» Pon kwi 30, 2012 22:23
Re: Tymczasy u horacy7. Daktylek odszedł [*]
Dopiero wróciłam jak wróciłam z pracy znalazłam Szyszkę leżącą na podłodze obok mocz nie doszła do kuwety ,podałam jej 100ml płynu i biegiem do weta.Zrobiono znów testy na białaczkę,fiv ,osłuchano płuca i nic co powodowałoby taki wyglad kota ona umierała.Wetka postanowiła zrobić ponowny test bo powiedziałam ,że wczoraj wieczorem wcisnęłam jej ociupinę jedzenia strzykawką zwymiotowała.Test wyszedł pozytywny wszyscy byli w szoku bo to nie powinno się zdarzyć po przechorowaniu pp kopt powinien mieć odpornośc na całe życie ona jej nie wytworzyła.Zaczęła się walka kroplówka,catosl ,cerenia,leki od biegunki ,zylexis,metronidazol i czekam na cud lecz wyglada tragicznie nie wiem czy tym razem się uda.Leży odizolowana od reszty kotów.Dropsik też źle ma ogromne zmiany w płucach z powodu mykoplazmozy,oczy brzydkie bo chlamydia.Reszta ma zap.krytani ostre tzn.Niuniek i Lord oraz zaczyna Atomek.Tuptuś nieco lepiej,Bazyli i Śnieżynka stabilni.To co spotkało Szyszkę nie powinno mieć miejsca a ma.Kociaki może przejąć tylko ktoś kto ma miejsce na całkowitą izolację,koty zaszczepione i doświadczenie.Marta_ppo dziękuję lecz nie możesz narażać w żaden sposób innych kotów szczególnie fivków.Boję się o resztę ,tu jest nie tylko pp ale też inne wirusy ,reszta moich kotów jest szczepiona a chorują na mykoplazmozę i chlamydię i nie wiem co jeszcze.Błagam niech ma szansę tyle już przeszła.