Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

No rozumiem Meg, że robota, zdrowie itp. Ale inne ciocie też nic nie pisały jakoś. To życzymy udanej zdorwo spędzonej niedzieli :ok:

TEATRZYK GERIATRZYK
PRZEDSTAWIA!
Chińską sztukę wcale nie do śmiechu pt: "Metafizyka, metafizyka"
Ciocię babajage prosimy o zaopatrzenie się w chusteczki.
Występują:
Yin - Leon
Yang - Kartofel
(albo odwrotnie)

Kartofel - Posuń się pan, panie ładny. Zrobim yin/yang i będziem zaklinać rzeczywistość. Żeby pańcia ten remont przeżyła. No nie bądź pan łoś.
Leon - ...

Leon - ...
Leon - No dobra. To daj pan łapę do łapy.
Kartofel - Masz pan.

Leon - Na potęgę posępnego czerepu!... A nie, to chiba nie tak szło...

Flip i Flap

Ach Kartofelek.... Też bym chciała takiego Kartofelka, po prostu urocze stworzenie z niego.

Cudny kartoflany przekładaniec

Remontom mówimy NIE! powinny się one same robić i na dodatek z daleka od Nas :oops:

na gotowe, ot co
życzę siły i wytrwałości :ok:

w bloku mojej babci wisi kartka:
"W lokalu nr 23 przeprowadzany jest remont. Sąsiadów przepraszamy za hałasy. Planowane zakończenie prac - koniec maja"
i dopisek sąsiadów: "Proszę remont wykonywać od pon. do pt. w godzinach 8:00-16:00"

pozdrawiam majówkowo
A.

Znacie ten jakże mylny pogląd, że faceci odróżniają tylko trzy kolory?
W sensie - "zajebisty, chujowy i pedalski"

Otóż dziś się rozprawimy z tym szowinistycznym i krzywdzącym twierdzeniem! Ot co.

Pracownicy plus kerownictwo zaprzyjaźnionego zakładu zamówiło sobie wypasione służbowe fartuchy. Większość w kolorze granatowym, co okazało się chybionym pomysłem, bowiem wyglądają jak starzy magazynierzy z czasów głębokiego Peerelu.
Kerownictwo, czyli ukochany kolega Meg, nie popełnił tego błędu i zamówił przyodziewek w kolorach zgoła odmiennych. Oczywistą jest rzeczą, że Meg natychmiast poleciała przyodziewek kerownictwa oglądać na własne oczy.
Meg - O boru liściasty! No, piękna czerwień, nie powiem...
Ukochany kolega M - Prawda? To czerwień kardynalska.
M - A... acha... Ale ten drugi...? Eru, różowy? Na litość boską, dlaczego różowy i to taki wściekły??
UkM (oburzony) - To wcale nie jest różowy!
M (zaciekawiona szaleńczo) - A niby jaki??
UkM (z godnością) - FUKSJA!
I tu Wasza Megana została rozłożona na łopatki, grabki i szpadelki.
FUKSJA!!
Ja jednak słusznie kocham tego facecika. :mrgreen:

Absolutny wyjątek..... :roll:

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

Bianka 4 pisze:Absolutny wyjątek.....

Też tak myślę.
Meg, takiego faceta należy kochać, bo to ' biały kruk" :ryk:

A tymczasem w manufakturze Megany...
Bratki z jednej strony...

I z drugiej.

I oliwkowa litrowa kolba z jednej strony...

I z drugiej. Tym razem bardzo pracochłonną techniką wyklejania miejsce przy miejscu, ale spękania kompletnie nie wyszły i musiałam jakoś zatuszować fuszerkę.

A mnie się podoba,szczególnie ta kolba

Megana, dobijasz mnie... coraz bardziej marzę o domku (w dodatku w Twoich okolicach)... i jeszcze ta kolba z oliwkami... kiedyś wyszyłam zasłonki o takim właśnie wzorze... bratki też piękne

bratki wyszły Ci cudnie

Wszystko wyszło cudnie :1luvu:

kurka wodna, czemu ja mam dwie lewe ręce? :evil:

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

Piękne zarówno bratki jak i oliwki. Megano, gratuluję wytrwałości. Jeszcze chwila i ruszysz z bazarkami

Bazarki z dekupażem są... To znaczy, chyba na Pchlim Targu są. Piękne rzeczy są i fachowo robione, naprawdę.

Wkleję jeszcze tylko Księciunia, który chciałby stanowczo zaprzeczyć, jakoby utył - to pańcia zdjęć nie umi robić, ot co!
I muszę się oddalić w celu wyprasowania Juniorowi koszuli. Jutro wam napiszę po co mu ona... Ta koszula, znaczy. :roll:

Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Kto przegląda forum