Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt kwi 27, 2012 21:42 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Supcio,ze interes sie kreci! :ok:
W poniedzialek dowiem sie, co z moim autem i dam znac, ktorego dnia przyjade. Tylko, czy zostalo cos dla mnie do sprzatania,czyszczenia?? Piszesz, ze porobilas takie porzadki ;)
Tak, czy inaczej - przyjade :)

Czyli Marcia wyadoptowana do mgj - dobrze zrozumialam?
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Sob kwi 28, 2012 18:52 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

mgj wziela martuche...?
ja chce juz wracac!!!!!! w londynie codziennie leje, od rana do wieczora, wstajesz - deszcz, kladziesz sie - deszcz. Jest zimno, jakies 10 stopni i wieje....i tak od pieciu dni...mozna dola zalapac..... :( a kolezanka mi jeszcze pisze, ze w polandii lato......

martasekret

 
Posty: 539
Od: Czw sie 07, 2008 14:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie kwi 29, 2012 21:08 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

sabina skaza pisze:słyszałyście o masowym zatruciu na pustkach cisowskich w przedszkolu nr 46? wszędzie o tym trąbią- ponad 50 osób (dzieci i personel w szpitalu), a ja tam zapisałam dzieci od września :? i teraz to już sama nie wiem czy je tam oddam..........

bratowej syn tam chodzi, przedszkole jest podobno super dobre,
mały nic nie je wiec, zatrucie go niedogoniło, ale stres potężny był..
Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Nie kwi 29, 2012 21:11 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

mgj jeszcze nie wzieła Marci, czekamy na decyzje od niej
:kotek:
Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Wto maja 01, 2012 10:03 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Marcia od wczorajszego popołudnia jest u mnie. Je, załatwia się ładnie do kuwety. Leży i śpi na swoim okrągłym posłanku (a czasem na biurku od kompa). Do posłanka zaciągnęła krowę od whiskasowej wędki, sprezentowana przez Marię i się do niej przytula. A leżąc na biurku ma towarzystwo mojego syna. Póki co nie chce używać wędki zgodnie z przeznaczeniem.
Jutro jak będzie spokój w domu (bo dzisiaj to ruch na trasie dom-ogród), piesa wygonię na dwór i wtedy bedzie mogła pozwiedzac reszte domu i zostawić psu swoje zapachy.
Najbardziej boję się przedstawienia kota psicy (bo nie mogę ich przeciez izolować na stałe). Ale to najwczesniej w piątek-sobotę. I niestety od tego zależy czy zostanie u nas na stałe. Jak nie będą drzeć"kotów", bedzie ok.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12277
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto maja 01, 2012 12:00 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Kochani,
trzymajcie kciuki aby kicia Marcia została w domu u mgj,
aby dogadała sie z psem,
wczoraj jak wiozłam ją z Pawłem do mgj to śmiał sie ze mnie jak wsiedlismy do auta ze zaczynam kampanie pt: 4 kot u nas w domu (koniecznie Marcia) a jak oddalismy ja mgj to Paweł stwierdził ze faktycznie jak bysmy z tescimi nie mieli w domku już 5szt ogonów to bysmy Marcie adoptowali sami, to naprawde nadzywczajna, fantastyczna kotka.
Mgj naprawde w głeboko sercu wierze ze zostanie u Ciebie, gdyż zarówno Ty i rodzina oraz kicia jesteście wg mnie bardzo dobrymi istotkami... ;-)
Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Wto maja 01, 2012 15:51 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

po tym co piszecie wnioskuję, że marcia ewidentnie nie została doceniona przez poprzednich "właścicieli"....zresztą, ten sort ludzi pewnie nie doceniłby żadnego kota..........
trzymam mocno kciuki za spotkanie pies-kot!!!! :ok:

martasekret

 
Posty: 539
Od: Czw sie 07, 2008 14:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro maja 02, 2012 8:43 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Do dzisiaj Kicia była miała do dyspozycji 2 pokoje na górze, gdzie non stop towarzyszył jej mój syn . W nocy spała z nami w łóżku. Wstała razem ze mną.
Teraz Marcia będzie zapoznawać się z psim terytorium, oczywiście pod nieobecność psa. Pies jest w ogrodzie, drzwi zamknięte. Jestem w domu więc będę pilnować , zeby nie nastąpiło nieprzewidziane spotkanie psa z kotem. Zobaczymy jak kicia zareaguje na zapach psa i odwrotnie.
Dalszy ciąg wydarzeń i przemieszczania psa oraz kota będę "tworzyła" na bieżąco.
Małżowi kicia się b. podoba. Oby psica miała podobne zdanie :wink:

EDIT. godz. 11.50. Teraz widzę, że wiekszym problemem może byc stosunek kota do psa. Skąd ten wniosek? Ano stąd.
Droga do reszty domu otworzona. Marcia, juz na najwyższym stopniu schodów chyba wyczuła psa. Schodziła ze schodów (10 stopni) 10 minut. Oczy wielkie jak talerzyki. Póżniej przemieszczała się powoli, właściwie skradała się. Każdy nieznany odgłos-ona z powrotem na schodach. Wzięłam ja na ręce i obeszłam mieszkanie, żeby zobaczyła, że potwora nie ma. Pózniej zaczęła się przemieszczać sama. Progu "psiego" pokoju nawet nie przekroczyła, tylko wyciągnęła głowę i tam zajrzała. I tak jak na górze zwiedzała każdy kąt, wszędzie wskoczyła (łącznie z telewizorem), tak na dole jej ciekawość mocno ograniczona. Choć muszę przyznać, że ciągle jednak ciekawośc zwycięża i wraca na dół.
Druga sprawa. Nie chce się bawić. Ma wędkę, piłeczkę, myszki - zupełnie jej nie interesuje jak się turlaja? Nauczy się czy zostanie takim "poważnym kotem"?

To chyba jakas kawoszka (jak ja) :D . Zrobiłam sobie latte i przyszłam do kompa. Musiałam wypić prawie duszkiem, bo wsadzała mordkę do szklanki, opedzić się od niej nie mogłam. Gdy odstawiłam szklanicę to wylizała całą pianke, która została na ściankach, dokąd tylko sięgnęła językiem. Później zaczęła się ocierać o tę szklankę az ja wywaliła.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12277
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro maja 02, 2012 17:07 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

mgj, trzymam kciuki cały czas mocno ;-)
Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Czw maja 03, 2012 17:20 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Marcia prawdopodobnie jest tak przejeta nowa sytuacja, nowym domem, ze nie w glowie jej zabawy.
Mysle, ze jak emocje opadna, bedzie sklonna do zabawy. Obecnie za duzo bodzcow, zeby sie podniecac zabawkami ;)

Trzymam kciuki! :ok:
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pt maja 04, 2012 7:21 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Na piętrze gdzie kicia mieszka zachowuje się w zasadzie całkiem normalnie i spokojnie. Śpi sobie, w nocy w łóżku, w dzień róznie. Ale jak schodzi na parter (pół sukcesu, że schodzi, pewnie ciekawość ją ciągnie) to cały czas krąży, wygląda zza węgłów, czujna i zwarta. Wszystkie wyższe meble juz zaliczyła. Na każdy inny odgłos niz normalny reaguje jeszcze większą czujnością.
I tak jak na początku miałam obawy, że pies może być problemem, to teraz mam wrażenie, że ona nie polubi psa, bo się go panicznie boi (choc go jeszcze nie widziała, najwyżej słyszała jak szczeka).
Pies natomiast jakby wogóle nie zauważył obecności (oczywiście zapachowej ) kota.
Ale mój mąż powiedział, że kota nie odda :lol:
Obrazek

mgj

 
Posty: 12277
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt maja 04, 2012 7:43 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Spokojnie, trzeba dac jej czas na oswojenie sie z zapachem psa przede wszystkim. Fachowcy mowia, zanim dojdzie do spotkania zwierzat (bezposredniego kontaktu) najlepiej jest aby oswajaly sie z zapachem drugiego ok. 2 tygodni. Potem nalezy zwierzeta pokazywac sobie z dystansu.
Czytalam gdzies, ze najlepiej kota umiescic w jakiejs wiekszej klatce po srodku jakiegos strategicznego miejsca w domu, tak zeby zwierzeta mogly sie widziec, a jednoczesnie zapewnic bezpieczenstwo. Cos w tym stylu czytalam chyba w ksiazce Suminskiej, albo slyszalam w jej audycji..
Wciaz 3mam kciukasy :ok:
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pt maja 04, 2012 8:48 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Ja też trzymam kciuki za Marcię, mam nadzieję, że polubi pieska.. A pewnie polubi, ten lęk to pewnie ogólnie przez tą zmianę.. A z zabawą to może być różnie. U nas Kropcia dopiero po kilku dniach się zozszalała i to na dobre.. Później już nie było na nią bata ;)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek =>Cysorzowa Bruja
Najpiękniejszy kot, to kot szczęśliwy.

RKa

 
Posty: 288
Od: Nie kwi 10, 2011 19:48
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pt maja 04, 2012 9:01 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Wiem, wiem, ze na wszystko trzeba czasu. Skoro rodzina powiedziała, ze kota nie odda, to będziemy ich oswajać osobno jak najdłużej. Choć wymaga to sporo uwagi i przyuczania domowników (zwłaszcza, żeby nikt nie wpuścił psa z podwórka "niechcąco", gdy kot zwiedza parter.) Ale jaos damy radę, chyba.
Generalnie ona już zaczęła łazić za domownikami. Zwłaszcza za mną. Byłam niedawno na dole - to tam sobie spacerowała. Teraz jestem na górze przy kompie, to lezy niedaleko na swojej poduszce. Wczoraj asystowała mi w łazience, gdy się kąpałam.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12277
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt maja 04, 2012 9:28 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

*ciągle trzymam kciuki za Marcię, aby sie udało kociej dziewczynce odnaleść z koleżanką psicą,

*od kilku dni dzwoni do Sabiny p. Iwona z Bydgoszczy o kotkę Basię (nie odpuszcza sobie ta co wczesniej odmówiła przed wyjazdem) wczoraj sama rozmawiałam z nią i za okolo 2-3tygodnie jade z Pawłem do Bydgoszczy wiec jesli p. Iwona nadal bedzie chętna zobaczymy proponowane warunki i zdecydujemy co dalej... trzymajacie kciukasy za domek dla Basieńki gdzies blizej oraz jesli sie nie uda to ten Bydgoski aby był wporządku.

* brakuje mi fantów na bazarki prosze przejrzyjcie szafy i wyszukajcie cos fajnego...

* jednocześnie bardzo dziękuje za wszelką pomoc w bazarkach, darowizny karmy do kociarni oraz darowizny pieniązków do skarbonki, które zostały wydane na dodatkową opłątę za kociarnie za kwiecień 2012r.,

*u Sabiny czekaja wciąż ulotki ogólne Miau Adopcji do dystrybucji prosze odbierajacie (lub ode mnie -po drodze na Cisowej)

*o ile zdrowie mi pozwoli to spotkamy sie 5-go maja br. w Kontrascie na koncercie zespołu Shantaż (dajcie znać moge zabrać ulotki czy inne rzeczy, pojade jeśli juz to autem)

*bardzo dziękujemy za wpłatę na sterylizację kotki Berci oraz wpłąte na sterylkę i leczenie Marci (pieniążki wpłaciłam gotówką u dr Kasprzyka na poczet najbliższej Fv,)

*jeśli ktoś z Was ma może zbędne środki czystości typu domestos (do odkażania i ścian i podłog) proszek lub płyn do prania, mycia płyn do naczyń, papierowe ręczniki, rękawiczki gumowe i inne cuda... to posze nie pozbywajcie sie -jest potrzeba kolejnego sprzątania w kociarni, prania drapaków i innych porzadków, było szczęście grzyb Basieńki sie nie rozniósł, Lamisilat to sprawny lek,

* podonie jesli ktoś ma zbedne (moga być uszkadane) wiklinowe budki, koszyki na zakupy, transportery, i inne (wiklina sprawdziła sie w kociarni adopcyjnej, lekko sie ją myje i odkaża) proszę nie wyrzucać bardzo sie ogonkom bezdomnym przyda,

* jak zapewne wiecie w kwietniu ciężko było z adopcjami i jest sporo kotow na stanie w związku z czym potrzeby w kociarni będą duże...
po mimo duzej ilości wykupionych ogłoszeń nie było żadnych telefonów o koty (smutne)
kompletny zastuj...

resztę dopisze Sabina ;-)

to tak na szybko
pozdrawiam serdecznie z pracy ;-)
Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: koszka, puszatek, Tundra, włóczka i 66 gości