w białaczkowym domu,foty str75,86,lekko nie jest...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 01, 2012 23:38 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

astarael777 pisze:Zdefiniuj jeszcze, co znaczy "duże" :kotek: Taka 54x40 by Ci wystarczyła, czy jeszcze większa musi być?


Mam pod schodami jedna odkryta trójkatna dużąą..to ma 60x40...i tak Lepek różnie trafia...ale na pietrze jest mniejsza i taka co wymiary podałes powinna byc ok...aby nie mniejsza...mniejsze oddałam...Pomyslałam o skrzynce,mam taka sporawą (po mięsie)i dosyc niską,ale mój maz juz "piłuje',więc nie smiem jej zamienic na kuwetę :lol: Powiedział"no,jeszcze wanne im postawa na pietro zasrańcom"..po czym dodał"tak..po co wanne stawiac jak rudy schodzi do łazienki szczochać do wanny :lol: (od kiedy zamykam klape to Omarek robi do wanny,ale po jego wpadce głowa do sedesu nie zaryzykuję pozostawienia otwartego kibelka)
dawno nie zagladałeś,witaj :)




Dzisiaj przezyłam chwile grozy...pisze sobie tutaj na watku Lidki i słysze przerazliwe piski Rumcajsika 8O Darł sie wniebogłosy,a ja nie wiedziałam gdzie.Juz czarne "chmury nadeszły ",ze cos go boli,ze umiera...i nigdzie go nie było...Wpadłam w panikę,wołam,biegam..nic -darcie głosniejsze....
W końcu go znalazłam...wylazł na dwór....otworzył drzwi i wylazł,a Beniaminek był na podwórku,wiec zamknał drzwi wejsciowe....a 'gówniok"Rumcio juz od zewnatrz nie dał rady sobie otworzyc,więc sie wydzierał...Oczywiscie spanikowana zaraz "spis"kotów zrobiłam,czy którys z Rumcajsem sie na dwór nie wybrał i na szczescie nie...On sobie zawse drzwi otwiera,skacze na klamkę i tak długo na niej wisi,az sie otworzy...i szarpie...
Rumcajsi tak sie ucieszył jak pańcia po niego w końcu dotarła,ze gadał,gadal,gadał i z rąk nie schodził przez długi czas,a skarżył sie biedaczek...trzeba teraz zamykac na zamek drzwi wyjsciowe...


Za to Ruben dzisiaj pobił rekordy swojego dziwactwa. :roll: Byłam zaniepokojona tym co zobaczyłam,ale no cóż....niedowidzi,więc i do takiego zachowania musimy przywyknąć.Dzisiaj wstawiłam wszystkie miski do zmywarki od suchej..poidła,no i na ich miejsce postawiłam inne naczynia do suchej i do wody...No i zamiast czerwonej michy w kuchni postawiłam zółta tacę z chrupkami...Mielismy gości akurat i wszyscy mysleli,ze "kot cos upolował",a Ruben biedaczysko tak sie tej tacy wystraszył,ze najeżony robił do niej ataki-warczał i prychał,sapał i pluł 8O 8O 8O Na ostanim wejsciu zaatakował tace i wystrzelił wszystkie chrupki z tacy w górę...po czym obsikał terytorialnie półke kuchenną i zaczał uciekac :roll: Kiedys to moja noge przyatakował,bo miałam nowe kapcie....
A wieczorem wystraszył sie nowego koca w sypialni i spadł z łóżka...Wiem,ze koty slepe i niedowidzace nie lubia zmian,wiec tak to tłumaczę
Nie wiem, moze goscie go jakos rozdrażnili..musze go jutro obserwowac..na chorego nie wyglada,ale zeby tyle akcji w jeden dzień to mnie troche niepokoi....
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro maja 02, 2012 0:07 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

http://uwaga.tvn.pl/57944,news,,polskie ... ortaz.html


Bylsmy zaproszeni ,zeby opowiedziec jak jest ,ale nie wyraziłam zgody..jestem wykończona tymi akcjami.Ja wiem jedno-biorac dzieciko z DD trzeba wiedziec na co sie człowiek decyduje..to czesto nie sa małe dzieci z programu "kochaj mnie',ale dzieci jakie walczyły o przetrwanie....i zgodze się z Polkowskim,tak..po tzw "miesiącu miodowym'u nas trwał on 3 mieisace jeden z podopiecznych tak nam dał popalic,ze nie wierzylismy własnym oczom....Wiedziałam jednak w sercu,ze on nas próbuje,sprawdza ile jestesmy w stanie zniesc,bo przyjmujac go złozyłam przysiege,ze go nigdy nie oddam...i nie oddałam...
Przerażające jest to co powiedziała kierowniczka PCPR w Koszalinie w stylu"my dzwonimy do PCPRu skad jest rodzina..."i co wtedy słysza?na przykład u nas?to co widac...od wielu lat... :roll: a dzieci sie nie licza :!: tylko sąd stara sie dzieciom rodzinna atmosfere zagwarantować...a organizacje 'pomocowe"maja to w głebokim poważaniu...

W reportazu pojawia sie głosna kampania"Szukam domu"-byłam jej członkiem z mezem.Nasz PCPR nie zgodził sie na współprace z tzw"autobusem nadzieji",to sztab ludzi jacy mieli przeszkolic urzedników szukajacych RZ i robili uroczystosci w miastach promujace RZ...zostały mi tylko zdjęcia z sali sejmowej...i smutek,ze majac mozliwosci pomocy takim dzieciom nie mozemy wydrzec zadnego z placówki państwowej,bo jest rejonizacja,a tu jak widac "dzieci dla jedynych wyszkolonych ludzi-brak" :roll:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro maja 02, 2012 7:30 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

Oglądałam ten program i srednio mi się podobał. Za wszystkim są przepisy a mało widać człowieka :(
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25018
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Śro maja 02, 2012 9:19 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

napisze Tobie cos na pw...bo wstyd pisac publicznie o tym co wyprawia sie 'w kuluarach"Akurat Pan jaki szkoli RZ nie jest wybrańcem RZ,wrecz przeciwnie :roll: No,ale cóż..miał wpływy na wiele spraw...bo i przy kasie jest...

co do RZ..to niestety prawda jest taka:
-jak nie mówisz o problemach z dziećmi to "NIE CHCESZ WSPÓŁPRACOWAĆ.UTRUDNIASZ WYWIAD"
-JAK MÓWISZ O PROBLEMACH I SZUKASZ POMOCY TO JESTES NIEWYDOLNY WYCHOWAWCZO,wiec najlepiej zabrac dzieci do placówki.
Kradzieze sa b.powszechne,wiesz co ja przechodziłam w domu...i wiem,ze RZ nie wytrzymuja psychicznie ciagłych krytyk,nakazów,zakazów...I OSKARZEŃTYPU "KRADNIE,BO GO GŁODZISZ,BO MU NIE DAJESZ...",a to akurat jest inny problem.DZIECI W dd SA NAUCZONE "MI SIE NALEZY"I CZEKAJA NA PREZENTY ZA NIC...
Nalezy zadac pytanie "jak karac dziecko ?przykro mi powiedziec?To tez,ale akurat wiem,ze wtedy się często dzieci ciesza jak mama zastępcza jest smutna,więc szlaban maja w razie potrzeby.To działa.No ,ale zalezy na jakiego urzędnika się trafi...tERAZ WYSTARCZY ZABRAC DZIECKU DOSTEP DO KOMPA,ALBO ZAKAZAC OGLADANIA tv ,BO SIĘ NIE UCZY,ZEBY ZOSTAĆ OSKARZONYM O..PRZEMOC PSYCHICZNĄ...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro maja 02, 2012 9:23 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

Witaj Bożenko :P

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Śro maja 02, 2012 9:29 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

lidka02 pisze:Witaj Bożenko :P

Witaj Lidziu...juz spadam na troche, bo musze leciec do apteki igieł do zastrzyków dokupic... tyle dostaja ,ze idzie jak burza....
Dzisiaj to mnie tak głowa boli ,ze ledwo chodzę....a jeszcze roboty mam w planach..chyba sobie odpuszcze ,bo upał straszny jest,a ja po wczorajszych pracach "ledwom żywa"...łoj...a moje chłopaki daja mi popalic na maksa.Tez widze,ze ten upał ich "pobudza'...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro maja 02, 2012 19:49 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

Pozwoliłam sobie wkleic "mojego"uratowanego szczenaka,co to zbieraczka-jeleń nie pozwoliła mu "zdechnac"na ulicy...
Chyba nigdy sie nie "wydziękuję"jego nowej Pańci,ze tego zasrańca nie ma dosyć,dziekuję :1luvu:


Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us[/quote]
Lili8522 pisze:Pozdrawiamy majowo :)

Obrazek
By grzegorz0302 at 2012-05-01

Obrazek
By grzegorz0302 at 2012-05-01

Obrazek
By grzegorz0302 at 2012-05-01

Obrazek
By grzegorz0302 at 2012-05-01

Obrazek
By grzegorz0302 at 2012-05-01

Obrazek
By grzegorz0302 at 2012-05-01
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro maja 02, 2012 20:23 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

cudne, szczęśliwe psiska... :1luvu:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21755
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 02, 2012 20:46 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

Śliczny ma pysio taki wesoły :mrgreen:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25018
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Śro maja 02, 2012 21:00 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

Piękna, wesoła psinka :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Śro maja 02, 2012 21:05 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

Kornelia,Antonio chore
Kizia b.chora,przechodzi kryzys-juz kilka dni ja trzyma....
Czarnuszek wygląda dzisiaj wieczorem strasznie,jest tak zatkany,ze ledwo oddycha....Oczysciłam nosek,jak kichnie to b.krew mu idzie noskiem...oczy załzawione,czerwone...Podaje mu ta wode dla dzieci morska co Ania poleciła...Boze co z nim zrobić :roll: Dostał kolejny zastrzyk,normalnie płakac mi sie chce... :cry:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro maja 02, 2012 21:08 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

Obrazek
Pozdrawiam :D
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw maja 03, 2012 10:40 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

Bożenko jeżli masz krople do aroromoterapi eukaliptur, sosna.... na nakrop pare kropli na chusteczke i zawiaż mu ja na szyi. Tak zeby wdychał opary olejku. Te krople pomagaja przeczyścić nos a nie sa dla kotów szkodliwe. Nie trzymaj tej chusteczki dłuzej jak 2 godziny odpocznij i potem znowu. Tak 3x dziennie i nos powinien zostac przetkany. Stosuję to u kotów którym nie moge zrobić inhalacji w kontenerku
ObrazekObrazekObrazek

Angalia

 
Posty: 455
Od: Sob mar 31, 2012 9:00

Post » Czw maja 03, 2012 12:10 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

Mieliśmy b.cieżką noc z małym :( Tak do 10-tej dzisiaj nie wiedziałam co bedzie dalej.Ale "powstał z martwych"i zaczał drzec "japę",ze głodny 8O No i wsunał 2 saszetki jedzonka.Dostał drożdże, spirulinkę i Supporta zageszczonego,zeby sie wzmocnił.Potem zaczał ganiać po domu jak szalony,bawic sie z gilem do...podłogi...


Dziekuje Wam wszystkim za cenne rady,sa b.pomocne,jednak nie mam zwyczaju skakania od przepisu do przepisu...Teraz Czarnusio ma oczyszczany nosek gruszeczka dla niemowląt...sporo wyciagam i dostaje wodę do noska dla dzieci...Njgorzej jest w nocy jak spi...wszystko przysycha,a ten nie moze oddychać...
Kornelka nie wyglada najlepiej,po Czarnuszku jest druga w objawach chorobowych.
Kizia i Antek po wczorajszych zastrzykach i czyszczeniu nochala ozdrowiały pieknie,a Abba rozwaliła mi nogę uciekając z łazienki :( No sie działo.
Ślepy Lepek zaczyna kichać,ma jakis stan zapalny,bo i oczodoły mu troszke sie brudza,więc tez cos mu dzisiaj podam jesli znowu zacznie kichać...gila nie widac,ale lekko śmierdzi,paszcza w porzadku,więc to jakis katarro sie zaczyna...


Dzisiaj zrobiłam bardzo obszerną sesje zdjęciową...Nie mam teraz czasu,bo jeszcze maz mi nie wgrał w mój komp,ale dzisiaj postaram się podesłać Małgosi do wstawiania...Jest i Abbusia w mojej sypialni na łózku,co dobrze wróży :) udało mi sie cyknac Duna jak sobie na kredensie śpi i wiele zdjęc Maszce,bo jest zapotrzebowanie na jej watek...
Sa tez moje chłopaki z psami...dzisiaj ponownie próbowałam wyciac Kami "dredy"po zimie(ma kilka0,na co sie wkurzyła i nawarczała na mnie ostro..więc siedzi z dredem przy uchu i tyłku...Ma tak geste futro,ze zwykła szczota nie da sie dobrze wyczesac...trzeba chyba grabiami :wink:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw maja 03, 2012 12:13 Re: w białaczkowym domu ...spłacamy długi,a koty chorują...

Za kociaki :ok: uwielbiam oglądać zdjęcia :1luvu: .Miłego dnia :piwa:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 110 gości