Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
dagmara-olga pisze:kotka 9 lat 210/10 nr chipa 967000009236906 w schronisku od 24.04.2010, Kotka nie reagowała w ogóle na głaskanie, po prostu leżała w legowisku
wycofana? Nadal? ....
unawena pisze:[ossett1 pisze:Kot ciezko chory, za stary lub za mlody "usypiany" w schronisku powinien miec prawo do obecnosci wolontariusza przy tym zabiegu.
A czemu miało by to służyć? Obecność wolontariusza? Bo na pewno nie pomoże zwierzęciu, a może wywołać dodatkowy stres spowodowany dużą ilością nieznanych osób.
unawena pisze:A poza tym ja mam kotkę ze schroniska która ma 16 lat, jest w dość ciężkim stanie (choroba autoimmunologiczna, koci katar, brak zębów, kiepski wzrok) no i skoro ona nie była za stara to nie wyobrażam sobie jaki kot miałby być 'za stary' i odesłany do uśpienia?
unawena pisze:Ale ja byłam w schronie tylko raz, więc nie wypowiadam się czy taki proceder ma miejsce czy nie.
Gibutkowa pisze:ossett1 pisze:Gibutkowa pisze:kotena pisze:Czy w schronisku przyda sie pare ciuszkow polarowych i bawelnianych (czyste, wyprane) zeby kociastym pod dupcie podlozyc?
Wieksze zbedne koce wywiozlam kilka lat temu, jeszcze do poprzedniej siedziby schroniska, mam jeszcze wiekszy dywan - ale pognieciony, poskladany - z kolei troche w piwnicy lezal, nie jest brudny bo piwnica szczelnie zamknieta, ale 'przesiakl' troche zapachem..
Nie bylam w nowym schronie i nie wiem jakie tam warunki sa, ale jak sie przyda, to dowioze w przeciagu max 2 tygodni
Przyda się - tam sa kontenery (takie jak PCKowskie) przed schroniskiem. Jeden na karmę, drugi na koce itp. Dywan to nie wiem - może do wyścielenia bud? Ale to musisz psiarzy pytać.
Na pewno komus ten dywan sie przyda...
Kotom podkladalo sie i zdaje sie dalej podklada sie gazety. I o stare czyste gazety dla kotów schronisko zawsze prosi. Chyba, ze psom moze...
Kurde noooo - przejedź się i zobacz! Koty mają legowiska, budki, drapaki - te na pokojach z wybiegami na trójce. Te w klatkach (na czwórce) mają półeczki do spania, a na półeczkach kocyki i legowiska (sama też im robię ale jeszcze nie skończyłam, bo czasowo nie wyrabiam). Fajnie się narzeka, a może by tak samemu coś zrobić, co?![]()
Adresy już szukam i wysyłam. Powinnam mieć gdzieś pod ręką.
EDIT - poszło.
ArnikaP pisze:Witam.
Kicia już po operacji. Ponieważ były wątpliwości co do metody sterylizacji w schronisku, wyjaśniam, że wycina się całość. Upewniłam się specjalnie przed zabiegiem. Być może plotka wynika z rego, że cięcie przeprowadza się nie na brzuchu, ale z boku - ponoć tak lepiej się goi i kotka poruszając się nie nadwyręża tak bardzo rany. Ogólnie mogę powiedzieć, że moje wrażenia z lecznicy przy schronisku są bardzo pozytywne - lekarze uprzejmi i pomocni, zabieg szybki, rana bardzo niewielka. Kotka dużo odpoczywa, nie doszła jeszcze do siebie, ale praktycznie od pierwszego dnia poruszała się sprawnie.
kotena pisze:Bardzo bym chciala sie przejsc, ale niestety czasu brak.. jak mi sie uda to o tej porze koncze w weekend prace we Wroclawiu, zazwyczaj mam wyjazdy weekendowe, w tygodniu srednio po 12 godzin pracuje - zazwyczaj nocki. Mam 1-5 tymczasow + ogloszenia, a jak czasu i sil starczy gotuje chrzastki (jak wiecej czasu na obieranie - korpusy) z ryzem i czestuje piwniczniaki..
Naprawde nie dam rady sie przejechac na zwiedzanie nowego schroniska.. Podrzuce ubranka bawelniane + polarowe to co mam, jak sie dywan przyda to moge za jednym zamachem..
Mozna go pociac, ale obawiam sie ze na to w najblizszych dniach mi czasu zabraknie - nawet jak ide do pracy na 20 i rano cos podrzuce to w najlepszym wypadku znowu na 20 do pracy, a w domu tez mam sajgon..
Jakby sie ktos mogl zorientowac czy sie dywan przyda czy nie, bede bardzo wdzieczna..
pozdrawiam
Gibutkowa pisze:kotena pisze:Bardzo bym chciala sie przejsc, ale niestety czasu brak.. j
Nie jesteśmy pracownikami schroniska na etacie, to jest nasze dodatkowe zajęcie obok tego wszystkiego co wymieniłaś i naprawdę wymagania i pretensje w stosunku do wolontariussczy są uważam co najmniej nie na miejscu, szczególnie, że większość robi dokładnie to samo (i ma dokładnie tyle samo wolnego czasu) co osoby nie chodzące do schroniska, a zajmujące się kotami w swoim otoczeniu i na swoim podwórku.
Gibutkowa pisze:kotena pisze:Bardzo bym chciala sie przejsc, ale niestety czasu brak.. jak mi sie uda to o tej porze koncze w weekend prace we Wroclawiu, zazwyczaj mam wyjazdy weekendowe, w tygodniu srednio po 12 godzin pracuje - zazwyczaj nocki. Mam 1-5 tymczasow + ogloszenia, a jak czasu i sil starczy gotuje chrzastki (jak wiecej czasu na obieranie - korpusy) z ryzem i czestuje piwniczniaki..
Naprawde nie dam rady sie przejechac na zwiedzanie nowego schroniska.. Podrzuce ubranka bawelniane + polarowe to co mam, jak sie dywan przyda to moge za jednym zamachem..
Mozna go pociac, ale obawiam sie ze na to w najblizszych dniach mi czasu zabraknie - nawet jak ide do pracy na 20 i rano cos podrzuce to w najlepszym wypadku znowu na 20 do pracy, a w domu tez mam sajgon..
Jakby sie ktos mogl zorientowac czy sie dywan przyda czy nie, bede bardzo wdzieczna..
pozdrawiam
Jak pisała Leśna parę postów wcześniej - dywan się nie przyda ale ubrania, koce, gazety - tak.
Wiesz, każdy z nas pracuje, każdy ma tymczasy i piwniczniaki do karmienia, ogłoszenia do zrobienia i każdy ma sajgon w domu i do schroniska nie jeździmy "na zwiedzanie". Nie wiem skąd to przekonanie, że jak ktoś jest wolontariuszem w schronisku to na pewno nie ma innych zajęć i obowiązkówNie jesteśmy pracownikami schroniska na etacie, to jest nasze dodatkowe zajęcie obok tego wszystkiego co wymieniłaś i naprawdę wymagania i pretensje w stosunku do wolontariuszy są uważam co najmniej nie na miejscu, szczególnie, że większość robi dokładnie to samo (i ma dokładnie tyle samo wolnego czasu) co osoby nie chodzące do schroniska, a zajmujące się kotami w swoim otoczeniu i na swoim podwórku.
ossett1 pisze:Gibutkowa pisze:kotena pisze:Bardzo bym chciala sie przejsc, ale niestety czasu brak.. j
Nie jesteśmy pracownikami schroniska na etacie, to jest nasze dodatkowe zajęcie obok tego wszystkiego co wymieniłaś i naprawdę wymagania i pretensje w stosunku do wolontariussczy są uważam co najmniej nie na miejscu, szczególnie, że większość robi dokładnie to samo (i ma dokładnie tyle samo wolnego czasu) co osoby nie chodzące do schroniska, a zajmujące się kotami w swoim otoczeniu i na swoim podwórku.
Gibutkowo, nerwy ci wysiadaja, przeciez Kotena nie ma pretensji, a ja tez tylko grzecznie sie zapytalam.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Wilojoa i 86 gości