» Pt kwi 20, 2012 19:01
Re: CZERWIENIAMI MALOWANE, czyli wątek rudzielców;]
Witam,
jestem nowa na forum więc proszę o wyrozumiałość. To także mój pierwszy raz, kiedy szukam domu dla kociaka.
Do wydania mam 3 letniego, Rudego, wykastrowanego kocura o śmiesznym imieniu Pierdoła. Niestety jego historia nie jest za wesoła, mimo że nie jest to „kot z ulicy” ani „po przejściach”.
Wychowywany był ze swoim bratem z jednego miotu i to niestety to spowodowało problemy zdrowotne Pierdoły. Kot został zdominowany przez współtowarzysza i zaczął cierpieć na dolegliwości ze strony układu moczowego na tle nerwowym . Dzięki troskliwej opiece poprzedniej właścicielki , Rudej wyszedł z tego całkowicie i obecnie nie ma już śladu po tamtych dolegliwościach.
Niestety Ruda, mimo iż kochała całym sercem oba kociaki, z bólem musiała z powodów osobistych rozstać się ze swoimi kotami.
Znalazła im dom, i sprawa byłaby rozwiązana, gdyby... No właśnie, gdyby. Kocury po przyjeździe do nowego domu zaczęły ponownie walczyć o terytorium. Nowa właścicielka nie potrafiła sobie poradzić z zachowaniem kotów i to spowodowało u Pierdoły nerwowy odruch wydrapywania sierści.
Nowa właścielka postanowiła więc koty rozdzielić i rozpocząć leczenie. Od tamtego czasu minęło już kilka tygodni, wszelkie konsultacje weterynaryjne wskazują na to, że ta przypadłość nie jest związana z żadną chorobą skóry czy uczuleniem. Ten kot po prostu w ten sposób, bardzo fizycznie, reaguje na stres związany ze zmianą miejsca zamieszkania i dominującym zachowaniem swojego brata.
I tu w tej historii pojawiam się ja. Ruda, moja przyjaciółka, która musiała się z kotami rozstać napisała do mnie z ogromną prośbą o pomoc. Została postawiona przez nową właścicielkę w takiej a nie innej sytuacji. Musi dla kota znaleźć nowy dom. I to jak najszybciej, jak zawsze w takich sytuacjach.
Szukamy dla kota odpowiedzialnego domu najlepiej bez innych zwierzaków. Kot całe życie mieszkał w bloku, lecz myślę, że bez problemu można by zrobić z niego kota wychodzącego lub „nadwornego” po przyuczeniu w okresie letnim.
Kot nie jest chory, nie wymaga leczenia weterynaryjnego i nie sprawia problemów wychowawczych. Jest tylko trochę zagubiony. Szukam dla niego domu u osoby, która będzie potrafiła sobie poradzić z jego „przypadłością” i przywróci tej znerwicowanej, rudej kulce radość życia.
Znam tego kota, jest bardzo przytulaśny i kochany, lubi jeździć wszelkimi rodzajami transportu, szczególnie pociągiem.
Kot obecnie jest w Krakowie, możliwy transport w dowolne miejsce w kraju.
A ja proszę was o pomoc, kotoluby. Jeśli nie w przygarnięciu malucha, to chociaż proszę o jakieś podpowiedzi, gdzie mogłabym jeszcze uderzyć z takim apelem. Bardzo chcę pomóc zarówno Rudemu jak i Rudej, która miejsca nie może sobie znaleźć przez tę całą sytuację. Sprawa pilna, czas nagli, znajoma z poznańskiej fundacji poleciła mi tutaj uderzyć i poprosić o pomoc.
Sama wzięłabym Pierdołę, lecz mam już dwa koty i psa w wynajmowanym mieszkaniu i nie chcę właścicielki małego M1 przyprawić o zawał serca...
Pomóżcie, proszę.
Tutaj fotki:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/4362aa92c7849521.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/2642c08c7e0a8555.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/5472bae73c748ae6.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/2cfaf760c3993d6b.html