Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 15, 2012 21:37 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

jaki cudny widoczek :1luvu: a
mamuśka taka szczęśliwa :wink:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Nie kwi 15, 2012 22:11 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Bo kiedy Prezes jest szczesliwy to i mama jest szczesliwa - nic nie wyje, nie marudzi, nie wydziera sie wsciekle, zadna alkaida nie grozi dzihadem. Po prostu sielanka.... :mrgreen:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon kwi 16, 2012 13:36 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

kinga w. pisze:Bo kiedy Prezes jest szczesliwy to i mama jest szczesliwa - nic nie wyje, nie marudzi, nie wydziera sie wsciekle, zadna alkaida nie grozi dzihadem. Po prostu sielanka.... :mrgreen:

Często tak bywa? 8)
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Pon kwi 16, 2012 18:33 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

A czesto! Karol jest dzieciem spokojnym, wrecz radosnym i potrafi sie pieknie bawic sam, jesli zapewnic mu odpowiednia ilosc bodzcow i pamietac ze wszystko porafi sie znudzic. Jesli Karol sie drze to sa w zasadzie 3 opcje - jest glodny (lub pic mu sie chce), ma cos w pampersie (posikany tez sie lupi), albo jest mu za goraco. Od kiedy opanowal zabawe z wiszacymi zabawkami, juz sie nie drze o nakrecenie karuzeli bo sam sobie ja porusza ciagnac wiszaca na "instalacji" zabawke. Istotne jest, zeby co jakis czas wymienic wiszace zabawki na inne. Poza tym oczywiscie bawimy sie z nim, "rozmawiamy", dbamy o kontakt miedzyludzki. W nocy Karol ostatnio pieknie spi - najada sie wieczorem na zapas i przesypia najczesciej do 7:30. Zasypia roznie - zjada kolacje kolo 8-9, ale bywa ze zlapie "gadufaze" i zasypia dopiero kolo 10:30.
Z jedzeniem jest spokojnie, wrecz nawet za dobrze bo mam wrazenie ze to zycia jego tresc - wciaga ile jest i co jest. Jedyny problem jaki sie teraz zarysowuje to udzwig urzadzen uzytecznosci dzieciecej.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto kwi 17, 2012 7:44 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Cześć Karol
Obrazek
Ola

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto kwi 17, 2012 15:09 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Jaka sliczna! No, nie mam pytan, piekna laseczka sie szykuje i to ten rocznik by byl. :mrgreen:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto kwi 17, 2012 18:56 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Ola dziękuje za komplement.
Tak to ten dobry rocznik :wink:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto kwi 17, 2012 19:53 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Najlepszy! :wink:

A mlody dzis wycial numer... Obudzil sie po 3 w nocy z krzykiem, caly mokrutenki od potu i rozpalony. Wysoka goraczka, a spocony tak, ze jak go przebieralam to mi sie jego nozki wyslizgiwaly z rak. Rozebralam, zostawilam takiego golutkiego i pognalam po wode do picia - troszke w tym czasie ostygnal, wiec zalozylam mu krotkie body, napoilam i 2 godzinki bujalam sie z wyjcem na rekach, marzac zeby Chinczyk do drzwi zalomotal. Albo Chinka - nie wazne. W koncu Karol usnal, ja z nim, rano Rajmund wrocil po nocnej zmianie wiec ja pognalam na ESOL a dzieciem zajal sie ojciec. Na dobra sprawe nie wiem ktory byl bardziej wykonczony jak wrocilam po 3 godzinach... Objawow zadnych nie ma, jest tylko goraczka, teraz w rozsadnych granicach <38. Jadl, pil prawie normalnie, przespal ladnie popoludnie, kupala nie bylo wiec dalam make jaglana i po pol godzince kupal sie zrobil, czyli wsio w normie. Tylko goraczka. Nawet bawi sie normalnie - ma powieszonego na "instalacji" Angry Birda i walil go pol dnia po lbie zeby mu ptaszek piszczal, smial sie do niego... Normalka.

A na ESOLu jest fajnie - nie rozumiem zupelnie postawy znajomej, ktora powiedziala ze nie bedzie chodzic bo by byla jedyna Polka a reszta to "ciapaczki". Tak jak nie rozumiem dlaczego pakuje sie do jednego wora wszystkie muzulmanki i nazywa sie je "ciapaczkami". Fakt, strasznie malo o nich wiem, ale... Dzis dowiedzialam sie ze dwie kobitki z ktorymi sie fajnie dogaduje (troche im podpowiadam bo nieco wolniej lapia) sa Somalijkami. No, a ja myslalam ze jak "ciapata" to Indie, Bangladesz, albo Kurdystan... No, prosze. Generalnie tygielek mamy bo sa 2 babeczki z Bangladeszu wlasnie, 2 Somalijki, 2 Portugalki, z czego jedna rasowa bo totalnie czarna ( :mrgreen: ) i 3 Polki. A ja mam naprawde dobra zabawe kiedy probuje tlumaczyc po angielsku, kobitkom ktore po angielsku sa cienko jak i ja, po polsku wcale, ja po ichniemu jak one po polsku... I te babeczki sa fajne, fajnie sie z nimi gada jak sie spotkamy na ulicy.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt maja 04, 2012 9:47 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

kinga w. pisze:Kurcze, to jest arcywygodne! Wszelkie "kangurki" mozna wyslac na Ksiezyc:

Obrazek

Fajna fotka :D
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Sob maja 05, 2012 10:23 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Maly fajna mine trzasnal. :ryk:
Ostatnio opanowal plucie (mea culpa) i bardzo go to bawi. Dzieki temu musze go co chwila przebierac bo zapluwa sobie ubranie. Sliniaczka probowalam, ale jak sobie chlopczyna lezy, to lapkami zarzuca sliniak na buzie i wtedy ma powod do dzihadu.
U nas jatka. Almarki zostawily nam swoje dwa koty, a moje glupki nie pamietaja Shadowa a nie znaja w ogole Salema, wiec Hino od pierwszej chwili postanowila sterroryzowac obcych zeby sobie przypadkiem nie mysleli... No i Shadow noc spedzil pod lozeczkiem Karola bo tam sie zaszyl, a Salem po tym jak zdecydowal sie wyjsc z transportera w nocy, dostal po ryju i zniknal. Znalazlam go rano wbitego ze lodowke tak, ze z trudem go wyjelam - siedzial z glowa wcisnieta miedzy lodowke a sciane i sie trzasl. On jest olbrzymi, ale mlodziutki - cos kolo roku gowniarz - i malo odwazny. Taki krowek ze krowek. Zamknelam kuchnie, "obcy" siedza w kuchni, reszta "na salonach", nie rozumie dlaczego nie wolno im do kuchni. Kuwety wyladowaly w salonie - cokolwiek glupio, ale mysle ze tak bedzie lepiej dla wszystkich. Mam dwa tygodnie cyrku w domu.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob maja 05, 2012 10:25 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Kinguś, może po kilku dniach sytuacja się unormuje i stado będzie hasać razem :ok: . Pierwsza noc jest zawsze ciężka, daj trochę czasu nowym na oswojenie się z nowym miejscem a Twoim - z sytuacją :wink: . Może się dograją?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob maja 05, 2012 13:18 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Z tego co wiem, to Shadow jak byl u nas poprzednio, tez spedzil ze 2 dni zaszyty za sofa, z tym ze wtedy moi przyjechali kiedy on juz byl. Teraz moi sa zadomowieni, a Hino potrafila w nicy siedziec przed jego kryjowka i opowiadac mu co z nim zrobi jak go dorwie - goscinna dziewoja, nie ma slow. Malpica jedna nawet nie skrzeczy, tylko wyje. Chlopaki siedza teraz w kuchni pod szafka, nie przeszkadzam im, sa odizolowani od rezydentow bo nie chce zeby byli zastraszani.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob maja 05, 2012 13:20 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Kinga, ja Ciebie podziwiam 7 kotów i niemowlak. Jak Ty to wszystko ogarniasz 8O

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Sob maja 05, 2012 13:24 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Oj, 7 kotow to sie zrobilo wczoraj. Niemowlak juz ogarniety - nie jest jakos specjalnie wymagajacy, jak ma sie czym bawic i sie do niego pogada, to jest zadowolony. No i poczytac wieczorkiem trzeba ksiazeczke, ale to juz jak idziemy spac. Karol jest swietym dzieckiem, byle mu wystroj czesto zmieniac.
Co do kotow... Almarki mialyby problem gdybysmy im nie wzieli kotow na przechowanie, a to sa nasi przyjaciele. Shadoa juz kiedys przechowywalismy z powodzeniem, wiec teraz tez sobie (jakos) poradzimy, choc urwanie glowy sie szykuje niezle. Mysle ze poki bedziemy izolowac obcych w kuchni, to moze nawet da sie przespac noce.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob maja 05, 2012 13:48 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

Ja to wszystko rozumiem, ale jednak jest co robić, bo i jeść dać,miski pomyć, kuwety wyczyścić.
Karol super chłopak, ale opieki i oprania też wymaga.
Moja wnuczka, też długo może się sobą zajmować pod warunkiem, że słyszy głos mamy, taty itp, ma zmieniane wystrój i otoczenie.
Płacze gdy ją głodas dopadnie lub jest zmęczona, ale jeszcze musi obserwować.
Teraz podczas upałów mniej śpi i częściej sięga po cycka, woda do picia jakość jej jeszcze nie pasuje. Robi niesamowita minę jak poczuje smak wody zamiast maminego mleka i do razu językiem wypycha smoka lub łyżeczkę.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości