Morris to kot o wielu wcieleniach. Może to dobra okazja, żeby opisać te, które już zdążyliśmy poznać

No więc po kolei...
Namolny zmarzluch-przytulak
rano, kiedy jeszcze śpimy Morris przychodzi najczęściej do mnie i zaczyna się pacanie łapą po twarzy "no obudź się, obudź się i wpuść mnie pod kołderkę"

jak pacanie nie pomaga to namolniak zacznie się kokosić, zakręci dwa kółka depcząc oscentacyjnie po poduszce i położy się w taki sposób, żeby dupskiem trafić w moją twarz

no i chcąc-nie chcąc trzeba wpuścić pod kołderkę, a wtedy wtula się i zasypia z głową pod moją brodą mrucząc przy tym niesamowicie
Śpiewak operowy
6.30-7.00 codzienne pół godziny śpiewu (czytaj: rozpaczliwego miauczenia i wycia) oznajmiające "jestem taki głodny, że zaraz skonam, daj mi jeść!"

oraz pół godziny śpiewu po jedzeniu oznajmiające "jestem taki pełny, że muszę to rozbiegać, baw się ze mną w tej chwili!"
Wierny kot domowy
kochane miziaste stworzenie, które zawsze siedzi na dywaniku w przedpokoju jak otwieramy drzwi

zawsze wtedy jest kilkanaście minut wypinania dupki do drapania i głasków, są baranki i fru-franie (bo Morris robi fru-fru)

zawsze się zastanawiam gdzie ten kot znika po 15 minutach?
Koci świr...
... czyli wariat uciekający przed swoim odbiciem, który wskakuje na łóżko i łapie niewidzialne myszki, po czym zeskakuje, leci do kuchni, później wraca i od nowa to samo

czasami zdarzy się, że w trakcie tych gonitw nagle na drodze wyrośnie ściana i wtedy jest to nawet śmieszne
Toaletowy terrorysta
to wcielenie chyba już mamy w zaniku (trzymajcie kciuki)

wolałabym już do tego nei wracać
Perfidny złodziej kanapkowy, czyli gdzie jest szynka
to wcielenie Morrisa jest chyba znane każdemu, kto ma w domu kota

domyślam się że też zdarzyło wam się zastanawiać gdzie podziała się szynka z kanapki, kto wyjął kiełbasę z żurku i kto wylizał konserwę.
Być może coś pominęłam - jak mi przypomnicie to będę uzupełniać

chyba że wasze koty mają jeszcze inne ciekawe wcielenia?