Gosiu, widzę, ze jednak zaalarmowalaś forum - bardzo dobrze.
A ja powtórzę pytania, które zadalam w PW
- czy w obecnym mieszkaniu jesteś zameldowana ?
- czy masz prawo do mieszkania socjalnego / komunalnego?
- czy wlaściciel przedstawil jakąś propozycję ?
- czy Um lub opieka spoleczna ma możliwość dofinansowania wynajmu prywatnego ?
Dodatkowe pytanie , jakie mi się nasunęlo - czy z nabywcami nie da się dogadać ??? no bo skoro to sąsiedzi....
Generalnie podstawową kwestią jest meldunek i umowa wynajmu. Jeśli choc jeden z tych warunków jest spelniony, to mozna walczyć. Bez nakazu eksmisji nie można nikogo wyrzucić na bruk. Albo obecny , albo przyszly wlaściciel musi zapewnic lokal zastępczy. Bo jeśli masz meldunek i nabywcy są świadomi, że kupują nieruchomość z lokatorem , to muszą też być świadomi , że ot, tak wyrzucić go nie mogą. Nie wiem , czy to jest ogólnopolskie , ale u nas jest takie stowarzyszenie chroniące lokatorów prywatnych kamienic przed zakusami wlaścicieli.
Ale to wszystko rozbija się wlaśnie o sprawę meldunku...
Gosik - szukać po dalekich peryferiach , moze dziewczyny z Częstochowy cos uslyszą , tak na zasadzie
jedna pani drugiej pani , moze jacyś starsi ludzie , w zamian za pomoc nie zedrą skóry. Peryferie mają dobre strony - malo kto zwraca uwagę na zwierzaki.
W MOPSie powinny być dyżury bezplatnych prawników - co maja do powiedzenia w temacie?
Gosiu, wiesz, ze ode mnie kciuki masz wielkie , pomóc mogę tylko radą , bo gdybym miala choć dwa metry wolnej podlogi , to namawialabym Cię na przyjazd do Poznania. Praca jest - kiepska , ale jest. Mieszkania są , oczywiście mówię o wynajmie. Jak swoje wynajmowalam , to mówię wlaścicielowi , ze mam kota , a on na to, że on ma dwa koty i dwa psy , więc ma przewagę
