Ciuma, Ziomek i Małe Zło

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 24, 2012 17:05 Re: Dokocenie - pilnie proszę o rady! Zdjęcia.

AniaU pisze:Mam nadzieję, że tak jak mówisz zrobisz ;)
I jutro rano przeczytam coś w stylu "...i po co ja tak ingerowałam, nic się nie stało" :piwa:
I nie łap ich w ręcę bo tak jak dziewczyny mówią, sama możesz oberwać (niechcący) pazurem.


Jesteś jakimś prorokiem, tylko trochę spóźniasz się z przepowiedniami, moja droga. ;)
Wróciłam do domu, ogarnęłam wszystko, przebrałam się, przygotowałam psychicznie, potem wyciągnęłam z szafy płyn do mycia szyb, wylałam prawie pełne opakowanie do zlewu, następnie przepłukałam kilkanaście razy i napełniłam czystą wodą. Kilka głębokich wdechów, głasków dla Ciumala i wypuściłam bestię :twisted:
Z wrażenia to normalnie mnie zatkało. Był jeden jedyny syk ze strony Ciumy, a potem to już tylko całuski, stukanie noskami. Co więcej - bawią się razem! Łażą teraz jeden za drugim, wyskakują na siebie zza mebli i całują. Żadnych pazurów, ewentualnie delikatne stuknięcie łapką. Ciuma nie odstępuje Ziomka na krok, chce z nim nawet wchodzić do kuwety (mam krytą). Generalnie znowu jest sobą - ona ogólnie jest dosyć aktywną kotką, uwielbiającą każdą formę zabawy - teraz to dostała zabawkę wymarzoną.
Co do jej kondycji po zabiegu - przyzwyczaiła się do kaftanika, leków już żadnych nie dostaje, po odstawieniu przeciwbólowych wszystko jest ok. Ogólnie uważam, że zachowuje się praktycznie tak samo, jak przed sterylizacją. W sobotę mamy iść na zdjęcie szwów :ok:
A! Ziomek dzisiaj na mnie nie syknął, dostałam za to buziaka w nos i oko :1luvu:

Heh, tylko w sumie trochę płynu szkoda :ryk: Teraz będę okna wodą myła.

P.S.
Trochę później wrzucę jakieś fotki, tylko najpierw muszę je zrobić. Póki co siedzę i podziwiam.

Tzu

 
Posty: 176
Od: Czw lip 21, 2011 21:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 24, 2012 17:07 Re: Dokocenie - pilnie proszę o rady! Zdjęcia.

Nie ryzykuj brania na ręce,kiedy są starcia,możesz się dorobić ran cietych wymagających założenia szwów :strach:
Jeśli chodzi o feliway,nie zawsze działa od razu - czasem po 2,3 tygodniach,myślę ze do tego czasu sytuacja się ustabilizuje.
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto kwi 24, 2012 17:08 Re: Dokocenie - pilnie proszę o rady! Zdjęcia.

no to super, jeszcze będą razem spać i miziać się, gratulacje :twisted:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 24, 2012 17:08 Re: Dokocenie - pilnie proszę o rady! Zdjęcia.

Tzu pisze:
AniaU pisze:Mam nadzieję, że tak jak mówisz zrobisz ;)
I jutro rano przeczytam coś w stylu "...i po co ja tak ingerowałam, nic się nie stało" :piwa:
I nie łap ich w ręcę bo tak jak dziewczyny mówią, sama możesz oberwać (niechcący) pazurem.


Jesteś jakimś prorokiem, tylko trochę spóźniasz się z przepowiedniami, moja droga. ;)
Wróciłam do domu, ogarnęłam wszystko, przebrałam się, przygotowałam psychicznie, potem wyciągnęłam z szafy płyn do mycia szyb, wylałam prawie pełne opakowanie do zlewu, następnie przepłukałam kilkanaście razy i napełniłam czystą wodą. Kilka głębokich wdechów, głasków dla Ciumala i wypuściłam bestię :twisted:
Z wrażenia to normalnie mnie zatkało. Był jeden jedyny syk ze strony Ciumy, a potem to już tylko całuski, stukanie noskami. Co więcej - bawią się razem! Łażą teraz jeden za drugim, wyskakują na siebie zza mebli i całują. Żadnych pazurów, ewentualnie delikatne stuknięcie łapką. Ciuma nie odstępuje Ziomka na krok, chce z nim nawet wchodzić do kuwety (mam krytą). Generalnie znowu jest sobą - ona ogólnie jest dosyć aktywną kotką, uwielbiającą każdą formę zabawy - teraz to dostała zabawkę wymarzoną.
Co do jej kondycji po zabiegu - przyzwyczaiła się do kaftanika, leków już żadnych nie dostaje, po odstawieniu przeciwbólowych wszystko jest ok. Ogólnie uważam, że zachowuje się praktycznie tak samo, jak przed sterylizacją. W sobotę mamy iść na zdjęcie szwów :ok:
A! Ziomek dzisiaj na mnie nie syknął, dostałam za to buziaka w nos i oko :1luvu:

Heh, tylko w sumie trochę płynu szkoda :ryk: Teraz będę okna wodą myła.

P.S.
Trochę później wrzucę jakieś fotki, tylko najpierw muszę je zrobić. Póki co siedzę i podziwiam.

świetnie :ok:
no i fotki mile widziane :D :wink:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto kwi 24, 2012 17:11 Re: Dokocenie - pilnie proszę o rady! Zdjęcia.

he he wiedzialam, ze bedzie dobrze ! Poszlo w trybie blyskawicznym :D

LunaKlara

 
Posty: 995
Od: Czw paź 20, 2011 22:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro kwi 25, 2012 8:56 Re: Dokocenie - kotom już się odwidziało ;) Zdjęcia.

Tzu strasznie się cieszę :ok:
widzisz, widzisz ;) teraz to już będzie super!
daj zdjęcia żebyśmy mogli zobaczyć te Twoje rozbójniki :)
Obrazek

AniaU

Avatar użytkownika
 
Posty: 537
Od: Czw wrz 30, 2010 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 25, 2012 18:01 Re: Dokocenie - kotom już się odwidziało ;) Zdjęcia.

Dzięki za słowa uznania, przekażę głównym zainteresowanym ;)

W chwili obecnej mam w domu święty spokój. Potwory przed chwilą zjadły i mają poobiednią drzemkę. Nie śpią jeszcze koło siebie, ani nawzajem się nie wylizują, ale jeśli mam rozłożone łóżko, to układają się tak 20-30 cm od siebie, z brzucholami do góry. Ciuma czasami próbuje polizać Ziomka, ale on zachowuje kamienne serce i nie zauważa jej starań, za to obrywa od niej z liścia, jeżeli zaczyna niuchać tam, gdzie nie powinien. Koty bawią się ze sobą, ich najbardziej ulubioną pozycją do zabawy to straszenie siebie nawzajem poprzez drzwiczki od krytej kuwety :roll: Co do kuwety, to przeżyłam dzisiaj szok. Normalnie Ciumie sprzątałam ją tak dwa razy na tydzień - mam strasznie duuuuuże pudło, do którego wchodzi tak z pięć kilo żwiru. Jak dzisiaj (sprzątałam w niedzielę) ją otworzyłam, to w środku było więcej kocich bobków, niż piachu 8O Czuję, że moje koty nie raz mnie jeszcze zaskoczą.

Tutaj mamy koty parapetowe:

Obrazek

I trochę nieśmiałych buziaczków:

Obrazek

Poza tym Ziomek to okropny żarłok, który zje absolutnie wszystko, najlepiej w ilościach hurtowych. Poniżej jemy kolację, póki co w plastikach, ale jutro przyjdą eleganckie, nowiutkie metalowe miski podłożone gumą, z którymi koty nie będą spacerowały po całym mieszkaniu - jak oboje zasiądą do zwykłej, metalowej miski, to ruch mam domu jak na autostradzie 8)

Obrazek

Ciuma musi się nauczyć, że o swoją część miseczki trzeba dbać:

Obrazek

A tu król na wysokościach:

Obrazek

Podstępem podeszłam Ziomka, kiedy spał - udało mi się ciachnąć dwa szpony, zanim zorientował się, o co mi chodzi :twisted: Jeszcze mu zrobię profesjonalny manicure.

Tzu

 
Posty: 176
Od: Czw lip 21, 2011 21:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 25, 2012 18:25 Re: Dokocenie - kotom już się odwidziało ;) Zdjęcia.

Czuje w kosciach,ze to poczatek wielkiej przyjazni 8) :ok:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro kwi 25, 2012 18:38 Re: Dokocenie - kotom już się odwidziało ;) Zdjęcia.

ale piękne kociaki, będą z nich ludzie :ok:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 25, 2012 19:03 Re: Dokocenie - kotom już się odwidziało ;) Zdjęcia.

Sliczne zdjęcia słodkich kotów. :ok: :ok: :ok: za szybkie wspólne mycie mordek.
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Czw kwi 26, 2012 11:39 Re: Dokocenie - kotom już się odwidziało ;) Zdjęcia.

świetne wiadomości :ok: i cudne zdjęcia :)
Czekamy na więcej!
Obrazek

AniaU

Avatar użytkownika
 
Posty: 537
Od: Czw wrz 30, 2010 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 26, 2012 12:37 Re: Dokocenie - kotom już się odwidziało ;) Zdjęcia.

Wczoraj siedziałam cały dzień w domu, więc mogłam trochę poobserwować. Ciuma waży 2,8 kg, jest naprawdę maleńkim kotem, pomimo tego, że ma prawie rok. Ziomek natomiast, chociaż jest młodszy o miesiąc, jest co najmniej dwa razy cięższy i większy, więc można by pochopnie twierdzić, że zdominuje kicię i przejmie prym w mieszkaniu. Szczerze powiedziawszy na początku tak myślałam, ze względu na jego wstępnie dosyć agresywne zachowanie, że to on będzie królem, jakkolwiek - jak to zazwyczaj u kotów bywa - zostałam zaskoczona.

Ciuma to cesarzowa i to wcale nie samozwańcza. Ziomek owszem, zachęca ją do zabawy, rzuca się na nią, gryzoli, ale to ona syczy i prycha bezkarnie, podgryza go kiedy koło niej przechodzi, biega z wiewiórczym ogonem (czuję się, jakbym miała kota długowłosego :P). Wczoraj próbował przyłączyć się do niej, kiedy zajmowała tron (poducha na szczycie drapaka) i został zdecydowanie zbesztany, po czym pokonany położył się na "podnóżku". Co ciekawe, na jej ekscesy nie odpowiada tak, jak powinien - nie jeży się, nie syczy, nie wyciąga pazurów. Już po nim :twisted:

Ciuma oczywiście krzywdy mu nie robi, to więcej dymu niż ognia ;)

Tzu

 
Posty: 176
Od: Czw lip 21, 2011 21:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 26, 2012 15:55 Re: Dokocenie - kotom już się odwidziało ;) Zdjęcia.

No i super :ok: Ciuma jest królową a nowy jest jej poddanym rycerzem :ryk:
Obrazek

AniaU

Avatar użytkownika
 
Posty: 537
Od: Czw wrz 30, 2010 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 30, 2012 9:02 Re: Dokocenie - kotom już się odwidziało ;) Zdjęcia.

Słuchajcie, znowu potrzebuję rady, teraz chyba jeszcze bardziej, niż na początku.

Było kilka dni względnego spokoju, jakkolwiek wszystko zaczęło znowu narastać. Ziomek jest generalnie fajny, przychodzi w nocy, kładzie się na mnie, mruczy, ale coraz częściej dochodzę do wniosku, że to kot, który nie może mieć towarzystwa, a już na pewno nie takiego małego i łatwego do pokonania jak Ciuma. Problem polega na tym, że on ją po prostu gnębi. To nie są zabawy, bo nie daje jej nawet spokojnie poleżeć na podłodze, pomimo tego, że całym ciałem sygnalizuje mu, że go nie zaczepia. Podlatuje i w moim odczuciu, dzisiaj zaczyna już atakować. Gryzie mocno i zapalczywie, podlatuje z ciałem wygiętym w łuk. Nie wydaje z siebie żadnych dźwięków, ma za to szeroko otwarty pysk, jakby straszył zębami. Za to Ciuma daje mu znać, że nie chce - syczy i warczy, jakkolwiek to nie skutkuje, bo on gryzie dalej. Wcześniej potrafili się jako-tako bawić, aczkolwiek też był ten problem, że nie miał umiaru. Poza tym, co jeszcze zaobserwowałam to to, że nie chce się asymilować z Ciumą - ona go liże, na co on reaguje odejściem. Nie wiem, co mam robić - póki co stoję na środku mieszkania i go odganiam, kiedy gryzie za mocno, sama nic nie mogę poza tym robić. On jest jakby w takim amoku - fruwa dookoła i ciągle wraca, żeby atakować. W tym momencie już "zdetronizował" Ciumę, na nowo bezpieczna jest tylko na blacie kuchennym. Martwię się dlatego, bo Ciuma wciąż jeszcze ma niezdjęte szwy i nie chcę, żeby jej tam coś rozwalił.

Przyznam, że zastanawiam się czy nie zadzwonić do poprzednich właścicieli i go nie oddać :( Naprawdę mam wrażenie, że jest coraz gorzej. W stosunku do mnie jest super, mogę już z nim wszystko zrobić - pazurki obciąż, wyczesać, ale zaczynam się poważnie bać o Ciumę... :cry:

Tzu

 
Posty: 176
Od: Czw lip 21, 2011 21:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 30, 2012 15:45 Re: Dokocenie - coraz gorzej... :( Zdjęcia.

Po tygodniu to trudno orzec, jak sytuacja się rozwinie. Pojawienie się kota nastąpiło świeżo po sterylce kocicy - po jednym stresie zafundowano jej drugi. A w takich warunkach trudniej się ustawia korzystne dla rezydenta relacje z przybyszem. Poza tym kotka jeszcze ma swoje damskie hormony, które zanikać będą stopniowo w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Z tego też powodu atrakcyjna jest dla faceta i ją napastuje, jest nadzieja, że to minie i wszystko się z czasem ułoży.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15223
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Myszorek, pibon i 473 gości