w białaczkowym domu,foty str75,86,lekko nie jest...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 19, 2012 11:58 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

Miał robiony wymaz,ale nic tam nie wyhodowano niepokojacego...On ma tak napadowo,ja sie zastanawiam, czy on nie ma jakiejs alergi na cos :(
Sinupretu nie dawałam(moje dziecko bierze),a Eupforbium(homeopatyczny)było lepiej...Walic w niego ciagle te leki to juz mnie bardzo martwi :( I to z tym katarem jet dziwna sprawa,w nocy zatkany,oczy zapuchniete-kilka godzin potem wszystko znika i mały wyglada na okaz zdrowia .Raz wyszłam na "głupka'jak do weta pojechałam-temp.w porzadku, oczy ładne, nos czysty,lekko wilgotny,a dwie godziny wczesniej lezał plackiem :roll: Teraz poluje na muchy....najedzony ,zadowolony,cały wieczór ganiał sam z piłeczka,az sie umordował na maksa i z piłka w zebach przyszedł spać(ma taka swoja piłeczke ulubiona z gabki teczową)
Dostaja teraz gorsza karmę,no i wymiotkowo sie zaczeło :( u niektórych..no cóz musza sie na razie przyzwyczaic do gorszych dni...niestety nic nie wyczarje.Mam saszetki dla małego, kupiłam ostatnio duzo Covalescensa,więc białaczkowe dostaja codziennie po saszetce...Abbusia tez zjada -przychodzi jak stoje w kuchni na lat i moge jej wtedy cos przemycic do miseczki.Daje jej Interferon ludzki do jedzonka,bo nic innego nie moge przy niej zrobić.Wyglada cłakiem ładnie,widac jest bardzo zadowolna z pańci nowej,kładzie sie juz razem z banda w salonie,lubi spac na krzesle pod stołem,albo przed kominkiem jak przepalam...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw kwi 19, 2012 21:52 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

Wróciłam do domu wieczorem po 21....i tak:
-Czarnuszek wyglada całkiem-całkiem-nie ma gila,ale oczka załzawione...Na kolacje zjadł pół saszetki Conva i cała Kittena i drze się jeszcze...ale może później,bo przeholuje
-Rumcajs i Omar maja "sraczkę" 8O dostały Interstinala i Conva po pól saszetki...zjadły wszystko
-Abba tez dostała swoja działke z Kizia -conva +Interferon-zjadły wszystko

Zakłaczyło się do tego towarzystwo ...myślałam,ze to po karmie "haftują"ale kłaki widzę.Moze po niedzieli uda mi się jakis grosik zdobyć to kupię odkłaczajaca karmę...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt kwi 20, 2012 8:07 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

Na biegunke podaj nifuroksazyd. Pierwsze 1 tabletkę potem po 1/2 rano i wieczorem. Na 3-ci dzień powinien być spokój. Spróbuj podać w całości bo inaczej sie zaplują.To jest lek ludzki bardzo dobrze tolerowany przez koty i skuteczny. No i przede wszystkim podawaj Rumcajsowi i Omarowi tylko sucha karmę bez mokrej :twisted:
ObrazekObrazekObrazek

Angalia

 
Posty: 455
Od: Sob mar 31, 2012 9:00

Post » Pt kwi 20, 2012 9:28 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

BOZENAZWISNIEWA pisze:Słuchajcie moze ma ktos w domu cos zbędnego,co by nam sie przydało :oops:,oczywiscie moge odkupic za symboliczna opłatę :
1)przescieradła zwykłe bez gumki(z gumka mam)-nasz padaczkowy Lepek rwie na bierząco jak dostaje ataków padaczkowych.Amortyzuje te ataki na łózku(bo tu sie nie poobija,a wiadomo jak go rzuca to rwie wszystko co w zasięgu.
2)spodnie dla moich chłopaków-98-110cm,i dresowe i jakies dzinsowe,sztruksowe(i tak wyrwą)w pasie-51cm-53cm.Szczególnie Łukasz wyrywa wszystko w szkole.Jeździ na kolanach(ma FAS I ADHD).Idzie 2-3 pary tygodniowo :roll: Zrobiłam porzadki w domu i widze,ze juz nie ma za bardzo co dokładać z tych "ukrytych"na lepsze wyjscia rzeczy.Moze komus cos zalega...poza tym juz wiosna,wychodza na dwór i tez wracaja jak czarne "diablatka"no i tradycyjnie z dziurami na kolanach,bo sie przewrócił,albo zamek budował :( Spodenki krótkie mam na lato i obcinam te wyrwane,więc dzinsowych na polatanie krótkich mam "zapas" :lol:
3)Buty dla Benia,trampki,jakies "adisasy'-długosc nózki-18cm do biegania nawet przy domu,grania w piłkę.Łukaszek buty ma kilka par jeszcze.
Ceny w sklepie mnie powalają ,oszczędzam na czym się da...

4)moze ktos ma gruba,niepotrzebną smycz...nasze 2 zostały zniszczone jak były szczeniaki,więc teraz wyprowadzam psy na grubszej lince :oops:



może komuś coś zalega :?:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt kwi 20, 2012 9:38 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

Angalia pisze:Na biegunke podaj nifuroksazyd. Pierwsze 1 tabletkę potem po 1/2 rano i wieczorem. Na 3-ci dzień powinien być spokój. Spróbuj podać w całości bo inaczej sie zaplują.To jest lek ludzki bardzo dobrze tolerowany przez koty i skuteczny. No i przede wszystkim podawaj Rumcajsowi i Omarowi tylko sucha karmę bez mokrej :twisted:


Dostaja suchą,a Interstinal dobrze działa na sraczkę...dostały wegiel.Nifuroksazyt na Rumcajsa nie działa,wczęsniej dostawał,dopiero po zastrzykach sie uspokoiło.Omar sie "przeczyscił"widać,no żarty jest też...a stary juz dziadek ,wiec...Kurka moze je "dobiłam"Robiłam wywar z indyka,wieprzowiny,marchewkę troche im dodałam do mięsa... :oops:
U Rumcajsa jest tez problem, bo ten ciagle cos ze zlewu podciaga :evil: Jak dorwie patelnie z tłuszczem to tez oczysci :evil: Mówiłam w domu,zeby nie stawiali garów na zlewie,ale jak to sie gada w kółko,a oni maja "zaniki pamięci",więc ...Omar znowu imprezuje w ...kibelku,zamykam klape, bo kiedys wpadł,więc odwiedza wanne i umywalkę i tez "spija"wodę....U innych kotów nie wyczaiłam nic niepokojacego jesli chodzi o "przeczyszczenie'...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt kwi 20, 2012 12:25 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

Jest jeszcze jeden lek "Loperamid", ale przy nim trzeba uważać, ze nie dać wiecej niz 2 tabletki. Efekt jest prawie natychmiastowy. A przy okazji: jak bedziesz gotowała ryż to nie wylewaj wody z gotowania tylko wlej kociastym do miski. To też nieźle zatwardza. :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

Angalia

 
Posty: 455
Od: Sob mar 31, 2012 9:00

Post » Pt kwi 20, 2012 12:49 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

I chyba im dzisiaj ryzu troche ugotuję...
Gdzie moge kupic spirulinę?w sklepie wege?Moze ktos ma odsprzedac?
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt kwi 20, 2012 12:50 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

BOZENAZWISNIEWA pisze:Dostaja suchą,a Interstinal dobrze działa na sraczkę...dostały wegiel.Nifuroksazyt na Rumcajsa nie działa,wczęsniej dostawał,dopiero po zastrzykach sie uspokoiło.Omar sie "przeczyscił"widać,no żarty jest też...a stary juz dziadek ,wiec...Kurka moze je "dobiłam"Robiłam wywar z indyka,wieprzowiny,marchewkę troche im dodałam do mięsa... :oops:
U Rumcajsa jest tez problem, bo ten ciagle cos ze zlewu podciaga :evil: Jak dorwie patelnie z tłuszczem to tez oczysci :evil: Mówiłam w domu,zeby nie stawiali garów na zlewie,ale jak to sie gada w kółko,a oni maja "zaniki pamięci",więc ...Omar znowu imprezuje w ...kibelku,zamykam klape, bo kiedys wpadł,więc odwiedza wanne i umywalkę i tez "spija"wodę....U innych kotów nie wyczaiłam nic niepokojacego jesli chodzi o "przeczyszczenie'...


Mój jeden też tak robi... wszystko trzeba chować, zmywać od razu, albo chować do zmywarki bo nawet suchy ryż czy makaron cieszą się powodzeniem
Ja zaczęłam zamykać od kiedy podpatrzyłam jak jedna z moich kić popija sobie wodę z muszli O.o

Życzę zdrowia Twoim Kotkom :) :ok: :kotek:

Jwasilewska

 
Posty: 28
Od: Pt kwi 13, 2012 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 20, 2012 12:57 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

Jwasilewska pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:Dostaja suchą,a Interstinal dobrze działa na sraczkę...dostały wegiel.Nifuroksazyt na Rumcajsa nie działa,wczęsniej dostawał,dopiero po zastrzykach sie uspokoiło.Omar sie "przeczyscił"widać,no żarty jest też...a stary juz dziadek ,wiec...Kurka moze je "dobiłam"Robiłam wywar z indyka,wieprzowiny,marchewkę troche im dodałam do mięsa... :oops:
U Rumcajsa jest tez problem, bo ten ciagle cos ze zlewu podciaga :evil: Jak dorwie patelnie z tłuszczem to tez oczysci :evil: Mówiłam w domu,zeby nie stawiali garów na zlewie,ale jak to sie gada w kółko,a oni maja "zaniki pamięci",więc ...Omar znowu imprezuje w ...kibelku,zamykam klape, bo kiedys wpadł,więc odwiedza wanne i umywalkę i tez "spija"wodę....U innych kotów nie wyczaiłam nic niepokojacego jesli chodzi o "przeczyszczenie'...


Mój jeden też tak robi... wszystko trzeba chować, zmywać od razu, albo chować do zmywarki bo nawet suchy ryż czy makaron cieszą się powodzeniem
Ja zaczęłam zamykać od kiedy podpatrzyłam jak jedna z moich kić popija sobie wodę z muszli O.o

Życzę zdrowia Twoim Kotkom :) :ok: :kotek:


Dziekuje za zyczenia,wazne ,ze na razie maja apetyt,dostaja do picia supporta i elektrolity,wiec nie ma na razie strachu,ze sie którys odwadnia,sprawdzam skóre,wszystko ok...
No ja chowam wszystko,bo raz tez tak było,ale jak wstanie maz rano i cos smazy to na zlewie zostawia i jak w pore nie przechwyce to tak wałasnie sie kończy.
A Omar to jakis maniak jest-on by mydełko zaliczył pachnace....z mydelniczki by wode perfumowana "wychlał".No inne spoko,ładne bubki mają...
Jutro je odkłacze, "pomoc anonimowa" mi karme odkłaczajaca Puriny kupiła..bardzo dziekuję :1luvu:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt kwi 20, 2012 16:42 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

Bożenko podaj mi adres na pw.
Mam kilka ciuszków dla Łukaszka. Spirulinę też mam, świeżo otwartą, moje koty nie chcą jeść, jest ważna do 2018r. to ci przyślę razem z ciuszkami.
Obrazek

marioka

 
Posty: 336
Od: Wto wrz 06, 2011 13:39
Lokalizacja: Warszawa Falenica

Post » Pt kwi 20, 2012 17:53 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

marioka pisze:Bożenko podaj mi adres na pw.
Mam kilka ciuszków dla Łukaszka. Spirulinę też mam, świeżo otwartą, moje koty nie chcą jeść, jest ważna do 2018r. to ci przyślę razem z ciuszkami.

Dziekuję,to napisze do asia2 niech mi nie łatwi spiruliny...juz pw piszę :)



Koty siedza pod "kibelkiem"-tam sie kolacja studzi... :lol:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt kwi 20, 2012 20:40 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

Obrazek
Przybywamy wieczorową porą :D . Bożenko czy już podajesz kotom cykloferon jak one to znoszą czy jest jakaś poprawa?
Czy Ty naprawde chcesz tą białą pościel do maglowania, bo mam zamiar oddac na Ukraine, bo ja nie mam siły do krochmalenia itp.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt kwi 20, 2012 20:53 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

meggi 2 pisze:Obrazek
Przybywamy wieczorową porą :D . Bożenko czy już podajesz kotom cykloferon jak one to znoszą czy jest jakaś poprawa?
Czy Ty naprawde chcesz tą białą pościel do maglowania, bo mam zamiar oddac na Ukraine, bo ja nie mam siły do krochmalenia itp.

Ja nie krochmale rzeczy,oddaj Aniu na Ukrainę...ja poszewki mam,"ino' przescieradeł bez gumki mi trzeba ze 2-3...Kiedys widziałam tu gdzies na bazarku...ale to było dawno i miałam zapas...


Co do cykloferonu to wydaje sie,ze u Czarnuszka nic nie widze poprawy w sensie "bez gila",ale siersc ma lsniaca i apetyt wielki...No i nie jade "na sygnale"do weta...zobaczymy jak bedzie za kilka dni...Cos mi sie wydaje,ze trzeba go odrobaczyc,dziwnie kaszle tak "robakowo'choc w kupie nic nie znalazłam,a specjalnie obserwuję...No nigdzie nic nie wynalazłam....u zadnego,wiec nie wiem skad miały by sie wytrzasnac,ale wiadomo?
a Rumcajsik wydaje sie ,że lepiej,gada...ale nauczyłam sie nie cieszyc na zapas,bo Daisy tez sie przed smiercia poprawiło po Ornipuralu,a potem jak wiesz...Rumcio tez ma apetyt...póki je i pije i nie ma 3 powieki to znaczy,ze dobrze jest ...jak zaczyna go cos bolec to od razu widze,Teraz łazi za mna jak kiedys...Juz tych chorowań to mam dosyć :!:


Ale powiem Wam cos smiesznego...głupio mi było to pisac,ale ze smiechu sama pekam :lol:
Przyszedł niedawno sasiad "zawiany"-prace w polu sa i chciał zapałek pozyczyć.No,a ja szorowałam kuwety akurat i nasypałam żwirek do krytej (do spodu).A sasiad patrzy,patrzy i pyta:"a co sasiadka za gospodarzenie się wzięła?widze,ze osypke kurom szykuje-brojlery choduje?to trza kilka kartoflów uparzyć" :lol: :lol: :lol: :ok: No myslałam,ze "skonam"-ale tak popatrzyłam na ten Cats Best i faktycznie wygląda z daleka jak pasza dla kur :lol:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt kwi 20, 2012 21:13 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

Mam w następnym bloku elegancki ciucholand, tam popatrze na prześcieradla do jakiej ceny szukać? nie raz mają nowe rzeczy.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt kwi 20, 2012 21:17 Re: w białaczkowym domu ...Czarnuszek ,Rumcio chorują...

BOZENAZWISNIEWA pisze:
meggi 2 pisze:Obrazek
Przybywamy wieczorową porą :D . Bożenko czy już podajesz kotom cykloferon jak one to znoszą czy jest jakaś poprawa?
Czy Ty naprawde chcesz tą białą pościel do maglowania, bo mam zamiar oddac na Ukraine, bo ja nie mam siły do krochmalenia itp.

Ja nie krochmale rzeczy,oddaj Aniu na Ukrainę...ja poszewki mam,"ino' przescieradeł bez gumki mi trzeba ze 2-3...Kiedys widziałam tu gdzies na bazarku...ale to było dawno i miałam zapas...


Co do cykloferonu to wydaje sie,ze u Czarnuszka nic nie widze poprawy w sensie "bez gila",ale siersc ma lsniaca i apetyt wielki...No i nie jade "na sygnale"do weta...zobaczymy jak bedzie za kilka dni...Cos mi sie wydaje,ze trzeba go odrobaczyc,dziwnie kaszle tak "robakowo'choc w kupie nic nie znalazłam,a specjalnie obserwuję...No nigdzie nic nie wynalazłam....u zadnego,wiec nie wiem skad miały by sie wytrzasnac,ale wiadomo?
a Rumcajsik wydaje sie ,że lepiej,gada...ale nauczyłam sie nie cieszyc na zapas,bo Daisy tez sie przed smiercia poprawiło po Ornipuralu,a potem jak wiesz...Rumcio tez ma apetyt...póki je i pije i nie ma 3 powieki to znaczy,ze dobrze jest ...jak zaczyna go cos bolec to od razu widze,Teraz łazi za mna jak kiedys...Juz tych chorowań to mam dosyć :!:


Ale powiem Wam cos smiesznego...głupio mi było to pisac,ale ze smiechu sama pekam :lol:
Przyszedł niedawno sasiad "zawiany"-prace w polu sa i chciał zapałek pozyczyć.No,a ja szorowałam kuwety akurat i nasypałam żwirek do krytej (do spodu).A sasiad patrzy,patrzy i pyta:"a co sasiadka za gospodarzenie się wzięła?widze,ze osypke kurom szykuje-brojlery choduje?to trza kilka kartoflów uparzyć" :lol: :lol: :lol: :ok: No myslałam,ze "skonam"-ale tak popatrzyłam na ten Cats Best i faktycznie wygląda z daleka jak pasza dla kur :lol:

Widzisz Bożenko sąsiad cię wydał masz kurki koguty i jaja znaczy świeże jaja :ryk:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 89 gości