Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki[']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 27, 2012 10:46 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

Sabciu, jak Duża się budzi, żeby do Was przyjść od Krusi 8O
chyba ma jakiś wewnętrzny budzik, mówi moja duża
Fasolka


Albo lunatykuje 8)
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob kwi 28, 2012 23:14 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

Fasolko, Duża w nocy wstaje bo albo w siebie wlewa wodę, albo wylewa z siebie (z innej strony :D ) I przy okazji zmienia łóżko :twisted:
Sabcia zorientowana
Duża nam zdjecia porobiła, może jutro wrzuci...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70330
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 29, 2012 17:48 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

Zdjecia wrzucę chyba w świeto, bo dziś mam 2 rzeczy do przeklejenia:
Najpierw muszę się pochwalic.
Mam za sobą moją pierwszą interwencję. Było tak:
Dorcia wynalazła gdzieś faceta, który ma w mieszkaniu ok. 20 kotów, a teraz pojawiły się kociaki i on chce je oddać. Zadzwoniłam, oczywiście głównie żeby pogadać o sterylkach. Niestety, pan i jego znajoma nie byli zainteresowanie sterylkami ("sami sterylizujemy, mamy talony"), tylko oddaniem kociaków. Sześciu. Od dwóch kotek.
Ponieważ od wczoraj z panem nie mozna się było skontaktowac, poszłam dziś rano zrobić rozeznanie w terenie, bo pan mieszka blisko mnie.

Znałam numer ulicy, miałam ustalić nr mieszkania. Już pierwsza spotkana lokatorka pokazała mi, "gdzie są koty", ale dokładnego numeru nie znała, nie udało jej się też sforsować domofonu. Drugi lokator - młody człowiek "z zarządu wspólnoty", też nie był w stanie pomóc. W końcu jakos samej udało mi się dodzwonić domofonem do bezposrednich sąsiadów "pana z kotami". Oczywiście sąsiad był zainteresowany naszym działaniem (od razu przedstawiłam się jako osoba "z fundacji FFA"), bo bliskość 20 niekastrowanych kotów, po których własciciel i jego znajoma często nie sprzątają, nie nalezy do przyjemnych. Sasiad obiecał pomóc w interwencji, a ja - oczywiście - zadzwoniłam po annskr
10 minut później Ania w towarzystwie zaprzyjaźnionego małżeństwa kociarzy pojawiła się pod wskazanym adresem. Pan od kotów otworzył drzwi sąsiadowi i jakoś dał się przekonać do wejscia do domu mężczyzn (kobiet nie chciał wpuścić, wstydził się bałaganu). Sąsiad z kociarzem dośc szybko wyłapali 5 kociaków, w tym 3 rude. Jeden kociak gdzieś się zakamuflował. Podczas szukania go panowie złapali 2 mlode kocurki, już nie kociaki, ale tu zaczęły się schody, bo pan właściciel za nic nie chciał ich oddać. Doszło do przepychanek, ale w końcu oba kotki udało się wynieść. W międzyczasie pojawił się szósty kociak i dołaczył do rodzeństwa, bezpiecznego już w torbie zaprzyjaźnionej kociary.
Szybko wyszlismy, zapewniając, że dorosłe koty wrócą do własciciela po przegladzie i kastracji.

"Dorosłe koty" okazały się ok 6-miesiecznymi kocurkami i na razie po wizycie w lecznicy wylądowały w dt. Kociaki (4 chłopców i 2 dziewczynki) zostały w lecznicy, powinny szybko znaleźć domy (zwłaszcza 3 rude). Pewnie annskr wrzuci jutro jakieś ich zdjęcia.
Problem w tym, że teraz nie wiem, czy facet zechce nam wydać następne koty (kocice zwłaszcza) na sterylki. Nawiasem mówiąc - już dzwonił do mnie "co z kotami" - powiedziałam, że wymagają przeleczenia i zostały w lecznicy. Nie chcę mu ich oddać, ale niepokoję się, jak teraz wyciągniemy od niego te kocice.

Dziękuję bardzo zaprzyjaźnionej parze kociarzy i sąsiadowi (chociaż zapewne tego nie przeczyta) i jak zwykle niezawodnej annskr, bez której energii i determinacji oraz "siły spokoju" cała akcja nie mogłaby się udac. :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Teraz muszę pójść z Dorcią po talony (liczę też na kilka od bordo), zarejestruję je "Pod Złotym Psem" (najblizsza lecznica), a potem znowu muszę zaangażować Dorcię (w końcu to jej "kontakt" ) do wspólnego noszenia kotów do i z lecznicy. Oby tylko własciciel zechciał je nam wydawać :roll:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70330
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 29, 2012 18:02 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

Druga sprawa, która chyba będzie się nadawała do oddzielnego postu na kociarni.
Gucio jest uroczym,t rochę nieśmiałym kotkiem. Trafił do mnie jako maleńkie kociątko latem 2009 roku, razem ze swoim bratem. Braciszek od początku był odważniejszy i bardziej miziasty, ale Gucio też szybko nabrał zaufania i okazał się wielkim pieszczochem. Oba kotki rozrabiały i rosły, braciszek wcześniej znalazł dom, Gucio został sam i wtedy zaprzyjaźnił się z dorosłym kocurem, wielkim czarnym Maksiem, który początkowo syczał na maluchy. Ale w adopcjach rzadko możemy respektować kocie przyjaźnie - zjawił się chętny domek i Gucio powędrował "na swoje", aby zostać ulubieńcem starszej pani. Pani kochała Gucia całym sercem i często mi za niego dziękowała. Niestety, los jest okrutny - kilka miesięcy temu Pani zmarła. Syn, zgodnie z obietnicą złożoną przy adopcji, przygarnął kocurka do siebie i tu zaczął się dramat Gucia, bo własne kocice nowego pana nie zaakceptowały kocurka. Gucio jest przez nie prześladowany, boi się, ciągle siedzi pod szafkę w łazience. Nie pomógł Calm, Feliway, krople Bacha. Z wielkim żalem pan postanowił szukać Guciowi nowego domu. Gucio ma niecałe 3 latka, jest wykastrowany, załatwia się do kuwetki, bardzo potrzebuje spokojnego domu, w którym koty by go lubiły.
Na zdjęciach Gucio - od małego kociaka, z braciszkiem, z Maksiem - i w obecnym domu.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70330
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 29, 2012 18:08 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

Długi weekend, co, Jolu :(
ale masz wrażeń. Dobrze, że syn pana jest dobry dla kociaka/już dorosłego kota.
Nie martw się na zapas o sterylizacje, to nic nie pomoże. Cierpliwości, Kochana.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie kwi 29, 2012 18:33 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

MalgWroclaw pisze:Długi weekend, co, Jolu :(
ale masz wrażeń. Dobrze, że syn pana jest dobry dla kociaka/już dorosłego kota.
Nie martw się na zapas o sterylizacje, to nic nie pomoże. Cierpliwości, Kochana.

No własnie, dłuuugi weekend :twisted:
Kotka odwiedza Jola dworcowa, bo opiekuje się kotami pana, kiedy pan wyjeżdża. Stąd mam dosć dokładne rozeznanie w sytuacji i wiem, że pan naprawdę próbował przekonać kocice do Gucia.
Załozyłam Guciowi watek na kociarni:
viewtopic.php?f=13&t=141568&p=8826038#p8826038

I dodałam do adopcji (tam jest więcej zdjęć):
adopcje/profil.php?p=13619
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70330
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 29, 2012 18:34 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

W wątku na kociarni już byłam :(
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie kwi 29, 2012 19:12 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

MalgWroclaw pisze:W wątku na kociarni już byłam :(

Dzięki, jesteś kochana! :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70330
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 03, 2012 8:59 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

Sabciu? Gorąco u nas.
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw maja 03, 2012 23:12 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

Już piszę.
Balkon cały czas otwarty, to trochę balkonujemy, alebez przesady. W środku przyjemniej, bo chłodniej.
Duża zrobiła nam serię zdjęć, na której widać, jak Saba mnie atakuje, o:
Siedzę sobie grzecznie, a Saba się zbliza (widać mu ucho)
Obrazek
Saba na mnie bryka, a ja się bronięObrazek Obrazek
Mówię mu, co o nim myslęObrazek
Odchodzę, Saba zostaje na placu bojuObrazek
Ale za chwilę Saba idzie w drugi koniec balkonu, więc wracam na moją ulubioną "słoneczną plamę" :D
Obrazek
Dobrze, ze mam teraz dowód, kto jest agresorem :D Bo to nigdy nie wiadomo. Duża dzis wypusciła na próbę Krusię. My z Pusią nie podchodziłysmy, ale Saba za Krusią łaził. Duza zaczęła się bawić z Sabą (jedną zabawką) i z Krusią (drugą zabawką). Saba jak to Saba - głupi jest, latał za zabawką i nie mógł złapać. Krusia zaraz wyrwała Dużej zabawkę i dumnie taszczyła ją w pysiu. Saba podszedł - i Krusia zaraz się na niego rzuciła, więc uciekł, ale Krusi został w pyszczku kawałek Saby (na szczescie tylko sierść - duza) i poszła z tą sierścią do swojego pokoju wyraźnie zadowolona, a potem bardzo chciala znowu wyść - widocznie Saba jej smakował. :twisted: Ale Duża nie chciała jej wypuscić w obawie o całośc Sabowego futra :twisted:
Sabcia
A tu jeszcze fotki Pusi i Krusi - dla porządku

Obrazek
Obrazek
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70330
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 05, 2012 6:50 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

Sabciu, myślałam, że to jest las, gdzie Ty jesteś 8O
duża mi dopiero musiała powiększyć i zobaczyłam :D
fajnie masz.
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob maja 05, 2012 13:22 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

Jaki tam las Fasolko :D Podwórko, tyle że przed oknem rośnie wielkie drzewo, przez które w mieszkaniu jest ciemno (tylko rano mamy słoneczko). Zaraz za drzewem jest drugi dom, całkiem blisko, a za nim następny...wiem, boDuża mi mówiła.
A na balkonie mamy taką zielona wykładzinę, która udaje trawę :D
Pewnie, że fajnie, tylko Duża za mało z nami jest
:( Chodzi i chodzi - do pracy, do innych kotów, a teraz jeszcze do pokoju Krusi. I my jej mamy za mało... :(
Sabcia opuszczona (przez Dużą)
PS. Dziekuję, Fasolko, że zaglądasz do nas - jak ty nie zajrzysz, albo Twoja Duża to nikt nas nie odwiedza... :( Duża nie ma czasu pisać, a poza tym nie ma kiedy chodzić na inne wątki kotków, więc do nas tez nikt nie przychodzi. Aż się nie chce pisać...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70330
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 06, 2012 16:14 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

Sabciuniu :1luvu:
ta moja duża wariatka cały dzień dzisiaj ryczy i nie mogłam do Ciebie zajrzeć.
Wypuściła buraskę i strasznie się martwi. Bo buraska, jak jutro zobaczy klatkę (na inne kotki), to może nie chcieć jeść, a dzisiaj zjadła tylko śniadanko. Jakbyś zobaczyła dużą... :cry:
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie maja 06, 2012 22:14 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

Fasolko :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Moja Duża też sobie teraz wzięła na głowę obowiązek, ma nosić na sterylki koty jednego faceta, co ciągle jest pijany. Czy ona nie może spokojnie posiezieć? Mało ma obowiazków?
Miauu, miauuu, miauuu
Sabcia
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70330
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 07, 2012 5:27 Re: Moje koty -dom, tymczasy, przydomowe, szpitalne, Feluś [

Sabciu, jak on jest ciągle pijany, to kto karmi te kotki?
One wszystkie trafią do Ciebie? :strach:
Fasolka zmartwiona
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 157 gości