Wszystkie koty jamnika Melona -jamniczy DT dla tatusia Amki!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 18, 2012 20:53 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Serniczku,
jakie masz cuda !!! Wszystkie som pikne, nawet devon rex - naprawdę :D
pogratulować :1luvu:
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 18, 2012 20:58 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Każden może, prosimy!

Sernik a jak to jest devon to cemu ona jest całkiem ładna???Ty masz dwa persy?Czy to jeden ale z kazdej strony innego koloru? :mrgreen:
ZUZIA!!!!Cudna jest!!!!Pokaż, pokaż dziewczynkę.Czy ona jest uroczo tłusta?Czy lubiłaby niebieskookiego,zabójczo przystojenego i wspaniale odchudzonego kolegę z Pozniania?O bardzo zgrabnych łapach(całe 16 cm!) i posiadacza ślicznego polarkowego mięciutkiego łoża melońskiego?Czy Zuzia biega za piłką ?(podstawowa działalność Mela) Czy ryje?Czy szczeka wzdłuż płotu??A ile waży???

Zuzia wymiata, jest tu najpiękniejszym kotem (Mel mi kazał napisać!) :D
Nigdy nie mialam żółtmnika zawsze mi się trafiają czarmniki!A te złote mi się tak podobają!Piekna jest

I KONIECZNIE SWETEREK W PASKI I PELERYNKA!!!
Może nas zainspiruje???

Zaraz sprawdzę skąd są te Serniki , czy mam do Zuzi daleko....

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro kwi 18, 2012 20:59 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

...no naprawdę,czy wszystkie ładne jamniczki muszą być aż w Warszawie???
Mel jest OBURZONY!!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro kwi 18, 2012 21:04 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

To nieśmiało pokazuję moje plaskacze:

Dyzio się kłania:
Obrazek

A to Daszka:
Obrazek
ObrazekObrazekObrazek

katka323

 
Posty: 4140
Od: Wto maja 19, 2009 21:20

Post » Śro kwi 18, 2012 21:14 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

8O Jakie piekne koty:)))

Marzy mi się taki.Zawsze mi się podobały.
Moja kolezanka miała buldożka imieniam Benek.I w mojej rodzinie ta rasa nazywa się "pies marki Benek".
Benson w skrócie:)

One są fajne.
Tylko jamniczy temperament mi bardziej odpowiada.
Jamniki są boskie.A Melowi przydalby się w domu ujadający kolega!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro kwi 18, 2012 21:54 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Jak wszyscy, to wszyscy :D
Koty maja być kudłate, o:
Obrazek

jaibura

 
Posty: 756
Od: Śro mar 31, 2004 9:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 19, 2012 6:05 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Biegusiem tak - zawsze chciałam Bulwę:-)

Moze mnie natchnie i swoje kiedyś wstawię.....

Achaś co by nie było TU też zapraszam na grilla ( tego co to go na naszym wspólnym planujemy) . Serniczku Ty to masz dosłownie rzut beretem:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw kwi 19, 2012 6:38 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

jakie wszystkie piękne!!!! Te psinki cuuudne-zawsze takiego chciałam. :)
To nie koniec mojej menażeri, Mam dwa persy,devona i Fredkę u siebie reszta mieszka u mamy.Ale ja ich naznosiłam a mama mówi,że tylko daje lokal. :roll:
Serniczek
 

Post » Czw kwi 19, 2012 16:37 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Sernik- pokaż psa we wdzianku i w pelerynce.
Pies napewno chce pozować.Psy to uwielbiają!!! :mrgreen:
Domagam się!

Idę podać pięknej Fio odkłaczanie.Nienawidzimy tego obie.Ja zawijam ja w ręcznik, ona walczy.Pluje, drapie.
Coś mi jest dziewczynisia niewyraźna.Wczoraj miała luźnego kupexa.
Dziś pawiowała.

A chciałam napisać jak Kłopciu kociaki wychowywał...ech...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 19, 2012 17:39 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

ale tu cuda widze :1luvu: :1luvu: :1luvu:
devoniki sa ok. a panna bardzo ladna jak na devonka :mrgreen:
chociaz ja ma ostatnio faze oprocz mco na cornish rex wlasnie(nie Neigh, nie moga zaadoptowac :evil: )
i buldozki spodobaly mi sie tez. ale jam leniwy czlek :oops: to pies odpada ze wzgledu na spacery :evil:
sliczne macie te stworzenia normalnie :1luvu:
dom bez kota to nie domObrazek
ObrazekObrazekKarolObrazekZara
Wesemir[*]zawsze bede tesknic.

alma_uk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1637
Od: Pt lut 18, 2011 19:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw kwi 19, 2012 19:33 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Chcecie felietonik???

Nie???

A ja i tak napiszę... :mrgreen:


Kłopciu nastał u mojej ulubionej ciotki jakiś czas temu.Wzięty ze schronu bo był mały i chory.Najmniejszy i najchorszy...wyrósł i się wyleczył.Rodzina ciotki -mąż i dwaj dorośli synowie to psiarze.A ciotka-kociara.
Dlatego bardzo się ucieszyła ,kiedy wokół domu zaczęła się kręcić jakaś kocina.Ciotka podtykała gościowi jedzonko, patrzyła głęboko w oczy...a gość owszem-wyjadał, wypijał i nie podchodził bliżej.
Podryw ciotkowy zapewne by się nie udał gdyby nie to,że moja babunia, 92-letnia niomylna ex-pielęgniarka (siostra oddziałowa...czytałyście "Lot nad kukułczym gniazdem"??)orzekła: "TEN KOT JEST W CIĄŻY".
TEN KOT na potwierdzenie tych słów okocił się zaraz na tarasie.W cztery kociaki okocił się konkretnie.
Babcia tryumfowała, wujek burczał ("no chciało się kotka to się ma...pięć!") a ciotka łamała ręce("co ja zrobię z tyloma kotami...").Kotka syczała na wszystkich ,dzieci chowała za doniczkami, gdzie ciotka ustawiła dla niej budkę i w ogóle cała była na "NIE".Rodzina się przyczaiła.I kotka się przyczaiła.
Nie przyczaił sie Kłopcio bo czajenie jest ostatnią rzeczą, jaka ma on w zwyczaju.
Psiuńcio nie wyglądał na szczególnie zainteresowanego kocicą.
Ot- biegał sobie po wielkim ogrodzie, raz za razem się kąpiąc w bajorku, ganiał wzdłuż płotu i niwiele sobie robił z młodego życia, które rosło na tarasie.
Aż do dnia, kiedy ów beztroski biegacz stanał w drzwiach tarasu radośnie merdając kitą a w pyszczku niosąc... kociaka!!!
Psiuńci stał a rodzina zamarła.
-Zeżreć chce??!!!-przeraził się wujek
-Eeee...może tylko powychowywać...- zareagowała spokojniej ciotka
Miała rację.
Kociaki były takie około 2-3 tygodniowe jeszcze niezbyt samodzielne a Kłopciu poczekał aż kocia mama nieco się oddaliła po raz pierwszy zostawiając dzieci i PRZYNIÓSŁ.
Pierwszego położył na swoim legowisku przy kominku i radośnie pobiegł a po chwili wrócił z następnym.
Ciotka próbowała mu kociaki odebrać, ale psiuńcio połozył się obok nich i radośnie uśmiechnięty leżał z pomiałkującymi maluchami.
Po chwili wróciła zanipokojona matka.
Stanęął w drzwiach tarasu i ogarnęła spojrzeniem pokój.
Podbiegła do kłopciowego legowiska i przystanęła.Po czym szybko weszła i...ułożyła się obok psiuńcia.Z mnią "no,skoro już tu są moje dzieci, to i ja sobie poleżę z nimi..."
I tak sobie leżeli...kotka karmiła,szczęśliwy Kłopcik spał,a kociaki spały i piły synchronicznie...
Aż do wieczora, kiedy kotka wstała, przeciagnąła się i spojrzała na śpiącego w wianuszku kociakow Kłopcia.
"Zajmij się dziećmi ,ja mam sprawy!"
Po czym stanęła przed drzwiami na taras i łaskawie pozwoliła się wypuścić na zewnątrz.
Kłopciu spał dalej, co jakiś czas ktoryś kociak pomialkiwał i tak aż do powrotu mamy.
Która wróciła po godzince.
I tak zostało.

Kłopciu wychowywał kocie dzieci przez kilka tygodni.

Kocica dostała imię - Antolka ,a sama w prezencie przekazała rodzinie setki pcheł.Okazała się miłą ,acz chodzącą własnymi drogami pannicą z nieomylnym instynktem łowczym.Po odkarmieniu dzieci pozostała w rodzinie i po dziś dzień cały sezon jesienno-zimowy sypia z Kłopciem.Czasem na Kłopciu a czasem nie wpuszczajac go do jego włąsnego posłanka.
Poczciwina Kłopot bez mrugnięcia okiem pędził przez ogród ciągnac za sobą czteroosobową kocią bandę, ktora rozłaziła się, potykała i raz poi raz gubiła goniąc muszki.Najgorsze były pory jedzenia: Kłopcio jest łakomczuchem jak każdy pies,więc stał karnie przy misce na pół godziny przde porą karmienia.W tym czasie kociaki robiły co chciały.Tego znowu nie wytrzymywał- to mu psuło porządek.Opiekuńczy psiuncio brał więc jednego w pyszczol, niósł na swoje legowisko i zostawiał, łypiac jednocześnie cały czas na michę.
"MASZ TU SIEDZIEĆ MAŁA ZARAZO!!"
Po czym (stale nie tracąc kontaktu wzrokowego z miską!)szedł zgarnąć następnego zbója,żeby zanieść i położyć....w tym czasie złoczyńca pierwszy wiał radośnie zwiedzać dom...a miska...i tak bez końca.
Pierwsze wejście króregoś z kociaków na krzak bzu Kłopcio prawie przypłacił zawałem.
Stał pod rzeczonym krzaczkiem szczekając rozdzierajaco cieńkim głosem.
Duzi kłopciowi też stali i się zaśmiewali,ale jemu nie było WCALE do śmiechu!
Kociak siedział sobie zadowolony z metr nad ziemią w miejscu CAŁKIEM niedostępnym dla psa z uwagi na gęstość krzaka.Pies się denerwowal.Pies się niepokoił.Pies przeżywał męki!!!
Normalnie- dziecko mu sie zbiesiło!
W końcu kociak zlazł samodzielnie, a Kłopocik odetchnął.Potem ,kiedy któryś z maluchów dryfował w kierunku feralnego krzaka-troskliwy opiekun biegł z wywieszonym jęzorem i porywał kociaka w zęby.I biegł w kierunku wręcz przeciwnym.
Kłopciu lubi mieć kontrolę.

Kocia mama,Antolka nie była aż tak zaangażowana jak Kłopciu.
Ona żyła własnymi sprawami,sumiennie karmiac potomstwo.
Role kulturalno-oświatowego dla kociarstwa pełnił ON.

W końcu kociaki wydano do dobrych domów- jeden z nich ,a wlaściwie jedna -trikolorka o wdzięcznym imieniu Hitler pojechała nawet do rodzinnej wioski mojego Małża, gdzie pelni rolę Naczelnego Kota W Gospodarstwie Szwagra.

Wszyscy się obawiali, że Kłopcio po odejściu kociaków wpadnie w depresję.Bedzie mial zespół opuszczonego gniazda.Czy coś tam.
Ale nie.Kłopciu jest psem skrajnie niedepresynym.Optymistą poprostu.
Kłopciu się nie załamał.
Kłopciu zapomniał.
Bo kłopciu TAK MA.
No bo czy znacie drugiego takiego kogoś, kto w stresie biegnie się wykąpać w sadzawce?? :D

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 19, 2012 19:43 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Super opowieść! Więcej takich poproszę :mrgreen:


i dziękuję za miłe słowa o moich bulwiszonach, to są naprawdę kochane psy, mimo bekania, pierdzenia i chrapania 8)
ObrazekObrazekObrazek

katka323

 
Posty: 4140
Od: Wto maja 19, 2009 21:20

Post » Czw kwi 19, 2012 22:06 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Cuuudnyyy Kłopciu o wspaniałym serduchu!!!!
Jaką troskliwą nianię kociaki miały, nie ma co... kiedy przeczytałam łezka mi się zakręciła w oku, ze śmiechu i...z tęsknoty za moim poprzednim psiolem-jamniolem...tez był niańką przez okres "niemowlęctwa" koteczki. którą przywieżliśmy...tak się przejął swoją rolą. że z nadmiaru dobroci o mało nie utopił malenstwa w swojej misce z mlekiem...sam kochał jeśc więc chciał nakarmić :D targał kociaka wszędzie tam gdzie sam mógł wskoczyć a Jamniorki mogą dużo i wszędzie, pewnie Melon o tym wie tak więc kotusia BYWAŁA w różnych miejscach, na fotelach, kanapach,w koszu z bielizną, nawet na parapetach...maleństwo kochało Jamniurka, łaziło za nim jak za matką...gdy koteczka odeszła w wieku 11 lat, psiolek popadł w depresję! Zeby Jamniuś się nie męczył szybko znalazłam na forum taką samą malutką...historia się powtórzyła...
ZNOWU MIAŁ SWOJE MALEŃSTWO...tym razem na krótko...pozostały po Nim tylko zdjęcia...
Obrazek
...Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi:
iść przez życie nie czyniąc hałasu...
Ernest Hemingway

AnnAArczyK

Avatar użytkownika
 
Posty: 5558
Od: Pt lip 24, 2009 22:00
Lokalizacja: piękna, trójmiejska okolica

Post » Pt kwi 20, 2012 4:39 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

katka323 pisze:Super opowieść! Więcej takich poproszę :mrgreen:


i dziękuję za miłe słowa o moich bulwiszonach, to są naprawdę kochane psy, mimo bekania, pierdzenia i chrapania 8)

ulala mniodzio!kocham buldożki :)
Serniczek
 

Post » Pt kwi 20, 2012 6:22 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Kłopciu jest super :1luvu:

Swoją drogą u koleżanki też pies bardziej zajmował się kociakami niż kotka (pomijam karmienie ich - to załatwiała we własnym zakresie). Jedną tymczaskę wyadoptowałam dla pieseczka, którego czułości nie mogła już znieść kotka - rezydentka, wychowana przez niego od wieku 3 miesięcy :D . Przeżyłam szok jak zobaczyłam pieseczka - mam 175 cm wzrostu a Spike mi sięgał barkami do biodra - jeszcze większy, gdy wyczuł kicię i wylizał mi transporterek, bo do niej się dostać nie mógł (na ulicy).
Czy Kłopciu też postrzega siebie jako malutkiego szczeniaczka? Bo Spike zdecydowanie tak i mam wrażenie, że sporo dużych psów ma problem z dostrzeżeniem, że od czasów szczeniaczkowych urosło im się znacznie i pewne zachowania mogą być nieco przyciężkie dla otoczenia :roll: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 1267 gości