Bura przytulanka. Mamy domek :))))))))))))))))))))))

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw kwi 26, 2012 17:59 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

To strasznie smutna i beznadziejna sytuacja :(

moniczkaa1975

Avatar użytkownika
 
Posty: 284
Od: Czw lis 03, 2011 22:58
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw kwi 26, 2012 18:16 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

:( szkoda kotków
Szyszka ............................................. Moris .............................................. Glutek i Muszka
Obrazek Obrazek Obrazek [url=https://naforum.zapodaj.net/e1a033c7ccbe.jpg.html][url=https://naforum.zapodaj.net/35b4fd9e2ec9.jpg.html]

iwaka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2712
Od: Pt sie 12, 2011 18:33
Lokalizacja: Warmińsko - Mazurskie

Post » Czw kwi 26, 2012 21:02 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

A może jednak da się jakieś testy zrobić, przecież nie można się tak do końca poddawać :roll:

moniczkaa1975

Avatar użytkownika
 
Posty: 284
Od: Czw lis 03, 2011 22:58
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw kwi 26, 2012 21:06 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

To jakaś paranoja.Zaczynam wierzyć, że dla kota lepsza ulica niż schron.Na ulicy ma szansę, trafiając do schronu już żadnej.Przynajmniej w Mielcu. Wstyd i hańba !!!!
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56178
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw kwi 26, 2012 21:34 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

Normalnie nie mogę uwierzyć, że nie da się nic zrobić :!: Przeczytałam wpis na FB i czegoś tu nie rozumiem, jak to nie wydają żadnych zwierzaków. Przecież każdy zwierzak ma prawo do normalnej egzystencji, a ile biedaków może pomieścić takie schronisko? Trzeba Malwince zrobić jakieś badania :!: Ja mam zaufanego weta, który mógłby wykonać wszelkie badania, szkoda że tak daleko mieszkam :?

moniczkaa1975

Avatar użytkownika
 
Posty: 284
Od: Czw lis 03, 2011 22:58
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt kwi 27, 2012 6:55 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

Taki podobno, mamy status schroniska. Ale właśnie w tych dniach zachodzą tam zmiany zarządzającego. Miasto je przejmuje od tozu, może coś się zmieni na lepsze.
Muszę jeszcze dodać, ze nie orientuję się w tym zbytnio, ponieważ trafiłam do tego miejsca w zupełnie innym celu ( przy okazji realizacji projektu fotograficznego). Pomyślałam,z e skoro koty sa na stronie schroniska, ogłoszone do adopcji, to moge i ja cos dla niej zrobić .
Aga_
 

Post » Pt kwi 27, 2012 22:40 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

Mielec jest niereformowalny a szkoda. Mam stamtąd dwa koty a ile ślicznych i bardzo potrzebujących tam zostało ... A wystarczyłoby wyciągać po jednym, dwóch na tymczasy i ogłaszać. Wiem swoje, widziałam swoje. Nie sądzę żeby zmiana władz coś zmieniła.
Kto jest weterynarzem schroniskowym ?

melancholia4

 
Posty: 198
Od: Wto mar 15, 2011 21:06

Post » Pt kwi 27, 2012 22:50 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

Aga_ pisze:Oto co napisałam na fecebooku...nie chce mi się nawet układać nowego tekstu bo mam dołek psychiczny dlatego wklejam...
Nic się nie da zrobić...Chciałam dobrze, wyszło głupio, bo muszę odwołać całą akcję... Po dzisiejszych perturbacjach z odwoływaniem wizyty i jej ponawianiem, w końcu udało mi się natknąć na pana weterynarza schroniskowego. Postanowiłam poprosić go o wstępne badania kotki, bo ma boczki zapadnięte, pokasłuje i kicha..." Kotów w ogóle nie wydajemy"...W schronisku panuje pełno chorób wirusowych ( tu padła fachowa nazwa ) i nawet te potencjalnie zdrowe koty ( o ile ktoś znajdzie kota o idealnym zdrowiu) są zaleczone ale nie wyleczone...Każdy schroniskowy kot może być źródłem zakażeń innych kotów :(
Beznadziejnie mi się teraz zrobiło i co ja mogę? Jedynie chodzić i miziać...Tylko zmylił mnie fakt, ze na stronie schroniska koty sa normalnie ogłoszone do adopcji...
Na dodatek dziś pod bramą schroniska pojawił się kolejny prezent w postaci trzech malutkich suczek....:(

Obrazek

To znaczy że koty jak trafią tam do schroniska to jak do komory gazowej sytuacja bez wyjścia .Ja bym się na to nie zgodziła nie moze tak być koty śliczne miziaste i skazane na śmierć często w męczarni chyba że wet im ulży zgroza .Po co to schronisko lepiej je na wejściu uśpić nie robić im nadziei i bólu .Ja bym zawalczyła o te koty są TOZy urzędy , postraszyć telewizją cokolwiek :(

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Sob kwi 28, 2012 8:13 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

melancholia4 pisze:Mielec jest niereformowalny a szkoda. Mam stamtąd dwa koty a ile ślicznych i bardzo potrzebujących tam zostało ... A wystarczyłoby wyciągać po jednym, dwóch na tymczasy i ogłaszać. Wiem swoje, widziałam swoje. Nie sądzę żeby zmiana władz coś zmieniła.
Kto jest weterynarzem schroniskowym ?


Miejmy nadzieję, że od maja coś jednak ruszy, przecież gorzej już być nie może...
Aga_
 

Post » Sob kwi 28, 2012 10:06 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

Aga_ pisze:
melancholia4 pisze:Mielec jest niereformowalny a szkoda. Mam stamtąd dwa koty a ile ślicznych i bardzo potrzebujących tam zostało ... A wystarczyłoby wyciągać po jednym, dwóch na tymczasy i ogłaszać. Wiem swoje, widziałam swoje. Nie sądzę żeby zmiana władz coś zmieniła.
Kto jest weterynarzem schroniskowym ?


Miejmy nadzieję, że od maja coś jednak ruszy, przecież gorzej już być nie może...

Oby :ok:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Sob kwi 28, 2012 20:16 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

Jaka konkretnie jednostka miejska ma przejąć schronisko i na jakich zasadach ? Może będzie się dało odbudować wolontariat i ruszyć z adopcjami ... Tylko trzeba wiedzieć do kogo uderzać i porozmawiać.

Z robieniem dymu trzeba ostrożnie bo można też zaszkodzić zwierzakom. No chyba, że nie będzie innej opcji.

Muszę przyznać, że nieprzypadkowo pytalam kto tam jest wetem bo logika tego pana mnie przeraża. Najlepiej żeby koty pozdychały bo wtedy problem się sam rozwiąże:(. Nie wiem co powodowało tym panem żeby wybrać taki a nie inny zawód ale tak się wkurzyłam, że nie spałam przez pół nocy. Tak się składa akurat, o czym pewnie ów pan nie wie, że są ludzie, którzy poświęcają swój czas, kasę i nie wiem co jeszcze żeby ratować koty i nie tylko te zdrowe.

melancholia4

 
Posty: 198
Od: Wto mar 15, 2011 21:06

Post » Śro maja 02, 2012 17:47 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

Tak , więc od początku.
Schronisko przejęło miasto.
Ze starej kadry został tylko jeden pracownik.
Na dochodząco, teraz będzie sprawował opiekę inny wet. T Mrozowski ( w Mielcu ma najlepszą opinię). Osobiście słyszałam jego rozmowę, z pewną kobieta, która to przyszła właśnie w tej sprawie. Nie odmówił :)
Kto będzie na stałe, nic mi nie wiadomo.
Dziś, wraz z jedną z wolontariuszek, udałam się tam...i pocałowałyśmy klamkę, nie pozwolono nam wejść, a na bramce lśnił nowy gruby łańcuch :(
Decyzję co do ew. współpracy z wolontariuszami ma podjąć prezydent. A będzie on w przyszłym tygodniu, bo ma urlop...bez komentarza...
Na dzień dzisiejszy nie wpuszcza się nikogo, a na terenie znajduje się ochroniarz. Nie wydaje się też do adopcji żadnych zwierząt dopóty, dopóki nie zastanowią się jak to ma wyglądać...I tu pasowałoby pobluzgać, bo teoretycznie jedna suczka powinna pójść do adopcji, ponoć została własnie wysterylizowana ( co nieco wyciągnęłyśmy od pracownika) Sa też szczeniaczki z ostatniego "zrzutu" pod bramą, dla nich każdy dzień jest na wagę złota.
O kotach, zupełnie nic nie wiem...Ponoć dla zwierząt jest karma sucha i konserwy.
czyli nadal nic i nadal czekamy, grzecznie...

A oto co pojawiło sie ostatnio na temat :

http://www.hej.mielec.pl/miasto2/aktual ... elcu-.html
Aga_
 

Post » Czw maja 03, 2012 16:48 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

Byłam dziś w schronisku z kocim żarciem. Zwierzęta powinny być wydawane do adopcji pod koniec przyszłego tygodnia, tak przynajmniej twierdził pan z którym rozmawiałam. Przy bramie stał taki śliczny, czarny sznaucer olbrzym przywieziony z interwencji:(.
Wszystko ma ponoć ruszyć jak wróci prezes czy jak brzmi tam jego funkcja.
Wiadomość o panu Mrozowskim mnie ucieszyła bo to w porządku człowiek i pasjonat swojego zawodu, więc gorzej zwierzętom nie będzie.
Najbliższy czas pokaże jak to będzie wszystko faktycznie wyglądało.

melancholia4

 
Posty: 198
Od: Wto mar 15, 2011 21:06

Post » Czw maja 03, 2012 20:57 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

kocinki cudne :1luvu: jednak wiem że rzeczywistość w mieleckim schronie jest straszna :( byliśmy tam chyba na jesieni podrzucić trochę kocy, poduch, trochę pozbieranego jedzenia z takiej zbiórki wśród znajomych - nic wielkiego, ale zawsze coś.
Nawet nie próbowaliśmy tam wejść, bo i tak nikt by nas nie wpuścił. Akurat przyjechała jakaś rodzina, stali przed bramą razem z nami w oczekiwaniu aż ktoś podejdzie. Musieli się wykłócać, gość zrobił awanturę, że po psa przyjechał a nawet wejść nie może, że to schronisko to cyrk, bo tylko układy i biznes a nikogo nie obchodzą psy :( dopiero po tym wpuszczono go, żeby mógł jakiegoś wybrać. Wystarczyło mi...
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Pt maja 04, 2012 10:28 Re: Bura przytulanka w mieleckim schronisku.

Każda, najmniejsza nawet pomoc jest potrzebna. A co do adopcji, to sama widziałam jak to wygląda. raz się kogoś wpuściło, a innym razem widziałam jak załatwiono dwie rozmowy poza bramą...:(
W tych sprawach najlepiej się kontaktować z wolontariuszami, najlepiej znają schroniskowe zwierzęta i dobrze doradzą, coś powiedzą itp. Pamiętam swoje pierwsze wejście do schroniska, na pewno nie potrafiłabym wybrac sama zwierzaka w takich warunkach.
Aga_
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości