Tymczasy u horacy7. POTRZEBNY DAWCA !! Olsztyn/Szczytno

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 05, 2012 19:41 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

Te czarne maleństwo z dodatkiem białego jest identyczny jak jeden z maluszków 4 tygodniowych ktore są u mnie.
joanna3113
 

Post » Sob maja 05, 2012 20:47 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

joanna3113 pisze:Te czarne maleństwo z dodatkiem białego jest identyczny jak jeden z maluszków 4 tygodniowych ktore są u mnie.

To Bąbel ,był jeszcze prawie identyczny Daktylek [*]
Mam nadzieję ,że teraz będzie u wszystkich już tylko lepiej.Maluchy pojadły,pobiegały i spią.Dropsika bolał brzuszek dostał espumisan i brzunio dużo mniejszy jest i chłopiec żywszy .
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Nie maja 06, 2012 9:33 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

Przepraszam wszystkich za nieobecność, ale wiadomo, że jak zanikam to zawsze jakaś tragedia...
Miałam kłopoty z Milą.
A że ja jestem straszny histeryk... to jak coś się dzieje, to uderzam w koszmarne tony.

W dodatku tak się podobno wydarłam na sąsiadkę, że aż całe osiedle słyszało.
Niestety następnym razem pewnie zrobiłabym to samo.
Nie mam siły słuchać, że "to tylko kot", naigrywań i ironii...
Ot co.

Dziewczyny, jestem czytam, łapska zaciskam
Już wraca do rzeczywistości. (rany mi się leczą, Mila mnie koszmarnie pogryzła :oops: )

W dodatku dowiedziałam się, że zaginął kotek naszego nowego sąsiada.
Nowy sąsiad, zresztą grabarz, miał młodego, cynamonowego koteczka. Rozmawialiśmy o tym, żeby ko wykastrował, etc...
Wydawało mi się, że zrozumiał...
Pytam się o koteczka... Nie ma go już od dawna. Nie wiadomo co się z nim stało.... Nawet ogłoszeń nie dawali. Oczywiście kotek nie był wykastrowany.

Biedny kociasty.
Z niewielką nadzieją liczę na to, że ktoś go jednak przygarnął.
Nadzieja jest raczej słaba :(

Dajcie znać, może to mleko w Warszawie kupić i przesłać pocztą :roll: ?

Pozdrawiam
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Nie maja 06, 2012 10:07 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

Zosiu, niestety jeszcze długo będzie pokutować prymitywne myślenie ludzi :evil: dlatego ja osobiście jestem za podobnymi regulacjami jak w stanach, bo z tego co mi opowiadała moja mama to jest tak, że każdy kot i pies musi tam być wysterylizowany, to jest nakaz prawa. Inaczej możesz dostać grzywnę. Wiadomo, że nie każdy będzie tego przestrzegał, ale to zmienia świadomość. Jak brali kota ze schroniska to musieli za niego zapłacić. Jak niedawno wzięli psa - też musieli za niego zapłacić, a ponieważ to był szczeniak to cieszyli się, że udało im się wynegocjować 50% rabatu na sterylizację ("jedyne" 120 $). I oni wiedzą że muszą dbać o zwierzęta, że muszą je dobrze karmić, bo inaczej będą wydawać grube pieniądze na wetów. To jest zupełnie inne myślenie niż tutaj, inna świadomość społeczna i mimo, iż nie jestem jakimś zwolennikiem USA i ich prawa to te przepisy bardzo mi się podobają.
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie maja 06, 2012 12:18 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

No tak, ważne że mają takie prawo, ale przeraża mnie ile zwierząt (licząc podobno w milionach) jest w USA każdego roku usypianych z powodu ich nadmiernej liczby. Czasem niestety łatwiej zmienić prawo niż głęboko zakorzenioną mentalność ludzi i brak myślenia (czytaj: indywidualnej głupoty).

Zosiu, trzymaj się. Nie na wszystko mamy wpływ w życiu. A Mila jest trudną do obsługi kotką.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie maja 06, 2012 14:54 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

Mila jest trudnym kotkiem, bo nieprzewidywalnym...
Właśnie teraz się zastanawiam jak tu uskutecznić zabezpieczenia drzwiowe, żeby Mila jak jej akurat coś strzeli do łepetyny, nie próbowała wyjść.
Sąsiadom jak widać nie można w 100% zaufać.
A Mili nie można odgonić, odsunąć, przegonić, etc... bo to nie jest normalny kotek.
Tak głośno myślę, jakąś moskitierę jako dodatkowe drzwi, jakiś płotek antydzieciowy? (Mila nie przeskakuje, mimo braku uszkodzeń wzroku, ma braki w ośrodkowym układzie nerwowym i zachowuje się tak jakby nie widziała lub niedowidziała; węch jest jej najważniejszym ze zmysłów). Na łóżko się wdrapuje ale i tak dłuuugo się zastanawia i schodzi z niego "wymacując grunt", przeszkód nie przeskakuje...

Przydałby się jakiś zabudowany ganek jako śluza stanowiąca kolejne zabezpieczenie...

Tak się głośno martwię, bo Mila miesiącami nie jest zainteresowana wyjściem i nagle ją coś napadnie a jak ją chcesz zawrócić dostae paniki i broni się jak dzikie zwierzę próbując odgryźć ci rękę... (przesadzam troszki). Dla niej też jest to traumatyczne przeżycie.

Ale już nie marudzę.
Joanna z Basią mają prawdziwy kociniec.
Może jak Joanna się odezwie powie jak tam z łapką koteczki.
Trzymam kciuki.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Nie maja 06, 2012 15:23 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

nareszcie jakieś...spokojniejsze wieści :ok:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21753
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 06, 2012 16:57 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

Z łapka bez zmian, mamusia ma problem z załatwianiem, próbuje w chodzi di kuwety ale łapka bardzo przeszkadza, czekamy do jutra jaka zapadnie decyzja. Znajoma powiedziała żeby zdjęcie skonsultować z prof ze Szczytna, jutro będę u niego z Werą na zdjęciu szwów to porozmawiam, a wiem że w Kortowie pracuje razem z dr Lew i przekazanie zdjęcia nie będzie problemem.
joanna3113
 

Post » Nie maja 06, 2012 17:54 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

Dziewczyny, a ja mam taki problem... otóż siedząc w domu słyszałam na klatce schodowej płacz, jakby dziecka, no i oczywiście, ja wścibski nos musiałam wyjść i sprawdzić co się dzieje... no i okazało się, że na klatce schodowej płacze nie dziecko a kot!!!! Jak mnie zobaczył, to zaczął wpychać się do mieszkania, a później na ręce. Dałam mu jeść, ale nie był jakiś mocno wygłogniały. Oczywiście moje dwa kocurki nie są zadowolone z nowego lokatora, "obsikały" podłogę i pościel, tą swoją dziwną cieczą, a tamten drze japę...
Zrobiłam wywiad w bloku i podobno w klatce obok ludzie mają takiego kota (mam nadzieję, że to akurat im wymknął się z domu) ale póki co w tym mieszkaniu nikogo nie ma, wywiesiłam na drzwiach ogłoszenie... Mam nadzieję, że szybko znajdzie się właściciel, bo zwariuję z tym krzykaczem... Nie mam pojęcia co z nim zrobię. :(

kasztanowa7

 
Posty: 310
Od: Czw sty 27, 2011 17:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie maja 06, 2012 18:29 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

kasztanowa7 pisze:Dziewczyny, a ja mam taki problem... otóż siedząc w domu słyszałam na klatce schodowej płacz, jakby dziecka, no i oczywiście, ja wścibski nos musiałam wyjść i sprawdzić co się dzieje... no i okazało się, że na klatce schodowej płacze nie dziecko a kot!!!! Jak mnie zobaczył, to zaczął wpychać się do mieszkania, a później na ręce. Dałam mu jeść, ale nie był jakiś mocno wygłogniały. Oczywiście moje dwa kocurki nie są zadowolone z nowego lokatora, "obsikały" podłogę i pościel, tą swoją dziwną cieczą, a tamten drze japę...
Zrobiłam wywiad w bloku i podobno w klatce obok ludzie mają takiego kota (mam nadzieję, że to akurat im wymknął się z domu) ale póki co w tym mieszkaniu nikogo nie ma, wywiesiłam na drzwiach ogłoszenie... Mam nadzieję, że szybko znajdzie się właściciel, bo zwariuję z tym krzykaczem... Nie mam pojęcia co z nim zrobię. :(

Ja bym poszła do tej klatki i popytała, jak znajdzie się właściciel to bym powiedziała co myślę o wypuszczaniu kota i że według nowej ustawy o zwierzętach to karalne, zapytała czy wykastrowany.
joanna3113
 

Post » Nie maja 06, 2012 18:51 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

joanna3113 pisze:
kasztanowa7 pisze:Dziewczyny, a ja mam taki problem... otóż siedząc w domu słyszałam na klatce schodowej płacz, jakby dziecka, no i oczywiście, ja wścibski nos musiałam wyjść i sprawdzić co się dzieje... no i okazało się, że na klatce schodowej płacze nie dziecko a kot!!!! Jak mnie zobaczył, to zaczął wpychać się do mieszkania, a później na ręce. Dałam mu jeść, ale nie był jakiś mocno wygłogniały. Oczywiście moje dwa kocurki nie są zadowolone z nowego lokatora, "obsikały" podłogę i pościel, tą swoją dziwną cieczą, a tamten drze japę...
Zrobiłam wywiad w bloku i podobno w klatce obok ludzie mają takiego kota (mam nadzieję, że to akurat im wymknął się z domu) ale póki co w tym mieszkaniu nikogo nie ma, wywiesiłam na drzwiach ogłoszenie... Mam nadzieję, że szybko znajdzie się właściciel, bo zwariuję z tym krzykaczem... Nie mam pojęcia co z nim zrobię. :(

Ja bym poszła do tej klatki i popytała, jak znajdzie się właściciel to bym powiedziała co myślę o wypuszczaniu kota i że według nowej ustawy o zwierzętach to karalne, zapytała czy wykastrowany.

Asiu, ja byłam w tej klatce i wg lokatorów pewni ludzie mają takiego kota jak opisałam, tylko niestety w tym mieszkaniu nikt mi nie otworzył. :(

kasztanowa7

 
Posty: 310
Od: Czw sty 27, 2011 17:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie maja 06, 2012 18:58 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

A kotek ewidentnie jest domowy, ma miękką, lśniącą sierść i dosłownie garnie się do człowieka. Mam nadzieję, że znajdą się właściciele, bo to dorosły kotek, ciężko będzie znaleźć mu domek.

kasztanowa7

 
Posty: 310
Od: Czw sty 27, 2011 17:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie maja 06, 2012 19:16 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

No niestety, kotek nie należy do tych ludzi. Mają swojego w domu. :(

kasztanowa7

 
Posty: 310
Od: Czw sty 27, 2011 17:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie maja 06, 2012 19:24 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

kasztanowa7 pisze:No niestety, kotek nie należy do tych ludzi. Mają swojego w domu. :(

Co dalej? :( :( :(
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie maja 06, 2012 19:33 Re: Tymczasy u horacy7. Szyszka, dzielna kocia mama [*]

MalgWroclaw pisze:
kasztanowa7 pisze:No niestety, kotek nie należy do tych ludzi. Mają swojego w domu. :(

Co dalej? :( :( :(

Do d.... :( :( :(
Na razie proszę siostrę, aby wzięła go na przetrzymanie na kilka dni a ja w tym czasie postaram znaleźć mu domek. Nie wyrzucę go przecież. Jest przesympatyczny, tylko niestety moje koty nie są przychylnie nastawione :( w domu śmierdzi kocim moczem :(

kasztanowa7

 
Posty: 310
Od: Czw sty 27, 2011 17:18
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 41 gości