Szczęśliwa 9 i 6 tymczasów. NumerJeden [']

**Adopcje: 12 >>**

Ciesze się :ok:

VVu pisze:Nie wiem, czy mimbla64 ma swój wątek - tutaj Jej więc gratuluję, że sprytna czarna kotka wreszcie się złapała.

Hura!!! To dopiero prezent świąteczny!

Dzięki za gratulacje, ale one się Tobie przede wszystkim należą za sprytny pomysł z zamknięciem okienek piwnicznych i uwięzieniem kotki. Dzięki serdeczne za pomoc.
Kotka była łapana od 3 miesięcy, ale na dworze chyba była nie do złapania. No i szczęście mieliśmy, że akurat ona była w piwnicy i bez innych kotów. A dzisiaj sterylka.

To za sterylkę :mrgreen:

Zołzę łapaliśmy dwa :!:

lata

I też się złapała w zamkniętej piwnicy, sam na sam z klatką-łapkę.

Jana pisze:To za sterylkę

Zołzę łapaliśmy dwa lata I też się złapała w zamkniętej piwnicy, sam na sam z klatką-łapkę.

No tak w porównaniu z niektórymi niełapalskimi kotkami to szybko poszło. Ufff.

Złotunia jest chora

U weta miała 40 stopni gorączki, dostaliśmy prikaz zmierzyć za kilka godzin w domu, dostaliśmy też na wszelki wypadek antybiotyk (w tabletkach :twisted:

), bo Złotka nie ma żadnych objawów oprócz gorączki. W domu, wieczorem, Złotunia miała 40,1 :roll:

Dostała na razie tolfę. Rano inny kot - wylazła ze swojego transportera, drapała drapak, rozłożyła się na kociej kanapie.

Ja myślałam, że ona przesiaduje w transporterze bo inne koty ją denerwują (Młody i Świerczek zachowuja się wobec niej jak total dresiarze), a ona po prostu bardzo źle się czuła...

A jak węzły chłonne? Ok?

Złotunia, nie strasz Dużych. Kiciuniu.

Trzymajcie się :ok:

joshua_ada pisze:A jak węzły chłonne? Ok?

Złotunia, nie strasz Dużych. Kiciuniu.
Trzymajcie się

Nie wyczuwa się, by były specjalnie powiększone. Zresztą doktor Jagielski sprawdzał.
Powiedział, że będzie dobrze. :ok:

VVu pisze:
joshua_ada pisze:A jak węzły chłonne? Ok?

Złotunia, nie strasz Dużych. Kiciuniu.
Trzymajcie się

Nie wyczuwa się, by były specjalnie powiększone. Zresztą doktor Jagielski sprawdzał.
Powiedział, że będzie dobrze.

No to ja trzymam za to, co mówił doc :ok:

DJ potwierdził, że inne guzki pod skórą to też odczyny zapalne na zastrzyki (ich ilość nawet potwierdza tę diagnozę, a przemawia na niekorzyść mięsaka). W badaniu klinicznym DJ nie znalazł niczego złego, nie wysłuchał ani nie wymacał. Tylko ta gorączka. Zobaczymy co będzie jak wrócę do domu, spróbuję jej zmierzyć temperaturę (może być ciężko, ale VVu łapie koty do nocy, więc muszę sama okiełznać grubaska :wink:

).

Oj, dużo zdrówka dla kici :ok:

Kiedyś Pyza tak miała, wracam do domu, a ona niewyraźna jakaś.
Ja ją do transportera i do weta - a tam 40 stopni na termometrze :roll:

Dostała leki i po 3 dniach przeszło.

A z tymczasu dla Kulki bardzo się cieszę

Zgłosiłam Koci Świat do ankiety krakvetowskiej. Będę wdzięczna za każdy głos na KŚ, pomoc jest bardzo potrzebna...

Kasia wreszcie znalazła trochę czasu i napisała maila:

Mieszka u nas w tej chwili około 200 kotów, pomijając inne zwierzaki - blisko 40 psów, 4 kozy, 4 konie... U mojej Mamy mieszka 26 kocich emerytów.
Nie przyjmujemy jakoś spektakularnie dużo zwierzakow, głównie dlatego, że trafiają do nas przeważnie koty trudne do adopcji - zupełne dziki, które nie mogą wrócić na swoje miejsce zamieszkania (brak kończyny, wydłubane oczko itp), koty przewlekle chore z Fivem, mocznicą, albo staruszki. Gdy trafiają do Azylu kociaki lub koty "adopcyjne", zwykle 100% z nich lokujemy w nowych domkach.

Ostatnich kilka miesięcy było dla Azylu wyjątkowo ciężkich.

Pod koniec 2011 roku trafiły do nas 32 koty z tego wątku: viewtopic.php?t=65280 , to nieco dobiło nas finansowo.

Poza tym odnoszę wrażenie, że prawie wszystkie zwierzaki, które ostatnio do nas trafiają, są kosztownie chore. Przykładem jest Beza która do nas przyjechała z drugiego końca Polski: http://www.facebook.com/events/119993181462153/ Wiem, że wzięłam ją świadomie, nie musiałam się tym obciążać, ale nie mogłam patrzeć na takie cierpienie. Teraz Bezunia jest już po badaniach, operacji ucha, sterylce i remoncie zębów Przed nią (mam nadzieję) przynajmniej kilka lat życia bez bólu.

Taka, a nie inna sytuacja spowodowała to, że mamy teraz problemy finansowe, jakich nie było od lat. Cała prawie kasa (pozyskiwana na bieżąco) idzie na weterynarię. Kocia spiżarnia świeci pustkami, a samej suchej karmy idzie prawie 10 kg dziennie. Plus puszki, które muszę dać - część dziadków jest bezzębnych, a w dodatku w poprzednim życiu przyzwyczajonych do lepszego jedzenia.
O żwirku już w ogóle nie wspominam....

Dodam od siebie, że znam Kasię Strzelecką osobiście, chociaż w Kocim Świecie byłam tylko raz. Znam Kasię, bo często ją spotykam w lecznicy, a czasem na kocich / zwierzakowych imprezach (dyżurujemy przy 'konkurencyjnych' stoiskach). Kasia nie szczędzi na leczenie swoich podopiecznych, zwierzęta są fantastycznie zaopiekowane. Poza tym Kasia bardzo aktywnie stara się o finanse na działanie Kociego Świata, nawet osobiście robi śliczne dekupażowe rzeczy, które sprzedaje przy okazji imprez.

Kasia jest bardzo pogodną osobą, o niezmierzonych pokładach humoru. Nie jęczy i nie narzeka, nigdy nie słyszałam, żeby się skarżyła na cokolwiek. Więc kiedy Kasia mówi, że jest ciężko, to znaczy, że jest naprawdę bardzo, bardzo ciężko. I, że naprawdę bardzo potrzebuje pomocy.

Złotka już nie gorączkuje, dostaje dwa razy dziennie antybiotyk dopyszcznie i jakoś jest. Ale jest smutna

Całymi dniami przesiaduje w transporterze

Nie dogadała się z naszymi kotami, Młody i Świerczek ją tłuką okropnie, więc nosa z transportera nie wyściubia. Strasznie mi jej szkoda. Był taki krótki czas, kiedy przeszła jej 'alergia' i została wpuszczona na pokoje, przesiadywała sobie w różnych miejscach, tarzała się po legowiskach i po podłodze. I była ewidentnie szczęśliwa. A potem Młody zaczął ją nękać i się wszystko zepsuło

Jak tylko skończymy antybiotyk, zrobię jej duzo ogłoszeń. Chciałabym, żeby była szczęśliwa, a do tego potrzebny jest jej inny dom, gdzie nie będzie Młodego ani Świerka, nie musi być wcale kotów.

Kulka w DT troszkę dziczy

Nie daje się głaskać. Kurna.

Dziś rano zauważyłam, że skończyła się nam sucha karma. Tak całkiem się skończyła, znienacka i na amen. Oczywiście zaraz zamówiłam, jutro przyjedzie 10 kg Sanabelle (jak dobrze, że Telekarma szybko działa).
A potem sprawdziłam poprzednie zamówienie. Worek 10 kg przyjechał do nas 12 kwietnia. W 12 dni koty zjadły 10 kg suchej karmy. To jest po prostu niemożliwe

A jednak. Wychodzi ok. 0,84 kg dziennie na 15 kotów, czyli 56g na kota. I wszystko się zgadza...

A mimo wszystko to lepiej brzmi w kilogramach niż złotówkach, nie? :lol:

Żeby moje chociaż nie wybrzydzały... :roll:

O złotówkach to nie chcę nawet myśleć...

Szczęśliwa 9 i 6 tymczasów. NumerJeden [']

Kto przegląda forum