Sol. 21.04.2012 (`) PROSZĘ O ZAMKNIĘCIE

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 21, 2012 14:02 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

Bardzo mi przykro :cry: :cry: :cry:

[']

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob kwi 21, 2012 14:18 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

ja myślę, że dobrze zrobiłaś pozwalając jej odejść. My o Stefana walczyliśmy do końca-i sobie do dziś wyrzucam, że mógł odejść w spokoju i godności, a przez nas umierał w stresie i bólu. Widziałam wczoraj Ciebie i Sol, i troskę z jaką się do kici odnosiłaś... Trzymaj się i nie miej sobie absolutnie nic do zarzucenia...
Moi kochani:
Silvuś
Rudolf *
Stefanek*

Miśka74

 
Posty: 360
Od: Śro paź 19, 2011 11:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 21, 2012 14:40 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

Tylko że tak naprawdę to nie wiesz, gdzie jest ta granica.
Ja o Psotusia walczyłam jak długo się dało ... i nie żałuję.
On tak bardzo chciał żyć.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob kwi 21, 2012 14:59 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

Granicę zawsze wyznacza bezpośrednia, osobista relacja opiekun-kot... nie ma jej w standardach forum, ani w standardach lecznicowych, weterynaryjnych, jakichkolwiek innych.
Patrząc na kota, znając go, mając silną więź wiesz jak daleko jesteś od tej granicy i umiesz się dowiedzieć czy jeszcze kot chce walczyć i tu być, czy to już jest tylko ludzkie pragnienie...
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob kwi 21, 2012 15:14 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

u mnie Stefan już się poddał-wyszedł, pożegnał się z nami po operacji a potem schował się i chciał odejść... niestety nie pozwoliliśmy mu na to czego bardzo żałuję.
Moi kochani:
Silvuś
Rudolf *
Stefanek*

Miśka74

 
Posty: 360
Od: Śro paź 19, 2011 11:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 21, 2012 15:20 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

Miśka74 pisze:u mnie Stefan już się poddał-wyszedł, pożegnał się z nami po operacji a potem schował się i chciał odejść... niestety nie pozwoliliśmy mu na to czego bardzo żałuję.


... bo to trudne a człowiek jest tylko człowiekiem i nie chce śmierci i odejscia najbliższych. Przynajmniej ja to rozumiem.... nie obwiniaj się. Absolutnie.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob kwi 21, 2012 15:46 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

Jak ja nienawidzę sloganu, propagowanego na tym forum, że leczy się kota, a nie wyniki. Wielu właścieli bierze to tak dosłownie, że zapomina o wynikach, ciesząc się, gdy kot reaguje jeszcze normalnie na otoczenie. Koty są zwierzętami, po których często nie da się poznać, że je coś boli, że się źle czują. Sytuacja musi być już najczęściej bardzo krytyczna, żeby niedoświadczony właściciel zauważył, że kotu coś dolega. Tak jest w większości przypadków z PNN i cukrzycą.

Lekarze też nie są temu niewinni. 99 proc. absolwentów weterynarii nie potrafi leczyć u kotów ani zapalenia pęcherza, ani przewlekłej niewydolności nerek, ani cukrzycy i wszelkich chorób pochodnych lub towarzyszących. Czytamy na tym forum codziennie o daleko chybionych diagnozach, bezsensownych wskazaniach terapeutycznych – i też prawie codziennie o bezsensownej śmierci zwierzaka, którego wykształcony lekarz weterynarii, studiujący co najmniej 5 lat, po prostu uśmiercił, nie podejmując stosownej terapii. Wiedza jego opierała się jednak tylko na notatkach z wykładów – wiedza wybiórcza, przestarzała, niewystarczająca… Przykre to, cholernie przykre.

Alex405, biedna Sol, bardzo mi przykro, ale oznaki pogorszenia przeoczyliście Ty i Twój lekarz weterynarii już kilka miesięcy temu.

Smutne pozdrowienia
Tinka
Ostatnio edytowano Sob kwi 21, 2012 15:53 przez Tinka07, łącznie edytowano 1 raz
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Sob kwi 21, 2012 15:50 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

Alex, nie wyrzucaj sobie niczego, proszę!
Bez względu na to, co myślą inni.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob kwi 21, 2012 15:56 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

Tinka07 - tylko po co to piszesz? Jeśli ku przestrodze, refleksji to z tonu Twego postu to nie wynika.
Akurat wetkę u ktorej była Sol znam osobiście wiele lat, zna ją wiele osób na forum, i ona zna się na leczeniu kotow z pnn, cukrzycą itp.
Napiszę Ci tak - jeżeli jesteś osobą, ktora nigdy niczego u swoich zwierząt nie przeoczyła to napisz to, a wtedy Ci pogratuluję. I będę też bardzo mocno podziwiać. Na razie bardzo cenię sobie Twoją wiedzę.
Wrażliwe osoby w sytuacji śmierci ukochanego zwierzaka najczęściej zaczynają od obwiniania siebie (że coś przeoczyli, że trzeba było coś zrobić wcześniej/inaczej/wiecej itp) - uwierz mi, nie musisz do tego dokładać swojej cegiełki.
edit: napisałaś że oznaki pogorszenia zostały przeoczone kilka miesięcy temu - a doczytałaś ze Sol była u alex tylko kilka miesięcy i ze przyjechała chora?
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob kwi 21, 2012 16:07 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

Dziewczyny, ale ja przecież prawdę napisałam. Czemu się mnie czepiacie? Luty to kilka miesięcy temu.

EDIT: Przepraszam, nie "Dziewczyny", lecz "Marzenia"
Ostatnio edytowano Sob kwi 21, 2012 16:09 przez Tinka07, łącznie edytowano 1 raz
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Sob kwi 21, 2012 16:09 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

Tinka07 pisze:Dziewczyny, ale ja przecież prawdę napisałam. Czemu się mnie czepiacie? Luty to kilka miesięcy temu.

zadałam Ci pytanie - tylko po co to piszesz?
dla mnie kilka miesięcy to co najmniej 3 :wink:
Ostatnio edytowano Sob kwi 21, 2012 16:10 przez Marzenia11, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob kwi 21, 2012 16:10 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

Marzenia, daj spokój.

Erin pisze:Alex, nie wyrzucaj sobie niczego, proszę!
Bez względu na to, co myślą inni.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob kwi 21, 2012 16:24 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

Dziewczyny, żegnam i przepraszam za wtrącanie się w tym wątku.

Alex405, bardzo mi przykro z powodu Sol.

Pozrdawiam
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Sob kwi 21, 2012 16:29 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

Dopiero dzisiaj natknęłam się na Twój wątek.
Bardzo mi przykro...
Nie miej do siebie żadnych pretensji, bo tylko i wyłącznie dzięki Tobie koteczka spędziła kilka ostatnich miesięcy życia w cieple, z nakarmionym brzuszkiem i co najważniejsze w domu pełnym miłości... Ona wie, że zrobiłaś dla niej wszystko i dzięki Tobie nie odeszła jako nikomu nie znany, anonimowy, i umierający z bólu czy głodu kot... Pomyśl co czekałoby ją gdyby nadal była na wolności?. Pewnie czasem udałoby jej się podkraść gołębiom chleb... żeby chociaż przez chwilę nie być głodną... ale czy miałaby w ogóle na to siłę?...
Zrobiłaś wszystko to, co mogłaś!
Trzymaj się!
Obrazek

marzena81

Avatar użytkownika
 
Posty: 589
Od: Wto gru 20, 2011 20:48

Post » Sob kwi 21, 2012 16:42 Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)

Oczywiście myślę, co by było, gdyby...

Dziękuję, że jesteście tu ze mną i z duchem Sol.

Tinka - Sol była u mnie od listopada. Od początku było wiadomo, ze ma chore nerki. Wiedziałam, że w lutym wyniki się pogorszyły. Tylko CO Z TEGO?! Tak, mogłam być z nią np. co 2 tyg. na badaniu krwi. Mogłam robić te cholerne kroplówki co 2 dni. Ale czy to by ją ocaliło lub znacznie przedłużyło jej życie w komforcie? Czy wtedy można było zrobić coś innego niż pozwolić jej szczęśliwie żyć przy jak najmniej uciążliwym leczeniu osłonowym, które miała (lespewet, enerenal, żurawina)? Już wtedy w lutym, pani doktor uprzedzała mnie, że te nerki "kiedyś siądą". Byłam za to na nią nawet trochę zła. Dlaczego nie leczymy dalej, nie wymyślimy nowych sposobów?! Przecież nie jest jeszcze tak źle i pewnie zahamujemy na wiele lat proces choroby... Wierzyłam, że mówi to na wyrost, że "kiedyś" nastąpi za bardzo długo, że ZNISZCZENIE NEREK NIE BĘDZIE POSTĘPOWAŁO, nie znałam przebiegu pnn. Patrzyłam na stan kici i przez ostatnie 2 m-ce wydawał mi się normalny DLA NIEJ: dużo piła, ale jadła normalnie i była żywa, kontaktowa. Nie lubiła dotykania w okolicach nerek,bolało ją to, ale miała tak od początku pobytu u mnie. Zmiana w jej zachowaniu nastąpiła jakieś 4-5 dni temu.
Zapewniam Cię, że gdyby istniała jakakolwiek szansa na powstrzymanie martwicy czy na przeszczep nerek, chodziłabym z nią nawet codziennie do lecznicy na kroplówki i dawałabym jej na siłę tony leków. Ale - jak zrozumiałam - szansy nie było, bo nie wymienia się nerek, które w przypadku Sol było już mało sprawne, a choroba postępuje.

Erin, Feryenne, Marzenia11, Jana, Asia2, Miśka74, Marzena81 - dziękuję.
Nie żałujcie, że walczyłyście do końca, mimo wszystko, o swoje koty. Ja sama przecież tak zrobiłam z tym, który miał nowotwór. Łącznie z ryzykowną, pionierską w kraju operacją, która mogłaby mu przedłużyć życie o miesiąc,a podczas której zmarł. Tak, jak napisała któraś z Was, to indywidualna relacja między kotem a opiekunem, indywidualny stan każdego chorego. I nikt nie ma tutaj absolutnej prawdy.
Tym razem wstrząsający był dla mnie widok Sol z zakrawioną i zaślinioną buzią, kiwającą się nad miseczką z wodą czy próbującą zjeść 1 kęs jedzenia. I jej ciągłe miauczenie od wczoraj, które nadal słyszę. Gdyby mogła jeszcze jeść, pewnie też próbowałybyśmy...
Sol też dziś rano dziś uciekła mi do piwnicy, drugi raz w ciągu ostatnich dni, choć od początku pobytu u mnie przez 5 m-cy tego nie robiła. Być może też chciała się schować i umrzeć, a ja wzięłam to za dobry znak.
Marzenia, dobrze, że wiem, że wczoraj to byłaś Ty. Nie miałam głowy zapytać, czy jesteś na Forum.
Asiu, tak, dziś byłyśmy w tym samym czasie w klinice. Żegnałam się z Sol w drugim pokoju. Zajęłam trochę czasu pani doktor...
Ostatnio edytowano Sob kwi 21, 2012 16:56 przez Alex405, łącznie edytowano 1 raz

Alex405

 
Posty: 1600
Od: Pt lip 10, 2009 17:50
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot] i 355 gości