moja Kicia ma chorą nerkę

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro kwi 25, 2012 10:26 moja Kicia ma chorą nerkę

nie wiem po co piszę.. w sumie wszystko wiem od weta, ale chyba muszę się wygadać, bo nie chce mi się już żyć.

moja Kicia od ok. roku choruje na nerki. do tej pory miała jedynie badania krwi, sytuacja została opanowana i przez ten niecały rok było ok. ostatnio znowu miała gorsze wyniki. dzisiaj pojechałyśmy na usg. okazało się, że to (nie pamiętam dokładnie nazwy tej choroby) diaplaza? coś w tym stylu; choroba wrodzona, lewa nerka juz przestaje pracować, prawa będzie więc pracowała za dwie, a to znaczy, że w końcu też wysiądzie...
czytałam o przeszczepach... ale po 1. choćbym chciała się zapożyczyć itd. to nie nazbieram kilku tysięcy euro :( a wierzcie mi, że byłabym w stanie żyć o suchym chlebie, żeby tylko ją uratować.. a po 2. z tego co wyczytałam to tylko niszczymy życie innemu kotowi a naszemu niewiele to pomoże... chociaż jeśli jedna nerka mojej Kitki działa prawidłowo, to może gdyby przeszczepić tą chorą, mogłaby żyć normalnie? ale co z kotem-dawcą? zostanie z 1 nerką, więc skracamy mu życie. nie zrobię tego...

jesteśmy w sytuacji bez wyjścia, zdaje sobie sprawę, że kiedyś (oby jak najpóźniej) może dojść do sytuacji, że trzeba będzie moją Kicię uśpić :( nie wiem czy będę umiała podjąć taką decyzję.. jesli będzie bardzo źle, nie chcę jej męczyć, kiedy już bedzie wiadomo, ze nie ma szans...nie wyobrażam sobie życia bez niej :( kocham ją, jest moją przyjaciółką, moim kochaniem, sensem mojego życia :( jest taka mądra, taka grzeczna, tyle już wycierpiała w życiu (zanim ją przygarnęłam była potrącona przez samochód, ledwo ją uratowano). oddałabym jej swoją nerkę gdyby to było możliwe...

mamy drugą kotkę, one się tak kochają.. Kicia jest dla niej jak mama... nawet nie mam z kim pogadać... mój facet stwierdził, że takie jest życie.. przed mamą udaję twardą.. inni w ogóle nie rozumieją jak można tak się martwić o kota...

może ktoś z Was coś doradzi? nie wiem co będzie dalej, boję się, nie chcę jej tracić :(

ona88

 
Posty: 25
Od: Czw kwi 19, 2012 12:14

Post » Śro kwi 25, 2012 13:56 Re: moja Kicia ma chorą nerkę

Napisz, skąd jesteś i kto robił USG (juz byl na forum przypadek kota który miał pożyć najwyżej kilka miesięcy...po czym się okazało, że ma zapalenie pęcherza).
Dowiedz sie dokładnej nazwy choroby.
Poszukaj specjalisty od nerek (w Warszawie to jest dr. Neska)
Przeczytaj w necie wszystko co dostępne o tej chorobie (jeśli naprawdę kotka ją ma).
Dopiero wtedy zacznij myśleć, co robić dalej, i jak pomóc kotce.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14044
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 25, 2012 19:35 Re: moja Kicia ma chorą nerkę

Dysplazja
koniecznie poszukaj specjalisty w swoim mieście, to trzeba potwierdzić albo wykluczyć jednoznacznie.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw kwi 26, 2012 7:12 Re: moja Kicia ma chorą nerkę

Przede wszystkim się nie załamuj tylko działaj ;) Badaj, sprawdzaj, doczytuj.


Na pocieszenie powiem Ci, że jedna nerka to nie jest wcale źle ;) Moja Yenna w momencie diagnozy miała około 6% pracujących nefronów- czyli 94% nerek było zniszczonych. To było niemal dwa lata temu. Pewnie, że z tymi 6% nie przeżyłaby bez leczenia ale całe szczęście da się tak prowadzić kota nerkowego, że żyje sobie szczęśliwie. Dopóki chociaż maleńki ułamek nerki pracuje- nie jest źle ;)
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 26, 2012 7:48 Re: moja Kicia ma chorą nerkę

Dla ciekawości sobie poszukałam.
http://www.urologiapolska.pl/artykul.php?243
W opisanym przypadku, usunięto nerkę aby nie zakażała układu moczowego.
Druga nerka byla zdrowa i chory zapewne pożyje z nią do późnej starości.
Myślę, że warto poszukać więcej na ten temat.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14044
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 30, 2012 12:46 Re: moja Kicia ma chorą nerkę

dziekuje Wam.
jestesmy z Gdanska. USG bylo robione u weta na elblaskiej (podobno najlepszy w 3miescie od nerek). ale bez glupiego jasia wiec fotki wyszly niewyrazne. w piatek idziemy na kolejne usg, dostanie jasia i bedzie przy tym 2 wetow (w tym dr ulewicz) ktory podobno b. dobrze zna sie na usg. wtedy albo sie potwierdzi albo wykluczy...

moja Kicia dostaje teraz tabletki na kreatynine, w piatek zbadaja jej tez krew, mam nadzieje ze tabsy pomagaja.

tak, ta choroba to dysplazja, dzieki.

ostatnio pogadalam chwile dluzej z wetem i mnie dobil. mowil ze kotka moze miec przez to problemy z ukladem pokarmowym, plucami, koscmi.. ze wszystkim w zasadzie. duzo ostatnio czytam bo malo sie znam na medycynie ludzkiej a co dopiero zwierzecej...

martwie sie o nia bardzo, staram sie byc dla niej jeszcze lepsza, duzo sie bawimy i przytulamy, az troche zaniedbalam druga kotke :(

ona88

 
Posty: 25
Od: Czw kwi 19, 2012 12:14

Post » Pon kwi 30, 2012 20:54 Re: moja Kicia ma chorą nerkę

ona88 pisze:dziekuje Wam.
jestesmy z Gdanska. USG bylo robione u weta na elblaskiej (podobno najlepszy w 3miescie od nerek). ale bez glupiego jasia wiec fotki wyszly niewyrazne. w piatek idziemy na kolejne usg, dostanie jasia i bedzie przy tym 2 wetow (w tym dr ulewicz) ktory podobno b. dobrze zna sie na usg. wtedy albo sie potwierdzi albo wykluczy...

Niezłą ciemnotę wciskają. Fotki niewyraźnie? To nie jest RTG: albo operator potrafi, albo nie. Niestety wieść gminna niesie, że w GDA nie ma operatorów którzy potrafią. Wyżej przedstawiony plan działania wieść tę potwierdza.

ona88 pisze:moja Kicia dostaje teraz tabletki na kreatynine, w piatek zbadaja jej tez krew, mam nadzieje ze tabsy pomagaja....

Tabletki "na kreatynine" nie mają celu stosowania. Kreatynina jest wyłącznie wskaźnikiem. Sztucznie obniżając kreatyninnę, to jakby samej się oszukiwać - bzdura.

Niewyżęta dżdżownica

 
Posty: 3
Od: Sob kwi 21, 2012 20:06

Post » Wto maja 01, 2012 7:49 Re: moja Kicia ma chorą nerkę

Niestety, wygląda na to, że dżdżownica ma rację :(
Załóż wątek na kotach, o tytule, że poszukujesz weta z Gdańska. W watku napisz dokładnie, że szukasz kompetentnego weta od USG, i drugiego weta do prowadzenia kotki nerkowej.
W tym wątku też zmień tytuł, na taki że poszukujesz weta.
Nawet jesli trzeba by do tych wetów dojechać, to teraz na etapie diagnostyki, warto.
Dobra diagnoza jest tu podstawa do dalszych decyzji.
"ostatnio pogadalam chwile dluzej z wetem i mnie dobil. mowil ze kotka moze miec przez to problemy z ukladem pokarmowym, plucami, koscmi.. ze wszystkim w zasadzie. duzo ostatnio czytam bo malo sie znam na medycynie ludzkiej a co dopiero zwierzecej..." taka wypowiedź weta powinna natychmiast skłonić do szukania innego...jeśli poczytasz wątki nerkowe, to przekonasz się, że koty z nerlami pracującymi w kilku-kilkunastu % żyją całkiem dobrze, i wcale nie mają wymienionych przez weta problemów.
Niestety, jeśli chodzi o nerki to weci chyba "zatrzymali się w rozwoju" z pół wieku temu :(
Przeczytaj początkowe posty Wątku dla początkujących, tam jest dokładnie opisana diagnostyka, jaką warto przeprowadzić na początku leczenia.
viewtopic.php?f=36&t=137684
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14044
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 01, 2012 13:56 Re: moja Kicia ma chorą nerkę

W Trojmiescie niestety ciezko o jakichkolwiek specjalistow. Jesli chodzi o USG, to jesli nie mozesz gdzies dalej pojechac w celu zrobienia rzetelnego badania, to jedyne co mi przychodzi do glowy to udanie sie do dr Marka Wyszynskiego:
http://www.usgdlapsaikota.republika.pl/
Podobno najlepiej w 3-city zna sie na odczytywaniu USG. Bylam u niego raz, z jednym z moich kotow i faktycznie dostalam bardzo dokladny opis wraz ze zdjeciami na plytce. Trudno jest mi ocenic na ile ten opis jest wiarygodny, ale wyglada calkiem niezle i rzetelnie. Mozna tez wykonac u niego przepływy w nerkach oraz opory RI.
Jedynie nie spodobalo mi sie, ze bardzo mocno wygolil kotu brzuch. Uwazam, ze nie bylo takiej potrzeby - tak mocno jeszcze zaden wet mi kota nie ogolil :roll:

U mojego Gucia wykonywalam to badanie juz wielokrotnie u roznych wetow w Trojmiescie, u dr Ulewicza rowniez. Powiem tak. Nic nawet nie wspominal o niewyraznych zdjeciach, o 'potrzebie' podania 'glupiego jasia' 8O Byl tylko zdziwiony, ze Gucio tak grzecznie lezy, jak zahipnotyzowany, jakby byl pod narkoza :lol: Badanie niby trwalo dlugo - ok. 40min, dr Ulewicz fajnie mowil/opowiadal co tam niby widzi, sprzet tez ma swietny, ale co z tego... Wg niego USG wyszlo super ksiazkowo :| Jakies 2 miesiace pozniej mialam okazje zrobic wreszcie wiarygodne badanie u dr Marcinskiego z W-wy. No i juz tak ksiazkowo to nie wygladalo :roll:
Nie mialam jeszcze okazji sprawdzic na Guciu dr Wyszynskiego, wiec trudno jest mi porownac... Ale jesli musisz zrobic USG, to zrob to u niego. Ja, jak tylko zajdzie taka potrzeba, to pojde juz tylko do tego weta (oczywiscie, jesli chodzi o USG w Trojmiescie :roll:).

Wracajac jeszcze do dr Ulewicza, to on sam przyznal, ze specem od nerek NIE jest!!! Podobalo mi sie, ze potrafil sie do tego przyznac. Pamietam tez, jak ktos kiedys mi opowiadal, ze dr Ulewicz po zdiagnozowaniu u kotki niewydolnosci nerek dawal jej tylko 2 tyg zycia. Po zmianie lekarza i wprowadzeniu odpowiedniego 'leczenia' kotka z ta choroba zyla jeszcze w dobrym samopoczuciu 2 lata.
Niestety, specjalisty od nerek Ci nie polece, bo takowego nie znam :(

Po przeczytaniu Twojego ostatniego postu musialam sie odezwac, bo az cos sie we mnie zagotowalo.

Nie bardzo tez rozumiem, jak mozna polecac lekarza, do ktorego sie dopiero co trafilo. Pare dni to za malo, zeby ocenic weta...

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro maja 02, 2012 5:52 Re: moja Kicia ma chorą nerkę

Jedyny wet, który przychodzi mi do głowy z Gdańska to dr Popławski- mój i nie tylko mój guru wetowy.
Ma klinikę na Bitwy Oliwskiej.

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw maja 10, 2012 19:02 Re: moja Kicia ma chorą nerkę

byłam taka zachwycona wetem na elbląskiej i tak mu ufałam, bo uratował kiedyś moją Kicię. Jeszcze jak nie wiedziałam, że ma chore nerki wszystko było ok i nagle następnego dnia zobaczyłam ją leżącą ledwo przytomną... i wtedy szybko do weta, badanie krwi i okazało się, że nerki... dawali jej kroplówki itd. i w moich oczach uratowali jej życie. Dlatego uważałam, że są najwspanialsi na świecie.. a do tej pory nikt mi tam nie powiedział, że się nie znają...
zawsze przyjmował nas taki młodszy lekarz, dopiero ostatnio miałam okazję porozmawiać z p. Ulewiczem i faktycznie, sam powiedział, ze nie znają się na wadach wrodzonych. Polecił mi, żeby zrobić biopsję (jestem w trakcie szukania weta w 3mieście). Dostałam od niego nr tel do pani, która swojego kota leczy pod Warszawą.
I owszem, dostałam od niej kontakt, ale teraz się zastanawiam... podróż z Gda do Warszawy trochę trwa. Moje koty w miarę dobrze znoszą podróż, ale na badania pewnie będzie musiała być na czczo i nie korzystać z kuwety. Tzn. że podróż będzie dla niej męczarnią. Poza tym ta pani opowiadała, że jej kot dostaje codziennie garść leków (kolejny stres dzień w dzień). I ostatni problem.. podobno któreś tam leki kosztują 1000zł.. ja jestem w stanie sobie wszystkiego odmówić, żeby jej pomóc, ale choćby nie wiem co to nie uzbieram co miesiąc takiej kwoty plus inne leki i dojazdy.
I nie wiem co robić.
Na razie zgłoszę się do tego weta, o którym pisaliście, poszukam też takiego, który robi biopsję. Trochę się martwię bo moja Kitka bardzo przeżywa te wszystkie badania..

i mam pytanie. Kicia dostała jakieś tabletki na kreatyninę, dostawała je ponad tydzień, potem badanie krwi i okazało się, że kreatynina jeszcze wzrosła (do 2,28). Teraz dostaje kolejną porcję tych tabletek a za mc mamy zbadać krew.
Czytałam to co pisaliście.. że tab na kreatyninę niewiele pomagają. To po co oni dają te tabletki? Nie ukrywam, że Kicia tego bardzo nie lubi..
Bo rozumiem, że mocznik pokazuje jak nerki pracują w danej chwili (czy filtrują tak jak trzeba) a kreatynina ogólny stan nerek?

Kate23 a ile dr Wyszyński bierze za wizytę i te wszystkie badania? Bo chyba muszę zacząć ostro oszczędzać.

ona88

 
Posty: 25
Od: Czw kwi 19, 2012 12:14

Post » Czw maja 10, 2012 19:11 Re: moja Kicia ma chorą nerkę

zacznij kota leczyć, bo na razie działasz po omacku.

Czy wykluczono UTI?

Po co biopsja?

Odstaw te tabletki "na kreatyninę" (swoją drogą wtf?) i wtedy badaj poziom kreatyniny, bez jakieś fałszowania, bo faszerujesz kota nie wiadomo czym, efektów brak, a wyniki wychodzą niepewne.

Zrób porządnie USG kotce.

Nie wiesz nic, słuchasz bzdur, i błądzisz.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw maja 10, 2012 19:39 Re: moja Kicia ma chorą nerkę

Nie wiem po co biopsja. Ulewicz mówił, że żeby ją dobrze zdiagnozować warto byłoby zrobić biopsję.

Zrobię USG, teraz już wiem, który wet dobrze się na tym zna i się do niego wybiorę.

A czy odstawienie tab na kreatyninę nie zaszkodzi mojej kotce? nie chcę na niej eksperymentować.

Fakt, nie wiem nic, bo nigdy nie miałam do czynienia z chorymi nerkami... i wierzylam wetowi. A na necie czesto znajduje rozne sprzeczne informacje.

ona88

 
Posty: 25
Od: Czw kwi 19, 2012 12:14

Post » Czw maja 10, 2012 19:47 Re: moja Kicia ma chorą nerkę

A co to w ogóle za tabletki?
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw maja 10, 2012 20:33 Re: moja Kicia ma chorą nerkę

nie znam nazwy. wet po prostu dal i powiedzial ze na kreatynine. a ja z kolei sie nie dopytywalam bo mu ufalam a co mi nazwa da...

ale mam do Was jeszcze jedno pytanie. moja Kicia jest już dawno po terminie kiedy powinna być zaszczepiona na zakaźne. wet mówił, że szczepienie pogorszy stan nerek i żeby poczekać aż wyniki się ustabilizują. z kolei Kicia zawsze bardzo lubiła spacery (park, las, polana - na smyczy) i teraz zrobiło się ciepło, a ona często drapie szybę i miauczy bo chce na dwór... i nie wiem, czy rzeczywiście trzeba czekać ze szczepieniem czy nie.. i czy bez szczepienia mogę ją zabierać na takie spacery czy nie (nie chcę zeby coś załapała bo leczenie pewnie spowoduje pogorszenie stanu nerek..)

ona88

 
Posty: 25
Od: Czw kwi 19, 2012 12:14

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości