliczkami, to z pewnością siedzi u kogoś w domu. To nie jest biedne przerażone kociątko tylko pewny siebie, absolutnie przyjazny i radosny, podchodzący do każdego, łaszący się, przemiły kot, który za każdym pójdzie i do każdego się przytuli i niczego ani nikogo się nie boi i wszędzie ma przyjaciół, taki ma charakter.

Dlatego też chcemy dać ogłoszenie do gazetki osiedlowej, która u nas jest bardzo popularna ze zdjęciem kota, tak, żeby ktoś kto go wziął miał świadomość, że kot po pierwsze nie jest bezpański a po drugie jest chory.

Gdyby któryś z pozostałych kotów zginął to bym rwała włosy z głowy bo obydwie kotki są dzikawe, nieufne, mało przyjazne i nigdy do nikogo obcego nie podejdą. Są mało milusińskie w takim słodkim kocim znaczeniu, to raczej wyniosłe kocie damy, które się nie spoufalają, więc szanse na to, że ktokolwiek mógłby je przygarnąć są bliskie zeru.

kajka38

 
Posty: 1
Od: Sob kwi 14, 2012 13:08

Post » Wto kwi 24, 2012 14:39 Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

Poszukiwania niestety nie przynoszą rezultatów :(

Pozostałe mają się dobrze... trochę ciężej wchodziło ostatnio podawanie witamin ale opracowałam metodę i nie ma problemu, za Kropką co prawda trzeba pobiegać trochę bo ma dziwny charakter, jak jej nakładam jeść stoi, mruczy, łasi się... jak stawiam miskę ucieka i biegnie pod fotel/stół/krzesło i jak jej wsunę michę pod fotel/stół/krzesło to je.

Po za tym.. dużo wszystkiego do ogarnięcia.

Jwasilewska

 
Posty: 28
Od: Pt kwi 13, 2012 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 25, 2012 10:15 Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

Witam , widzę ze kotek się nie odnalazł :(

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pt maja 04, 2012 16:21 Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

Witajcie,

Niestety Kotek się nie odnalazł :(

Dwóch pozostałych pilnuje jak oka w głowie, przestałam nawet zostawiać uchylone okna jak są w pokoju bo boje się, że wyskoczą. Zamykam drzwi by wywietrzyć.

Majówka się skończyła... wypoczęłam, może nie fizycznie ale na pewno psychicznie :) czas powrócić do obowiązków dnia codziennego.

Jwasilewska

 
Posty: 28
Od: Pt kwi 13, 2012 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 07, 2012 11:50 Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

To bardzo źle się stało,że chory kot uciekł z domu...nie dosc ,że samemu mu strasznie jest,to jeszcze ryzyko,ze zarazi inne koty w np.bójkach o terytorium i jedzenie...Nie moge sobie wyobrazic takiej sytuacji,wybacz mi,ze "siadam ogladac programy",a kota nie ma w domu...no,ale ja do tych "normalnych"nie należe,więc ...mam inne priorytety...Dla mnie Twoje wypowiedzi po zniknieciu kota sa nie do przyjecia...(nie wiem, moze mam gorszy dzień)...no przykro mi bardzo,ze tak się stało...
Ja mam okna uchylne,mam koty z "ogniem w dupach",sztuk wiesz ile,nie zdarzyło sie ,żeby nawiał kot przez okno...Antek nawiał z domu przez otwarte drzwi i nieuwagę,ale znalazłam go szukajac codziennie(w nocy też).To nie wydaje się możliwe,zeby kot jaki mieszka z nami długi czas uciekł daleko od miejsca z którego wyszedł...nie wiem....normalnie jestem zła...i nie napisałam swojego posta ,żeby Cię urazić,ale potrząsnąć trochę
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon maja 07, 2012 14:56 Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

Bożenko muszę sie zgodzić z Tobą ja wiedząc że mam koty białaczkowe, nigdy samym im bym nie pozwoliła wyjść .Wiem ze u mnie to nie możliwe bo 4 piętro ale gdybym mieszkała w domku były by zamknięte na tarasie i dom do dyspozycji .Musimy też myśleć o innych zwierzętach :( Może to przykre ale prawdziwe , błędem było że pozwoliłaś im samym opuszczać dom..........

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 79 gości