
I jednocześnie obiecałam sobie (i Wam), że ten watek ma być pozytywny, optymistyczny i na ile będzie to możliwe - zwariowany i zakręcony...
...żeby każdy mógł uśmiechnąć się czytając o kolejnych kocich wybrykach (i pocieszyć nas, że są koty z większą fantazją

żeby każdy kto tu zaglądnie czuł się u nas dobrze
żeby każdy mógł razem z nami ponarzekać na stłuczone szklanki, wylizane kanapki i rozsypany po całej podłodze żwirek...

21.07.2012r. DOŁĄCZYŁ DO NAS RICO...

Żeby nie rozpisywac się za bardzo, a jednocześnie opisać nową sytuacje pozwolę sobię zacytować (z małą poprawką w imionach

"Rico i Morris w jednym stali domu,
Rico na górze, a Morris na dole;

Rico, spokojny, nie wadził nikomu,

Morris najdziksze wymyślał swawole.

Ciągle polował po swoim pokoju:
To pies, to zając - między stoły, stołki

Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju.

Znosił to Rico, nareszcie nie może;
Schodzi do Morrisa i prosi w pokorze:
- Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco,
Bo mi na górze szyby z okien lecą. -

A na to Morris: - Wolnoć, Tomku,
W swoim domku!"

Zapraszamy wszystkich!*
*Zgodnie z wolą Kota Morrisa Pierwszego samozwańczego władcy tegoż wątku zakazuje się tutaj:
- wszelkich waśni, kłótni i krytyk
- narzekania (z wyjątkiem narzekania na własne koty

W przypadku złamania zakazu winny zostanie ukarany wygnaniem
