Sara od dzisiaj ma stały domek, który za chiny ludowe i sto miliardów dolarów jej nie odda
Podróż była dla niej przeżyciem- miauczała całą drogę. Ale w domu już pełen luz- ogonek w górę i zwiedzanie.
Krystynka jest nią żywo zainteresowana, ale chyba i trochę przestraszona. Mimo, że mała jest od niej 4 miesiące młodsza, to gabarytowo wyglądają jak bliźniaczki. Nawet bym mogła powiedzieć, że Sara jest bardziej "nabita".
Jutro zrobię zdjęcia, bo dzisiaj już światło jest fatalne, a nie chcę małej stresować dodatkowo fleszem.
Zrobiła siusiu do kuwety, podjadła chrupek i ganiała za zabawką. Teraz obie dziewczyny odpoczywają w odległości metra od siebie i się obserwują
A my w lecznicy byliśmy tacy przejęci, że zapomniałam chyba nawet podziękować Ewie, Kasi i pani doktor

A może i podziękowałam, ale nie pamiętam

Wielkie wielkie DZIĘKI za to co zrobiliście dla małej i w ogóle za to co robicie dla kotów
