Po wczorajszym dyżurze:
Pan jakiś od Doroty oddał transporterek.
Pani Ola ze Środuli od Doroty pożyczyła klatkę-łapkę - naszą oraz tę klatę, co kiedyś miała Marzena z Bytomia. Dziś z tą Panią się spotykam w sprawie kotów, ktore dokarmia a chce wyciachać i/lub znaleźć domy.
Przyjechały dwa zaległe worki żwirku.
Przyjechała Pani od Paulinki i zostawiła trochę mokrego - od razu też nakarmiła wszystkie koty na kwarantannie. Ledwo udało mi się ją uprzedzić, że Panter ma dietę

.
Lundek pojechał a Łatek po powrocie od weta tak wył, że dziś zapewne nie ma już głosu.
Łatkowi i Panterowi powiększyłam boksy.
Klaudynka b. chętna do zabawy. Ma brać 2x doba 1/2 tabletki antybiotyku z koperty papierowej z niebieskimi elementami (w witrynce) oraz 2x doba po 1ml pro-kolinu. Ten antybiotyk to u niej lek ostatniej szansy - jak nie pomoże- to Almavet nie ma już innych możliwości leczenia-trzeba wówczas szukać pieniędzy i klinik, które robią szczegółowe badania zatok typu punkcje itp. Pani od Paulinki chętnie trochę się do tego dołoży.
Kalinka znów miała zarzygany cały boks :/
W szufladzie zostawiłam różne faktury do zapłaty oraz zapłacony już rachunek za żwirki.
Kala miała wczoraj zabieg na przepuklinę i dziś wróci ale ogólnie jest sugestia by dziewczyny jak najszybciej poszły do nowego domku i tam już doszły do siebie całkowicie, znaczy Kala bo z Bianką już chyba powinno być ok.
Aha - wydaje mi się, że:
Madzia niechętnie robi do żwirku silikonowego. Jak ją wypuściłam to zrobiła od razu i kupkę i sik do zwykłego. No ale jeśli faktycznie to żwirek jest przyczyną jej alergii to gorzej

Nie zmieniłam, ani nie pomieszałam jej żwirku na razie. Dałam jej wczoraj 1 saszetkę sensitivity z royala i zjadła ze smakiem. Także można czasem u weta jej zakupić.
Nie zaszkodzi tez poobserwować Lusi bo wydawało mi się, że dość dużo pije, dość często kręci się też w okolicach kuwet.
Jutro rano jadę odwieźć Kalinkę, choć martwi mnie to, że tak strasznie rzyga ostatnio.