DT Smarti 8 ...Ufff...mamy nowego weta !!! :)

[smarti]

ale mnie dziś głowa boli paskudnie
Was też?

[Erin]

Nie, ale spać się chce.

[turkusowa]

ale mnie dziś głowa boli paskudnie
Was też?

mnie też. caaały tył i boki. ponoć burzowo ma dziś być...

[EdytaB_a]

w wawie burza była a i owszem a na Woli to z gradem ,
Smarti pw

[smarti]

Wiadomości z domu Misi-(u mnie na pocz Cavalli) (w odpowiedzi na mój "mail żebraczy"-który wysłałam wszystkim moim Domkom w imieniu Grupy MRAU
Dzień dobry Pani Iwono,
dobrze się składa, że jeszcze nie wysłałam PIT-a więc chętnie ofiaruję swój 1% ponieważ jestem pełna podziwu dla tej pracy jaką Panie wykonują.Jeśli chodzi o pocztę to do mojego spamu też trafia dużo wiadomości zastanawiam się wg jakiego klucza. Co do Misi to nie jest dużą kicią, właściwie chyba nic nie urosła, chudy zadek może troszkę jej się zaokrąglił. Nawet u weterynarza dziwią się, że jest taka mała, ale z drugiej strony jest to słodkie, to tak jakby przez cały czas mieć małego kociaka.Z pewnością nie jest to spowodowane tym, że brak jej jedzenia lub musi walczyć o miskę, zawsze musi zajrzeć do obu i wybrać z której będzie jadła. Buba znosi to ze stoickim spokojem. Misia ma od czasu do czasu przypadłości zdrowotne - teraz ma zapalenie dziąseł, trzeba jej smarować dziąsła żelem. Ten zabieg angażuje całą naszą trójkę jako że Misia nigdy nie poddaje się bez walki. Nie jest jeszcze wysterylizowana bo nie było takiej konieczności, na zewnątrz nie wychodzi, a rui albo jeszcze nie miała albo przebiegła lub przebiega niezauważalnie. Czasami zastanawiamy się czy Miśka jest w ogóle kotem. Nie umie "porządnie" miałczeć, popiskuje czy też pomrukuje żałośnie lub bezgłośnie porusza pyszczkiem. Mimo to jest "gadatliwa" i Marta często prowadzi z nią "rozmowy" polegające na tym, że na zmianę wydają dzwięki. Jej stosunek do wody jest w najgorszym wypadku obojętny, uwielbia siedzieć w zlewie i odkręcanie wody, która ma ją przegonić nie robi na niej żadnego wrażenia.Ciepła wanna z której własnie wypłynęła woda to doskonała miejscówka na relaks tak samo jak rozłożona suszarka na której właśnie zawisło pranie. Z czystością nie ma problemu odkąd pozbyłam się dywanika z łazienki, z którego Misia z upodobaniem robiła "naleśnik" sprzątając po sobie czyli zawijając to co tam zostawiła nie zważając na to, że pół metra dalej stoi kuweta... posprzątana. Buba na codzień udaje, że nie ekscytuje się obecnością Misi, ale gdy ta pójdzie z Martą do weterynarza to Buba siedzi przy drzwiach i płacze dopóki nie wrócą. Misia nie poświęca tyle czasu na mycie się ile Buba, która o ile nie śpi to się myje lub ..myje Misię. Jestem ciekawa skąd Misia się wzięła, jaka jest jej historia być może ona tłumaczy dlaczego nie jest z niej taka "rzepa dziewczyna jak Buba" tylko jest takim chucherkiem. Bardzo chętnie obejrzę siostrę Misi, ciekawi mnie czy jej rodzeństwo urosło więcej niż ona. Załączam 3 krótkie filmiki z Misią w roli głównej.
Pozdrawiam serdecznie Panią i Panią Marzenę.
K.
Filmiki super,zwłaszcza pierwszy i ostatni-foty tez zachwycające tylko dopiero TŻ mi je wstawi

czyli prześlę Pani zdjęcia Bebe/Rumburaka-która też cierpi na dziąsełka ale ona była najmniejsza z miotu, oraz Isi-w króliczym stroju-mam nadzieję niewrażliwej zdrowotnie .Isia była największa z miotu-była istnym serdelkiem tak jak Zuzka.
jedynie nie mam zdjęć Pysi/Zuzki od Zoziego1-ale jestem z domkiem w kontakcie więc o nie poproszę.



Dostałam też śliczne dwie fotu Blusiaczka też zaraz wstawimy

[Marzenia11]

Przepraszam za OT i to jeszcze w takim temacie - ale czy ktoś z Was wie jak wygląda qpa po parafinie?
A moja Milenka już piękna, bez kaftanika, z którym sobie sama cudnie poradziła i siedzi blada i dumna bo go gdzieś zakamuflowała aby mi przypadkiem do głowy nie przyszło go jej założyć.

[smarti]

Marzenia-u nas qpa po parafinie wygląda normalnie tylko bardziej ślisko-tyle że kić jest jakby mokry dookoła poopki-ogonek i nóżki-bo parafinka się wydostaje i oblepia footerko a on się więcej myje
ten efekt znika o dniu-dwóch.
a czemu pytasz?

[Marzenia11]

Milenka dostała wczoraj parafinę, bo qpka była w jelitach w dużej ilości, a jelita nie chciały pracować jak trzeba. Miałam ją obserwować i napisać sms do wetki czy była, ale życie znów mnie dziwnie potrakotwało - okradli mnie a ściślej: kurtkę wraz z kluczami do mieszkania i weszłam dopiero dzisiaj. W kuwetach kup min 6, dwie inne od pozostałych no i się zastanawiałam czy to są jej czy nie.

[smarti]

Żezu-czy były w kurtce dokumenty z adresem?

te dwie inne-trochę tylko inne bo bardziej błyszczące to jej.

[Marzenia11]

nie, adresu nie było. Więc siedzę spokojnie w domu.

[smarti]

...to coś opowiem...
była u mnie właśnie siostra cioteczna Monia po wizytówkę Mrau do wpłaty 1% -bo uznała że 'dostała znak że musi pomagać kotom"
skąd ten wewnętrzny przymus?-otóż..

opowiedziała mi swój dzisiejszy sen:

śnił Jej się Jej Tata czyli mój Wujek brat mojej Mamy-zmarły 8 lat temu.-(zawsze kochał zwierzęta ale,jak to w naszej rodzinie-raczej bardziej psy choć zawsze mieli też koty-więc się trochę zdziwiła)

otóż-śniło Jej się że przyszdł do Niej z kotem na ręku-kot był ...UWAGA : "piękny-coś jak syberyjski długowłosy,biały od spodu,z wierzchu bury, z pędzelkami wystającymi z uszu" 8O
...Wujek z tym kotem na rękach mówi-"popatrz-ten kot jest chory-zadzwoń do Iwony żeby pomogła-trzeba z nim jechac do weterynarza ! "
Wujek żeby pokazać stawia kotka na podłodze a kotek się natychmiast przewraca na bok-nie ma władzy w tylnych nóżkach-podnoszony kilkukrotnie nie ma siły ustać na łapkach...

Monia uznała więc że to znak od Ojca aby pomagała kotom - przyjechała mi o tym śnie opowiedzieć ale..

Monia nie znała Diega, nie wiedziała że umarł, nie wiedziała że miał tuż przed zawiezieniem do szpitala objawy neurologiczne dokładnie takie jak opisane słowami Wujka !!

jak pokazałam jej fote Diegusia to zamarła-"TO TEN KOT"

dla mnie to jakiś niesamowity znak-kolejny-bo ja takie znaki ostatnio miewam często.
..a ja jestem bardziej pragmatyczną realistką niż zabobonną babą ..

ale jesteśmy już pewni że skoro mój Wujek tuli Diegunia na rękach to opiekuje sie nim tam wysoko i Diegusiowi niczego nie zabraknie...

[Bianka 4]

Marzeniu, miło Cię "widzieć" znowu w domu. Porządnie mnie nastraszyłaś dzisiaj rano Przyznam szczerze, że pomyślałam głównie o Twoich kociach I w dodatku jak na złość moja ekipa remontowa pojechała na weekend do domu. Nawiasem mówiąc gdybym wczoraj nie pojechała na Saską i nie zapomniała kluczy od mieszkania, to pewnie bym się nie dowiedziała, że jadą do domu

[Bianka 4]

Smartuniu, oby więcej osób miało takie sny i się nimi przejmowało... życie zwierzaków byłoby lepsze, a rola DT łatwiejsza....
Dzisiaj na zajęciach z fizjoterapii zwierząt była u nas pani z polskim owczarkiem nizinnym po operacji nóżki. I tak od słowa do słowa, opowiada co pies kiedyś robił i czego teraz nie chce robić... i mówi, że pies zawsze biegał z kotem jej córki, teraz nie chce, a kot przygarnięty, taki długowłosy... kundel norweski... myślałam , że zejdę ze śmiechu

[smarti]

Bianka-ale to nie to chodzi że sen spowodował wpłatę na Mrau

to chodzi o to że Moni przyśnił sie dokładnie mój Diego i jego sposób umierania a w chwili snu w ogóle nie wiedziała że ja go mam nie widziała go nigdy wcześniej - nie wiedziała o jego istnieniu i o tym że dokładnie tak jak w opisie zachowywał się kilka dni wczesniej po czym umarł !!

[Bianka 4]

Ja rozumiem i przyznaję, że ten sen był niesamowity, ale Monia nie wiedziała o tym, że taki kot był u Ciebie i dlatego napisałam, że oby więcej osób przejmowało się tego typu snami...