Zofia&Sasza pisze:Mamrot pisze:konieczne testy. i nie mozna żadnego proponować do adopcji... ta śmierć i choroby wygląda na białaczkę.
Tyle że testy, nawet po zniżkach, to będzie ładnych parę stówek.
Zrobić testy podać na odporność coś ja bym proponowała wszystkim przez jakiś czas.
Koty zdrowe trzeba odizolować od chorych
Koteczków jest trochę
Niestety inaczej sie nie da.
Można jeszcze czekać i patrzeć jak kolejno odchodzą za TM.
ja kilka lat temu wzięłam 6 maluchów od sąsiada.
sąsiad zostawił koteczkę i wyjechał . Biedna okociła sie u innego sąsiada w stodole po czym przepadła.
Wzięłam maluszki bo sąsiad groził że je dobije łopatą.
wsumie miałam już 16 kotów.
Odkarmiłam wychowałam po czym po roku zaczęły mi chorować. nie chciały jeść grymasiły, chudły, stały sie osowiałe i często chorowały, antybiotyki i sterydy po dłuższym podawaniu przestały jakby działać wet nie wiedział co im dolega po czym za którymś razem oświadczył mi że to prawdopodobnie białaczka.
I szok wet oświadczył że to nie do wyleczenia i kicie trzeba uśpić, choroba również jest bardzo zaraźliwa i prawdopodobnie wszystkie koty juz są zakażone.
Przeryczałam cały wieczór nadal chodziłam na zastrzyki do weta chociaż nie chciał już mi pomóc wierzyłam w cud, sama nie wiedziałam o chorobie nic nawet że taka występuje.
Nie muszę mówić wszystkie koteczki zakażone odeszły- wet nie podawał im nic na odporność tylko steryd, koty miały apetyt ale jeszcze bardziej niszczyło to im odporność i antybiotyk.
Potem trafiłam tu na forum NASZE BIAŁACZKOWCE i tym samym udało mi sie uratować moją Kochaną Nelę już 2 latka jest na lekach na odporność i jest zdrowa.
Wiem że to choroba wyniszczająca i podnoszenie odporności jest najlepszym rezultatem.
Jeśli koteczki nie mają zmian nowotworowych koty maja szanse żyć.