Obok Basi mieszkają jacyś ludzie, którzy mają masę kasy i co roku zabijają małe kotki od trzech kotek rzucając je na pożarcie psu! Pies zjada tylko ślepe i małe, więc jeśli kotka okoci się poza zasięgiem tych ludzi, małe za jakiś czas wychodzą "już bezpieczne", bo pies ich nie rusza, za to chodzą głodne i dziczeją, chorują na kk itd. Masakra. Basia mówi, że teraz są tam trzy kotki już w ciąży, z tym że dzikie, nie dają się łapać

Gdyby były dowody na zabijanie kociąt np. jakiś filmik, można byłoby to gdzieś zgłosić...? A te kotki po sterylce Basia przetrzymałaby w piwnicy, bo nawet jak uciekną to jest bardzo blisko ich miejsca stałego pobytu. To też są trikolorki, ale nie wiem czy któraś z nich jest tą tri z masakrycznym kk. Może tamtą z katarem wsadzić do piwnicy? Podobno jest to całkiem do rzeczy piwnica. W przyszłym tygodniu mogę dla niej wykupić leki, tylko nie wiem, czy obecnie da się kupić bez pokazywania kota.