
Po raz pierwszy jego wyniki krwi są w absolutnej normie

Wetka stwierdziła, że nie ma po co robić mu testu, bo jest zdrowy.
Przytył i waży już 4 kilogramy, czyli nie wydawało mi się, że ma troszku tłuściutkie brzusio.
Dziąsła są ładne, pychol też się otwiera, skończyła się więc kuracja antybiotykowa.
Jedyne czego można się obawiać, to nawrotu, ale wtedy wrócimy do antybiotyku weekendowo. Czasem tak się zdarza, ale nie za często.
Powinnam chyba zmienić tytuł wątku, ale jeszcze poczekam do wizyty końcowej, za miesiąc. Tfu, tfu, nie chcę zapeszyć, niech już będzie te 100 % pewności.
Najbardziej triumfuje mój TŻ, bo przecież on już dawno mówił, że Antoni jest zupełnie zdrowy. Nie dość, że podgryza stopy, to jeszcze trenuje szczękę na plastikowych butelkach.
Wczoraj w zabawie złapał mnie ząbkami za przegób ręki, a w jego ślepkach pojawiło się zdziwienie: To ja tak potrafię???